Właściwie to nie musi być problem. Nawet, jeśli na mapie będzie zaznaczone jakieś konkretne miejsce, można trzymać się wersji, że zaznaczył to miejsce podczas wykopalisk i zostało ono już sprawdzone przez niego, i obecnie nie ma tam już czego szukać. Po prostu, "zużyta mapa", którą zachował na wszelki wypadek, może nie wszystkie miejsca zdołał zwiedzić? Można nawet powiedzieć, że to miejsce, gdzie znalazł skarb, więc idiotyzmem z jego strony byłoby chować go tam z powrotem. My wiemy, że tak właśnie zrobił, ale wąsacz nie musi
Póki co nic lepszego mi do głowy nie przychodzi, chociaż na pewno jest to ryzykowne.