Pomysł biegu pod górę okazał się błędem. Całkowitym. Podobnie jak i przybycie tutaj, do tej przeklętej kopalni.
Zombie okazały się zbyt trudne do przedarcia się miedzy nimi.
Gorzej nawet.
Nie dość, ze go powstrzymały, to jeszcze Lotar nieźle oberwał. Zbyt oberwał, żeby mieć szansę ujścia z życiem z tej sytuacji.
Wyrwał się z serdecznego uścisku obłapiających go zombiaków popędził po schodach w dół.
Zatrzymał się tylko na ułamek sekundy, by strzelić do tego czegoś, co pełzło po schodach w górę, a potem zbiegał dalej, gotów stratować i postrącać wszystko, co stało mu na drodze. |