Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2007, 22:15   #55
Harv
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Bob Chinney

Bob myślał o sobie, że niewiele rzeczy może go zaskoczyć. Mylił się - czegoś takiego jak ten czł.. ślepiec, jeszcze w życiu nie widział. Próbował coś powiedzieć, ale tylko się dusił nie mogąc powiedzieć nic sensownego.

Khh.. Chodziszz? Szyszyszyjesz? wyrzęził, po czym oparł się o zmęczonego osła i przerzucił kapelusz na plecy ocierając pot z czoła

~Jak to możliwe, że ktoś tak oberwał i dalej żyje?!? Takich twardzieli przecież nie ma.. on nie żyje, w końcu w ogóle nie krwawi.. Tylko czemu się porusza? To pewnie ten upioryt, robił już wystarczająco dziwne rzeczy z ludźmi. Hmm, to teraz wiem, czemu on od razu poszedł na cmentarz... Pewni jacyś znajomi.~ Wychodząc z szoku, uśmiechnął się krzywo i pogłaskał osiołka po grzywie, patrząc się na rannego.

Ja jestem Bob Chinney, miło mi para poznać. Od razu wiedziałem, że ten cały bałagan w mieście to jest sprawka jakiegoś obłąkanego pastora. Oni tak mają, wiem o tym. Nie należy ufac duchownym, oni podstępni są!! powiedział Bob lekko nerwowo i dosyć sztucznie. I nieco zbyt głośno. Wolał mieć to coś ze sobą raczej niż przeciwko sobie. Przynajmniej, póki nie dowie się czegoś więcej.

Pociągnął z butelczyny wziętej z saloonu, po czym podał ją ślepcowi. Tylko oddaj potem... Powiedział nie tak pewnie jak wcześniej. Na jego łysinie nadal było widać kropelki potu, gdy siląc się na naturalny ton odpowiedział Timmy'emu:

Chodziło mi o to, że możemy spodziewać się ataku. Chociałby indian. Na tych ziemiach nie ma się co spodziewać niczego dobrego. Wolę być ostrożny niż martwy. Ringo, wyjrzyj na zewnątrz, czy nikogo nie ma i zabierz parę rzeczy z wozu Ringa, jeśłi łaska. Ja sprawdzę te okna. A ty, Timmy uspokój się do cholery! Nic się nie stało jeszcze!! -

Zakończył wypowiedź podnosząc głos. Kurcze pieczone, mogłem nie mówić tego "jeszcze" - mruknął jeszcze dosyć słyszalnie dla innych.
 
__________________
Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu.
Harv jest offline