Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2013, 19:06   #107
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Vagrahh posmutniał na gębie kiedy ciało ludzkiego oseska tylko się zwęgliło. Liczył na jakieś fajerwerki, ożywionego ludzia albo i jakiego pomiota chaosu co to by na topór chciał wpaść i łeb zostawić na pamiątkę... a tu nic! Szkoda. Szaman tańcował i pierdzielił jakieś głupoty że aż Vagrahha czerep rozbolał od tej całej energyji. Czy jak to się tam zwało? Po chwili Ghajuk coś przyuważył na dachu. Kolejny raz Kiełrwij był z siebie dumny że Ghajuka nie zabił i nie dał zabić go innym... ta goblińska pokraka miała łeb nie od parady, a i oko czujne. Szczurowate mordy we śmiesznych szyszynkach z rogami. Czarny ork zaśmiał się tylko, ale jego podśmiechujki przerwał głośny wystrzał z dziwnej broni, targanej przez tych co się na dachu zasadzili.

Kiedy strzał padł z dachu, to Vagrahh nawet nie drgnął. Paczał se za lotem zielonej kulki co to laskę szamana w drobny mak ropiepszyła. Czacha Vagrahha nie myślała za wiele w tym momencie. Dwuręczny Blachobij uniósł się sam jakby i Kiełrwij był gotów do biegu by mścić się na podstępnych strzelcach co to się goblińskimi taktykami bawili. Już miał wystrzelić w pogoń za rogatymi myszami, ale zauważył co to wyprawia Ghajuk... a ten tańczył, skakał i gadał tyle że aż śmieszno się zrobiło. Lał po pysku szamana ile wlezie, a jak się odlał goblinowi zuchwałemu na ryj, to czarny ork nie wytrzymał i ryknął śmiechem zapominając na chwilę o oponętach kryjących się na dachu. Kiedy tak patrzał se na Ghajuka skaczącego po szamanie to przyszedł mu do głowy chytry, podstępny, przebiegły i skomplikowany plan... który wprowadził w życie od razu.

- Waaagh!!! - Krzyknął na cały ryj i potężną, opancerzoną w płytowe buty nogą... zmiażdżył łeb, nieprzytomnego szamana. - Waa ha ha ha... Waa ha ha!!! - Vagrahh śmiał się głośno przez chwilkę. Kiedy przestał, posłał potężnego kopniaka w ciało szamana i wylądowało ono na ścianie budynku.

- Lecim chłopaki... ubijać, zabijać, mordować tych myszo - szczuro - krasnoludzióf. Waaagh!!! Czarny, orczy wódz, złapał Ghajuka jedną łapą i postawił go sobie na barkach. Podbiegł do ściany budynku z którego oddano strzał do szamana i wskoczył na framugę okna... wbił swego Blachobija w drewnianą ścianę budowli i zaczął się na nim podciągać. Pazurami łap i żelaznymi butami wbijał się w drewno i wspinał do góry. Ghajuk dosłownie łaził mu po głowie.
 
VIX jest offline