Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2013, 21:39   #52
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
O Bogowie, jak bardzo bała się chwili takiej jak ta. Uwięziona w klatce jak nieszczęsne zwierzę, za czyn, którego nie popełniła, z dala od ukochanego słońca, natury i wolności. Już prędzej wolałaby zginąć marnie. A pewnie jeszcze szykują dla niej tortury jakieś, albo i gorsze niespodzianki.

Spojrzała smutno na stojącego strażnika i zagadnęła zrezygnowana.

- Czytaliście panie akt mego oskarżenia... co mi zarzucają? Za co jestem zamknięta jak przestępca najgorszy? Nikt mi niczego powiedzieć nie chce. - w oczach Neny zaszkliły się łzy.

Strażnik odchrząknął.

- Ano, z aktu wynika, że czarostwem się paracie, prawda to?

- Czarostwem? - Nena spytała smutno - Druidem jestem.... kocham naturę i zwierzęta. Potrafię z nimi rozmawiać i znam się dość dobrze na zielarstwie. Czy to właśnie nazywacie czarostwem strażniku? Bo jeśli tak to według waszego prawa jestem winna...

Kulawy patrzył na nią zaciekawiony.

- Nie mnie oceniać. Ja was przepytywać nie będę. Nie moja to rola. Nie wy pierwsza zarzekacie się, żeście niewinna. Nie wy ostatnia przyznacie się na mękach. - Spojrzał na nią uważnie. - A tego człowieka zabiłaś? Zawinił ci co?

- O kim mówicie? Kogo niby zabić miałam? - Nena zmarszczyła gniewnie czoło

- Eee... tego nie wiem. W piśmie nie stało. A zabiliście kogo? Wielu ich było?

- Oglądacie mnie jak cudaka jakiegoś.... -Nena pokręciła głową - ja nawet mięsa nie jadam, bo stworzenia żadnego krzywdy nie uznaję. Ale po co mi zaprzeczać, skoro i tak każdy o winie od razu mej orzekł... a jeśli jeszcze nie orzekł, to w bólu zeznanie wymusi. Piękne i sprawiedliwe to wasze prawo jest strażniku.

Wzruszył ramionami.

- Nie ja je ustanawiałem. A o mięsie powiem kucharzowi, jeśli to prawda. Trzeba wam czego? Rodzinę powiadomić?

- Rodzina moja daleko stąd, ale dziękuję wam za troskę.. niczego mi nie trzeba. - zastanowiła się chwilę i dodała - Powiedzcie mi tylko kiedy to kata mam się spodziewać?

- Do trzech dni. Jeśli im się spieszyć będzie, to może jutro. Sprawa o morderstwo idzie, to pewnie i spieszyć im się będzie. A moją ciekawość wybaczcie. Lubię z oskarżonymi porozmawiać, gdy jeszcze mają ochotę na rozmowę. I póki jeszcze rozmawiać mogą.

Nena w życiu nie przyznałaby, że na samą myśl o czekającym ją spotkaniu z katem nogi robiły jej się miękkie jak z waty, a w głowie odzywał się głos wzywający do ucieczki. Tylko dokąd mogła uciec?
Pokiwała więc głową ze smutkiem dodając cicho.

- Nie straszcie mnie... ja i tak wiem, że żywa stąd nie wyjdę panie.

Znowu wzruszył ramionami.

- Pewnie tak. Chociaż... Różnie to bywa. Czasem świadek się trafi, co oskarżeniom zaprzeczy. Różnie bywa. Różnie... No, na mnie czas. Gdybyście czego potrzebowali, to powiedzcie strażnikom co was będą doglądać, żeby posłali po Kulawca, tak mnie tu zwą, ze względu na moją przypadłość - postukał dłonią po chromej nodze. - Zresztą, zajrzę tutaj do was za jakiś czas.





Została sama.

Ze swoim strachem i swoimi myślami. Najchętniej rozpłakałaby się jak dziecko. Najgorzej jej było myśleć, że ojca swojego więcej nie zobaczy. Gdyby nie ten przeklęty tatuaż i tajemnicza tęsknota za Kryształowym Miastem, w ogóle by jej tu nie było. Chadzałaby z ojcem po Lawendowych Wzgórzach i obcowała z tym, co dawało jej radość i wkładało siły w jej ciało.

Uwiesiła się krat w geście bezsilności.

To wtedy po raz kolejny zabrzmiały jej w uszach dawno usłyszane słowa jej wychowawcy

Wiele trzeba mocy, by umieć żyć wiedząc, jak bardzo życie i niesprawiedliwość są z sobą złączone Neno

Tylko czy naprawdę miała w sobie tę moc?

I nagle zrozumiała. Jej mocą byli jej przyjaciele. Przyjaciele, którzy mogli świadczyć na jej dobro, którzy mogli zaprzeczyć kłamliwym oskarżeniom.

Ta myśl dodała jej sił i przywróciła nadzieję. Nadzieję na to, że ją odnajdą i nadzieję na to, że zdążą zanim kat uczyni swoją powinność.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline