Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2013, 16:14   #10
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Gdy zmierzał z powrotem do zielonego domu, zaczynało już świtać. W słabym blasku słońca powoli wyłaniającego się zza horyzontu i oświetlającego brzydkie budynki, Hallex obejrzał sobie przedmiot trzymany w dłoni. Rzucony w niego sztylet był jedynym, co pozostawili po sobie bandyci; przed wyruszeniem dalej Thoer wzruszył ramionami i podniósł broń. Zawsze to coś, myślał. Co prawda teraz, przy bliższych oględzinach, stwierdził że zdobycz nie jest najlepszej jakości; głownia była niechlujnie wykonana, krzywa, a rękojeść ascetyczna i niezbyt wygodna do trzymania. Hallex mógł się założyć, że to stosunkowo nowy wyrób. Po Nocy Ognia broń nie była już niestety tym, czym zwykła być — czy to z powodu braku doświadczonych kowali, czy to pośpiechu, czy to braku pełnego wyposażenia, ten oręż był zazwyczaj niskiej klasy. Do tego dochodziły olbrzymie braki w infrastrukturze hutniczej, co sprawiało, że nowo przetopione metale były bardzo kruche. Z tych względów, jak wspominał, właściwie każdy najemnik preferował stary oręż i zbroje, o ile tylko nie były całkiem przerdzewiałe. Często łatwiej i lepiej było przekuć złamany miecz znaleziony w jakichś ruinach, niż zrobić nowy.

Hallex zamyślił się, wspominając ten okres, w którym pracował jako najemnik. Nie powiedziałby, aby były to najlepsze czasy jego życia, ale były na pewno lepsze niż to, co działo się z nim teraz. Nie myślał o tym wówczas, ale wraz z Drentius spaliło się to życie, które zdołał sobie zbudować po kataklizmie. Wydawało mu się wtedy, że udając się do Burrovicum, znacznie polepszy swoją sytuację, jednak okazało się to błędem. Zastanawiał się, którzy z jego znajomych dołączyli do Ubby Lothbroksonna i czy Aulus Tiliusz już ich wszystkich dopadł.

Wreszcie dotarł do podarowanego im domu, gdzie zdawało się, że wszyscy spali. On sam był bardzo zmęczony, ale nie chciał przespać następnego dnia. Z drugiej strony jeśli mają napaść na torillskiego kupca, to prawdopodobnie i tak nocą. Hallex wyszedł na dziedziniec, z westchnięciem usiadł na ziemi, zdjął sandały i zanurzył obolałe nogi w brudnej wodzie sadzawki. Potem skierował się na piętro, znalazł sobie wolną sypialnię i poszedł do łóżka.

Nie wyspał się dobrze, ale obudził się około południa i postanowił nie marnować więcej czasu. Najpierw odnalazł Julię, która próbowała posprzątać śmieci walające się po kuchni. Spojrzała na niego chłodno, a on także nie miał ochoty na pogodzenie się. Bez słowa położył na blacie jedną monetę od Princepsa, po czym poszedł szukać Ashshaba, aby dowiedzieć się, czy Rusanamani czegoś się dowiedział.
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 21-06-2013 o 16:47.
Yzurmir jest offline