- Do aataaku! - zawył Oppel. Krew zwierzoludzi pokrywała twarz i ubranie cyrulika, skapywała z ostrza miecza. - Wyrżnijmy wszystkich odmieńców zanim oni wyrżną nas! - wychrypiał.
Wzrok młodzieńca był rozbiegany, wyraźnie szukał kolejnej ofiary. Wkoło walały się trupy. Blask ognia przez chwilę rozjaśnił pobojowisko. Markus dojrzał jak trzech zwierzoludzi masakruje Sigfrida. Bez zastanowienia skoczył w tamtym kierunku. - Arrgh... Gińcie gnidy! |