Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2013, 14:39   #36
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Kapitan wyraźnie zamierzał zniechęcić do swej osoby wszystkich członków wyprawy oczywiście jeśli jeszcze jacyś darzyli go sympatią, przy okazji sobie poużywał swoimi przytykami co do poszczególnych osób i ich użyteczności lub wyglądu jak by sam miał piękny ryj.

Żal mu było Otta z jego przydziałem, Aine co prawda znała się na leczeniu i składaniu ludzi ale wątpił by jej umiejętności robienia krzywdy innym były równie wielkie o paniczyku już nie było co gadać w jego stanie. Wyraźnie bardziej pobalował wczorajszego wieczora niż ktokolwiek z ich trójki. Co prawda miał przy boku miecz ale to nie czyniło go jeszcze wojownikiem no i gładka gęba też świadczyć mogła że zbyt wiele bitek nie widział zapewne dlatego też wylądował na tyłach.

Kapitan jakże dziwnym trafem przydzielił sobie dwójkę zbrojnych w postaci krasnoludzkiego woja i młodego rycerza widać nie był tak twardy za jakiego chciał uchodzić. Te uwagi zachował dla siebie bo Lobo wyraźnie wsadzał do więzienia za mniejsze przewiny, jak to mawiają strażnicy potrafią być gorszymi mętami niż rzekomi bandyci których łapią kto wie czy i oni nie zostaną za takich uznani bo kapitan tak zdecyduje. W końcu o odsiadce i tym podobnych nikt w umowie nie wspominał. Ot taki pierdolony bonus od prawego stróża porządku i bezpieczeństwa psia jego mać.

Pocieszeniem dla Sigrica był fakt że drugi krasnolud został przydzielony do jego grupy wraz z Johannem cóż miał nadzieję że historie o waleczności jego ludu nie były przesadzone. Zresztą wylądował on na przedzie ich pochodu, szczurołap zdecydował się być ostatnim ot nigdy do bitki się nie nadawał jako najmłodszy ze swych braci otrzymał tytuł chłopca do bicia. Poza tym nie miał by czym się bronić miał tylko kawał kija, znacznie lepiej mu szło miotanie z procy i to zamierzał właśnie robić w razie gdyby napotkali stwora lub inne zagrożenie.

Otto poprowadził swoją grupę nie pozostawiając im zbyt wielkiego wyboru, miał nadzieję że słabe oświetlenie i lina która ich łączy nie okażą się zgubne. Na wszelki wypadem miał już procę w ręce zaś Lilia szła przy jego nodze, jeśli coś zwęszy to się o tym dowie. Zastanawiał się tylko czym były dziwaczne symbole wyryte przy wejściach do tuneli, zawsze go tą męczyło gdy tutaj pracował...
 
Rodryg jest offline