[user=3665, user=3787]Moi rodzice... Oni...[/user] - odpowiedziała szeptem. Nagle wstała, Sokrates zsunął sie z rękawa jej koszuli na blat stołu.
-Przepraszam na chwilkę.- szybko wyszła z karczmy zostawiając płaszcz na oparciu krzesła. Zatrzasnęła za sobą drzwi od budynku i oparła sie o jego ścianę. Zaczęła oddcyhać szybko i głęboko próbując sie uspokoić.
-Głupia....- powiedziała sama do siebie ocierająć oczy z łez.
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |