Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2007, 02:44   #11
Sheol
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Olbrzym ztrącił ze spodni dopalającego się już skręta i oparł karabin na ramieniu, prostując się na całą wysokość. Spojrzał z góry na Conchitę i uśmiechnął się do niej, jakby coś zapowiadając. Nie raczył skorzystać ze schodów. Po prostu zeskoczył z werandy, a kiedy jego stopy dotknęły podłoża, cały ekwipunek na nim zachrzęścił. Kilkoma szybkimi krokami przemierzył odległość dzielącą go od baronówny i zatrzymał się o jakieś dwa metry przed nią. Lewą ręką trzymając karabin oparty na ramieniu, prawą zgiął w łokciu, ustawiając przedramię wzdłóż pasa i częściowo zgiął się w parodii dworskiego ukłonu. Wyprostował się i spojrzał z góry na nowoprzybyłą, taksującym wzrokiem. Najpierw ocenił stan broni, potem dekolt, na koniec spojrzał jej w oczy z szelmowskim uśmiechem.
- Sierżant BoneBreaker, do powolnych usług waćpanny - powiedział z nutką ironii w głosie. - Zechcij waćpanna poczekać z nami chwilę, wraz tu przybędzie przydupas komendanta, aby zaprosić nas przed jego oblicze.
Tak skomplikowany i prawie estetyczny język, zupełnie do niego nie pasował. Jakby z innej bajki go wkleił.
Olbrzym uśmiechnął się jeszcze szerzej, ukazując równy garnizon kompletnego, i nie bardzo pożółkłego uzębienia.
- Piękne wejście mała - pochwalił baronównę bezczelnie.