Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2007, 18:06   #39
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Siedzący w kącie sali wysoki i dość szczupły mężczyzna leniwym spojrzeniem brązowych oczu wodził po wnętrzu karczmy. Jego opalona twarz otoczona dość długimi, ciemnymi włosami (które chyba dawno nie widziały nozyczek) Ubrany był w dość elegencko - jasna koszula, skórzana, brązowa, zdobiona kamizela i z tego samego materiału spodnie. Wysokie, ciemne, sięgajace kolan wywinięte buty aż lśniły od czystości. Na szerokim pasie ozdobionym wytłoczonym symbolem smoka wisiał ciężki rapier. Pod ścianą, tuż obok krzesła mężczyzny, leżał - na oko cięzki - plecak, obok którego stał oparty łuk.
Gent (bo tak zazwyczaj predstawiał się ten mężczyzna) odstawił na stół prawie pełny kufel piwa. Jak zwykle to, co cieszyło się wzięciem wielu osób, smakowało mu jak...
Skrzypnięcie drzwi oderwało go od snucia porównań nie nadajacych się do prezentacji w tak zwanym dobrym towarzystwie.
Rzucił obojetne spojrzenie na starszego mężczyznę, który właśnie wkroczył do wnętrza 'Czarnego Lotosu', a potem ponownie spojrzał na piękną, czarnowłosą dziewczynę nerwowo spoglądająca na drzwi.
"Ciekawe, na kogo czeka" - pomyślał. - "Czemu nigdy mi nie trafi się taki zleceniodawca".
Podniósł kufel do ust. Umoczył usta w resztkach piany, a potem odstawił kufel i otarł wąsy chusteczką wyciągniętą z wewnętrznej kieszonki kamizeli. Pozornie obojętnym wzrokiem przejechał po sali zastanawiając się, kto mógł być nadawcą listu zapraszającego go do tej karczmy.
Nieświadomym ruchem obrócił srebrny łańcuszek, okalający lewy przegub, a potem strzepnął z rękawa koszuli wyimaginowany pyłek.
Wzrost natężenia hałasu w głównej sali sprawił, że zmienił nieco pozycję i przygotował się do gwałtownego ruszenia z miejsca na wypadek jakichkolwiek kłopotów. Sprawdził, czy plecak, zawierajacy cały jego dobytek nie zmienił nagle swego miejsca pobytu, poprawił szeroki pas, przy okazji upewniając się, że ciężki rapier znajduje się pod ręką.
Siedząca niedaleko para przyciągnęła jego wzrok. Przez moment nie wierzył własnym oczom. To zwierzątko... Uśmiechnął sie lekko. Miły towarzysz podróży. Małomówny... Tylko nie każda niewiasta miałaby ochotę na takie towarzystwo...
Odwrócił wzrok, by nie zdradzić swego rozbawienia.
"Ciekawe, jak długo mam jeszcze czekać" - pomyślał. Na szczęście był cierpliwy.
[center:c82b3c6f3e] [/center:c82b3c6f3e]
 
Kerm jest offline