Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2013, 17:36   #48
Komiko
 
Komiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Komiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetnyKomiko jest po prostu świetny
Uwinęli się z największym zagrożeniem na chwilę obecną. Szybka akcja pozwoliła uspokoić powoli pełznące w kierunku masy krytycznej i stworzenia bomby atomowej silniki. Teraz można było przejść do problemów na mniejszą skalę, mniej wybuchową. Przyjrzał sie dokładnie komunikatowi na WKP. Zastanawiał się co za cholerstwo zaczyna go brać i czy czujniki przypadkiem nie zbzikowały. Chyba jednak nie miał ochoty na aż taką ruletkę. Nie po tym co widział w swojej głowie i odłamkach Harvestera wbijających się w powłokę Dragona jak przecinak w skorupkę jajka.

- Kerensky, muszę iść do zatoki medycznej, tylko za cholerę nie wiem jak się tego używa. Dasz radę ściągnąć naszą ślicznotkę od szczepionek? Jeśli nie, to może pomożesz mi przynajmniej spróbować rozpracować zatoczkę i nie wytniemy mi wyrostka czy czegoś innego przy okazji. - Przerwał na chwilę dla złapania oddechu po szaleńczej walce z usterkami. - Wiem że czujesz się jakbyś zamordował człowieka, ale z tego co widziałem, Temparillo zajmował się w tym czasie wygryzaniem twarzy Trampa. Albo on, albo po kolei my wszyscy. Słyszałem że kiedyś takich ludzi nazywali berserkami, czy coś takiego. Mordowali dopóki cokolwiek gdzieś sie ruszało, ludzi, bydło, cokolwiek... nie myśl o tym za bardzo, przynajmniej póki co. Wracajmy na sterówkę, zabierzemy kapitana, a potem spróbujemy zarówno jego jak i mnie poskładać. - Nie dawał tego po sobie zbytnio poznać, ale martwił się co takiego mogło go dopaść, że WKP wrzeszczało co najmniej jakby się palił. Na wszelki wypadek, nie wypuszczał z ręki przecinarki.


Droga nie była długa, bo SPACE DRAGON II nie był wielkim okrętem handlowym, lecz małą jednostką badawczą.

AMBULATORIUM można było otworzyć za pomocą WKP i po chwili znaleźli się w białym, klinicznym wnetrzu pokoju pełnego dziwnych urządzeń. Jedno z nich poznali. To była kapsuła medyczna, w której nawet najciężej ranny, po odpowiednim procesie, mógł dojść do zdrowia. Przypominała ona oszklone okno lub kadź hibernatora. Aby dobrze obsłużyć maszynę trzeba było posiadać specjalistyczne przeszkolenie medyczne, ale podstawowe uruchomienie na tym zautomatyzowanym urządzeniu nie sprawiało kłopotu nawet średnio technicznie uzdolnionemu człowiekowi.

Ostatni wchodzącym był Karensky. Kiedy zamykał panel drzwi za sobą nagle zauważył jakiś ruch na korytarzu, którym przed chwilą szli. Spojrzał i za zgrozą ujrzał ... Temparillo. Pierwszy mechanik szedł w ich stronę, zataczając się od ściany do ściany, jak pijak po ostrym balowaniu. Z ust szaleńca wydobywał się dziwny, gardłowy pomruk układający się w niezrozumiały bełkot.
 

Ostatnio edytowane przez Komiko : 16-06-2013 o 18:15.
Komiko jest offline