- Idę.
Powiedział, będąc świadom, że będzie to niebezpieczne. Ale dzięki takim właśnie wyprawom, człowiek kształtuje swój światopogląd. Ujął pewniej kij i zamknął pochód.
Ling nie odzywał się całą drogę, po prostu idąc na wprost siebie. Nie było to nic związanego z tym, że nie chciał gadać czy coś. Po prostu uważał, że idąc nie należy wydawać żadnych odgłosów. Z reszta, byli tacy, którzy robili to za niego.
Gdy ujrzał zbliżające się kobiety, nie zdziwiło go to, po prostu zarzucił na plecy swój kij i podszedł bliżej, pytając się: - Gdzie jest ścieżka niebezpiecznej prawdy? |