Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2013, 23:27   #28
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Rozsiedli się przy długiej, masywnej ławie biegnącej wzdłuż ściany domu. Drobna, ciemnowłosa dziewczyna, rzucając im ukradkowe i trwożliwe spojrzenia, położyła na stole dzbanek z piwem i kubki. Opius nalał trunek do naczyń i sam wypił pierwszy. Tak jakby chciał pokazać, że nie mają się czego obawiać. Otarł pianę z ust i wskazał na drzwi prowadzące do kuchni, gdzie krzątała się dziewka.

- Moja córka, Ofelia – wyjaśnił, wodząc oczami po siedzącej trójce mężczyzn. Ten wzrok wyrażał groźbę „tknijcie ją a zabiję”. Po chwili napięcia, uśmiechnął się. – Pijcie, świeżo warzone. Trupy były już tutaj trzy razy. A wszystko zaczęło się dwa dni po tym, jak byliście tu przejazdem z tymi legionistami. Pierwszy raz nie spodziewaliśmy się niczego. Ożywieńcy podeszli do bramy i zabili strażników, a ciała zabrali. Od tego czasu mieliśmy się na baczności. Po raz drugi, już większą grupą zaatakowali nocą pięć dni temu. Było ich kilkunastu, a wśród nich, na Treię, dostrzegliśmy naszych strażników Loptiusa i Anselmo. Byliśmy czujni, więc obyło się bez strat. Zdołaliśmy zniszczyć kilku z nich. Rankiem resztki jakie po nich zostały, spaliliśmy, a popioły rozsypaliśmy na Siwym Uroczysku. To niedaleko stąd, dwie godziny drogi na północ. Wiele tam dzikich bestii i teren nieprzyjazny. Trzeci atak nastąpił dzisiaj w nocy i jego efekty widzieliście. Nieumarłych znów było więcej niż ostatnim razem, do tego byli bardziej zapalczywi, jakby kierowała nimi obca wola. Światło Adanirosa! Ktoś nimi musiał kierować. I ten ktoś miotał ogniste kule w palisadę i do wnętrza osady. Stąd ogień. Trupom udało wedrzeć się na ostrokół i zabili znowu dwóch naszych. A w jednej z chat spłonęło dwoje ludzi...

- Oni przychodzą z południa... – Opius zaczął odpowiadać na kolejne pytanie, ale umilkł gdy przy stole znowu pojawiła się Ofelia. Dziewczyna tym razem przyniosła pokrajany w grube kromki bochen chleba na tacce i miskę sosu gurum. Naczynia postawiła na stole, rzucając trwożne spojrzenie swojemu ojcu, który odwdzięczył się nieprzyjaznym grymasem twarzy i odeszła wolnym krokiem, strzygąc uszami. Zarządca jednak odczekał ze wznowieniem rozmowy, do czasu aż zniknęła w kuchni. – Z południa, tak. Niegdyś u stóp niewysokiego wału wzgórz, biegnącego ze wschodu na zachód, porośniętego lasem, znajdowały się trzy osady: Vernio, Dalancia i Esperegum. Najbliższa z nich – Dalancia, była zaledwie o dzień drogi z Scentio. Paru osadników stamtąd pochodzi. Wszystkie trzy miejscowości zostały doszczętnie zniszczone. To co pozostało, przetransportowaliśmy tutaj, aby wznieść naszą osadę. Myślimy, że gdzieś tam zalęgło się zło i to zło teraz nęka naszą osadę. Chyba tylko po to, żeby nas zniszczyć. Nie widzę innego powodu.

- Wszyscy powiedzą wam to samo – dodał na koniec. – Nie pytajcie ludzi, bo i tak są wystarczająco przestraszeni. Poza tym, wiecie... Teraz nikt nie lubi obcych, nie ufa im. Żyjecie chyba tylko dlatego, że byliście tu już wcześniej... To jak, pomożecie? W zamian damy wam zapasy na drogę, gdziekolwiek się udajecie i konie, bo chyba macie ich deficyt...
 
xeper jest offline