Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2013, 17:16   #16
Zajcu
 
Reputacja: 1 Zajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znany
Pokrywa drzwi zatańczyła delikatnie, jakby miarowe uderzenia pełniące najzwyczajniejszą w świecie rolę pukania, były pałeczką dyrygenta, do której faktura zdawała się nadawać odpowiednią kompozycję.
- Dzień dobry - rozległo się jescze chwilę przed tym, nim blondyn wszedł do pomieszczenia.
- Witaj. Proszę, usiądź.
W pomieszczeniu zastał starszą kobietę o długich, blond włosach oraz wielu bliznach na ciele. Była ubrana dość elegancko w drogą suknię. Paliła spokojnie cygaro. - Jak masz na imię i w czym mogę ci pomóc, chłopcze?
- Soeki Yami - przedstawił się nieco zawstydzony swoją koniecznością wizyty w tym miejscu blondyn.
- Miałem się tutaj zgłosić - dodał po chwili.
- Ah. - kobieta wyprostowała się w krześle. - Proszę się nie przejmować. Chcę tylko z tobą odrobinę porozmawiać. Możesz mi opowiedzieć o tym, co zaszło wczoraj? - poprosiła uśmiechając się przyjacielsko.
- Skoczyłem z dachu - najwyraźniej osobnik, który miał zostać przywrócony do przysłowiowego pionu, nie widział niczego złego w swoich działaniach.
Śmiech chłopaka przemknął przez salę. Najwyraźniej zdał sobie sprawę z tego, jak głupio to brzmi.
- Po prostu tak było szybciej - dodał, wcale nie polepszając swej pozycji.
- Oh? Jaka była twoja dokładna intencja w wykonaniu tak ryzykownego skoku? - spytała przyglądając się chłopakowi uważnie.
- On nie był ryzykowny - chłopak uparcie pozostawał przy swoim.
- Rozumiem. - przytaknęła pedagog po czym zaciągnęła się cygarem i wypuściła dym w stronę okna. - Jednak w takim razie dlaczego twój kolega próbował cię przed nim powstrzymać? - spytała.
- To pytanie powinno mieć chyba innego adresata - westchnął.
- Matt Forte najwyraźniej nie jest przystosowany do tego, że ktoś wykorzystuje PSI - w tym momencie nastąpiła jakże krótka przerwa na oddech. - Jego negacja tego typu zdolności zdaje się przeszkadzać mu w poprawnym rozumowaniu.
Kobieta przechyliła lekko głowę przyglądając się Soekiemu.
- W takim razie jesteś pewny, że twoje zachowanie było poprawne? Jeżeli jego percepcja jest zła, nie byłoby poprawniejszym wyprowadzić go z błędu? - spytała Pedagog. - Wedle moich informacji Matt nie pojawił się dzisiaj w szkole. Wiesz może co mogłoby być tego powodem? - spytała spokojnie chłopaka. - Jeżeli twoje zachowanie nie miało w sobie złych intencji, jestem pewna, że nie potrzebujesz mojej pomocy. Aczkolwiek...Prosiłabym abyś nie wykonywał więcej niepotrzebnych popisów na terenie szkoły. PSI jest czymś co trzeba ćwiczyć aby opanować. Nie chcesz chyba tworzyć złego przykładu dla swoich rówieśników? Nie daj boże jeszcze coś by się stało...
- Jeśli coś by się stało, wiedzieli by że nie należy eksperymentować - postawa roszczeniowa //God jaki smarkacz// chłopca zdawała się nie tracić na wartości, wręcz przeciwnie, narastać.
- A biorąc pod uwagę, że nic mi nie jest, chyba tylko zachęciłem ich do opanowania PSI? - odparł rozbawiony. W jego umyśle wyglądało to jako sytuacja “win-win”.
Nieco dymu powędrowało z ust pedagog
- W rzeczywistości większość uczniów podejrzewa u ciebie skłonności samobójcze...gdybyś miał z tym jakieś nieprzyjemności, pamiętaj, że możesz tutaj przyjść po pomoc. - odpowiedziała Soekiemu kobieta. - Twoja postawa wydaje się być wyjątkowo asocjalna. Powinieneś spoglądać na ludzi mniej rzeczowo. Nie wszystko współgra z najprostszą logiką. Na razie jesteś wolny, aczkolwiek będę obserwować twoje zachowanie. - ostrzegła Yamiego.
- Aye, aye. - mruknął tylko, odwracając się na pięcie. Udał się w sobie tylko znanym kierunku.
 
Zajcu jest offline