Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2013, 10:52   #116
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak się okazało, liczniejsza kompania nie oznaczała bezpieczeństwa. Towarzysze podróży byli również w tarapatach i to poważnych. Na tyle poważnych, że ten czy ów znalazł sie na ziemi.
Nie było jednak czasu na narzekania, ani też innego sposobu na wyjście z kopotów jak eliminacja przeciwników. Najlepiej z daleka.

Lotar uniósł kuszę, starannie wycelował i strzelił do najbliższego, zajętego Galvinem, zombie.
Żywy trup okazał się jednak na tyle odporny, że bełt, choć wbił się na ponad połowę swej długości w jego ciało, nie zrobił na nim większego wrażenia.
Lotar naładował pospiesznie kuszę i ponownie strzelił.
Spiesz się powoli, mówiło mądre powiedzenie. I sprawdziło się, jako że bełt poszybował w świat. Dopiero kolejny pocisk zdołał pozbawić zombie jego fałszywego życia.

Kolejny zombie, kolejny strzał. Celny, ale i tak nie na tyle, by powalić żywego trupa. Na szczęście byli jeszcze inni kompani, co stali na nogach i pomogli pozbyć się gnijącego paskudztwa.

- Lezą za mną kolejne - Lotar ostrzegł wszystkich, z gotową do strzału kuszą obracając się w stronę korytarza. I przesuwając się bliżej swych towarzyszy. Zdecydowanie nie miał zamiaru stać się obiektem zainteresowania całej człapiącej z nim piątki zombiaków.
 
Kerm jest offline