Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2005, 20:37   #1
Kos(A)
 
Reputacja: 1 Kos(A) ma wyłączoną reputację
Poszukiwanie dziecka światła

[center:df2461c5a6]Prolog[/center:df2461c5a6]

Z archiwów naukowych mędrca Rewana
"Ludzkość - chociaż słaba i wyniszczona cieszy się wielkimi darami bogów, jednym z nich i właściwie największym są Baal Haskale (z hebrajskiego: oświecony). Legendy mówią, że istoty te zsyłane są przez aniołów mieszkających na samym szczycie góry Avar. Być może jest w tym ździebko prawdy, bowiem istota taka pojawia się zawsze po pięćdziesiątej pełni w roku (a warto wam wiedzieć, że pięćdziesięciopełniowy rok występuje raz na dwadzieścia lat), w ołtarzu, który wybudowali sami założyciele Avaru: Ars i Avarus. Baal Haskale to niezwykle drobne istoty. Posturą przypominają człowieka. Mają identyczne nogi, ręce, głowę. Jednak ich skóra jest zwykle nieskazitelnie biała bądź błękitna, istoty te występują tylko w płci żeńskiej. Mają bardzo kobiece kształty, jednak zawsze są całkiem łyse. Ich ciała nie pokrywa ani jeden włos. Ich oczy są złote lub niebieskie. Baal Haskale są istotami nadzwyczaj mądrymi i inteligentnymi. Mają nadprzyrodzone zdolności przewidywania niedalekiej przyszłości oraz komunikowania się z niektórymi posłańcami bogów. Zwykle, gdy przybywają do Zaaru, władze Avaru od razu ustępują im tronu. Każdy, Baal Haskala zapisał się w historii Avaru jako wielki władca a metody ich rządów zawsze były efektywne i wydajne. Jednak jest w nich coś, co musi im nadawać pewna metodę patrzenia na świat i dostrzegania każdego, niemal najmniejszego szczegółu. Coś, co daje im tyle determinacji oraz ambicji. Otóż jest to krótkotrwałość. Baal Haskale żyją tylko 3 lata (w porywach do 4), a ich ciało jest niezwykle delikatne. Bogowie nakazali strzec tych istot najmocniej jak jest to możliwe, bowiem pierwszy wylew ich złocistej krwi spowoduje ich natychmiastowy zgon....[...]Minęło dwadzieścia lat od dni chwały...i nic."

[ Dodano: 2005-03-10, 20:16 ]
W sesji udział biorą:
Prychu (jako bugbear Tarklinn) i Żółw Moryc (jako człowiek Miyamoto)

Tarklinn
Jest srodek nocy. Bezchmurne niebo rozświecają dwa księżyce będące dzisiaj w pełni: Wirmand i Mana. Każdy z nich łagodnie rozświetla sklepienie niebieskie, dodając blasku licznym gwiazdom. Znajdujesz sie w Knieji Wielkich Drzew, około stu piędziesięciu kilometrów na północ od świetlistego centrum świata - Avaru. Stoisz pomiędzy swoimi towarzyszami z plemienia Czarnego Łosia, któzy właśnie przeganiają złe duchy magii obecne w puszczy za sprawą księzyca Wirmanda - patrona magii. Obserwujesz skomplikowany rytuał polegający na wykreśleniu na czole każdego z członków klanu jego imienia oraz całonocnej modlitwie. Obecnie trwają jeszcze tańce mające na celu zapewnić przychylność oraz łaskę każdego z księżyców. Zdarzenia te są niezwykle widowiskowe, towarzyszą im wystrzały z muszkietów i armat (skradzionych zapewne w licznych potyczkach z Avarem).
Siedzisz na wielkim pniu, pomiędzy głowami plemienia. Mimo że jestes tutaj nowy, szybko zyskałeś poparcie i silną reputację wśród ogrzego plemienia Czarnego Łosia. Potęzny ogr siedzący obok Ciebie to córka wielkiego wodza. To niezwykle wielka i niezgrabna postać, któa pod wpływem mocy swych rodziców zamieniła się w rozpieszczonego bachora, któremu pojęcie społeczność, czy samodzielność jest całkowicie obce.
-Czy nowy dom domem stałym? Tarklin? - rzekła nagle przechylając swoją wielką głowę ponad Twoje barki. Ujrzałeś jej wielkie, żółte kły, pomiędzy którymi wiecznie kipią litry śliny -Jak się podoba? - dodała grubym, tępym głosem.
 
__________________
ROCK'N'ROLL AIN'T NOISE POLLUTION
Kos(A) jest offline