Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2013, 07:15   #9
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Oprychy - inicjatywa 6+34=40 vs Hallex - inicjatywa 9+28=37; oprychy zaczynają!

Nim Hallex zdołał dopaść do uliczki, w której miał zamiar się bronić, jeden z opryszków - ten stojący za nim, już tam był. Gnaeus w biegu odpinał tarczę, więc nie miał w rękach żadnej broni, co tamten postanowił skwapliwie wykorzystać.

oprych - ruch na I17; oprych - WW 38, porażka


I tylko zupełnym przypadkiem, w ciemnościach panujących na uliczce, bandyta zahaczył nogą o kamień. Cios, wymierzony w głowę Hallexa minął ją o kilka cali. Drugi opryszek, ten który pierwszy zaczepił Gnaeusa, widząc że ofiara nie ma zamiaru płacić, wyciągnął sztylet i ruszył swojemu kompanowi na pomoc (i15). Hallex uniósł jednak tarczę i odbijając nią kolejne ataki, ominął bandytę blokującego drogę, kierując się w stronę ciasnego przejścia tak, jak planował wcześniej.

Hallex - Odwrót na K18.


Bandyci widząc, że ich ofiara wycofuje się i zupełnie nie zdając sobie sprawy z genialności i przydatności owego manewru ruszyli do ataku. Dopiero gdy obaj na raz starali się wcisnąć w wąskie przejście, zdali sobie sprawę, do czego zmusił ich ubrany w strój legionisty człowiek.

oprych - WW 66, porażka

Bandyta z pałką wcisnął się pierwszy i chcąc nie chcąc zaatakował schowanego za tarczą Hallexa. Oprych był postawny i szeroki a alejka wąska, co nie ułatwiało mu walki. Zamachnął się pałką, a ta uderzyła w ścianę domu zamiast w Hallexa.
- Justo! Z drogi, łamago! Ja go wypatroszę - krzyknął z tyłu drugi z przestępców.

Hallex - WW 23, sukces! Obrażenia 2+4-3=3

Przyblokowanego bandytę łatwo było trafić. Trzymany wprawną dłonią gladius wystrzelił błyskawicznie zza tarczy i jego sztych ugrzązł w prawym ramieniu oprycha. Ten krzyknął z bólu i chciał się cofnąć, ale nie był w stanie. Hallex zobaczył w jego oczach strach. Chyba nie często się zdarzało, żeby jakaś ofiara kąsała tak boleśnie. Minęła krótka chwila wypełniona przepychanką między bandziorami, w efekcie której zraniony wydostał się z wąskiego gardła (g18), a uzbrojony w sztylet gdzieś pobiegł i zniknął Hallexowi z oczu.

Rok pracy jako najemnny żołnierz się opłacił. Wprawdzie Hallex w normalnych warunkach nie należał do najodważniejszych, ale być może właśnie to sprawiło, że nauczył się tak wielu przydatnych sposobów unikania ataków wroga. Teraz jednak był trochę zdezorientowany, spodziewał się bowiem, że wystarczy zwabić oprychów w przesmyk, lecz oni okazali się sprytniejsi niż myślał. Nie ważył się wyjść z ukrycia, spodziewając się jakiejś pułapki, więc cofnął się jeszcze bardziej, aż był niemalże na ulicy po drugiej stronie rzędu budynków.
No dalej! Boicie się, padalce?! — krzyknął.

Hallex - Ruch na N18.
Hallex - nasłuchiwanie 66 (PS 69), porażka

Zraniony opryszek trzymał się za krwawiące ramię i spoglądał tępo na Hallexa. Drugiego typa nie było nigdzie widać. Thoer nadstawił uszu, starając się dosłyszeć odgłosy tamtego człowieka, w końcu od tego zależało co teraz zrobi. Nic nie wskazywało na to, że bandyta jest gdzieś w pobliżu. Może zdecydował się na ucieczkę? Halleksa przeszedł dreszcz. W takich sytuacjach od każdej decyzji może zależeć życie. Ostrożnie wyjrzał za róg domu, odwracając na chwilę wzrok od rannego bandyty.

oprych - spostrzegawczość 91, porażka


Gnaeus akurat wychylił okrytą legionowym hełmem głowę w momencie, w którym rozpędzony bandyta wybiegł zza rogu. Zaślepiony żądzą pieniądza lub mordu człowiek nie dostrzegł obserwującego go Hallexa i biegł dalej wzdłuż ściany, najwyraźniej myśląc, że legionista wciąż zajęty jest walką z jego kompanem i uda mu się zaatakować go od tyłu.

Hallex - Pozycja obronna.


No i wszystko jasne, pomyślał Hallex. Dobry plan: gdyby drugi zakapior się nie wycofał, Thoer byłby teraz uwięziony pomiędzy dwoma wrogami bez drogi ucieczki. Ale jednak wyszło na jego. Cofnął się do uliczki i przygotował na nadchodzące natarcie. Miał tylko nadzieję, że drugi przeciwnik nie zorientuje się, że powinien teraz atakować.

oprych - ww (-20) 80, porażka

Zakapior zwolnił nie chcąc być usłyszanym i wszedł w uliczkę. Najwyraźniej to co zobaczył, za bardzo nie zgadzało się z tym czego się spodziewał i stracił moment na zwyczajne gapienie się i analizowanie sytuacji. Potem zamiast zrezygnować, zaatakował opancerzonego i ukrytego za wielką tarczą Hallexa. Wynik tego ataku był oczywisty. Sztylet tylko zachrobotał na okuciach tarczy, nie czyniąc skrytemu za nią człowiekowi żadnej krzywdy.
- Justo! Atakuj go! W plecy! - krzyknął zdesperowany oprych.

Atak wielokrotny.


Choć dusza Halleksa nie należała do najbardziej walecznych, nawet w nim takie momenty wzbudzały euforię. Wystrzelił do przodu, dźgając gladiusem jak kąsająca żmija. Żałował tylko, że nie miał dodatkowej pary oczu i rąk z tyłu ciała. Musiał uporać się z tym tutaj szybko.

Hallex - WW 58 (PS 17), sukces! Obrażenia 4+4-3=5
Hallex - WW 23, sukces! Obrażenia 3+4-3=4

Hallex pchnął dwa razy i dwukrotnie poczuł opór ostrza wnikającego w ciało. Bandyta wrzasnął i zachwiał się, gdy z jego bicepsa i boku pociekła krew. Najwyraźniej stracił ochotę do dalszej walki. Jeszcze w akcie desperacji cisnął sztyletem w Hallexa, który zbił pocisk tarczą, i rzucił się do ucieczki, nie oglądając za siebie. Tymczasem drugi z oprychów też zdążył się oddalić.
- Ciszej tam, jełopy! Dziecko mi budzicie tymi wrzaskami! - krzyknął ktoś i trzasnął okiennicą.

Hallex uśmiechnął się. Był pewien, że to nie podstęp i ten z napastników już go nie będzie atakował. Nawet jakby zamierzał, za chwilę straci tyle krwi, że mu się odechce. Odwrócił się, by zaszarżować na drugiego z bandziorów, ale go nie zobaczył.
Huu — sapnął. Czuł olbrzymią satysfakcję. Czy pomogło mu to w rozwiązaniu jego problemów? Nie. Ale jego mroczniejsza połowa cieszyła się tym, że mogła kogoś skrzywdzić, oddać tym bezimiennym ludziom za to, co zgotował mu los. Jeszcze nigdy walka tak bardzo go nie uradowała.
 
xeper jest offline