Bogowie! Długo jeszcze będą tu stać i kontemplować te pseudoartystycze wypociny? "Uciekajmy, ale wedle schematu"... Tja... Iskierka nadziei na ucieczkę, która początkowo rozpaliła się w Amber zdążyła już zgasnąć. No, prawie.
-Znaczy co - mamy znaleźć tę wiochę, to będziemy bezpieczni przed mgłą, czy tego cokolwiek co w niej siedzi? To może jeszcze mapę do niej znajdź, hę? I wskazówki jak najpierw bezpiecznie tam dojść - prychnęła do zielonego, po czym zwróciła sie do bruneta.
- Chcesz znienacka kilofami przywalić strażnikom u wejścia do kopalni? Myślisz, że tak wygodnie sobie tyłem do nas stoją? Bo innego wyjścia raczej tu nie ma - nie czuła żadnego przewiewu; nic nie wskazywało na istnienie choćby malej szczeliny, którą by można poszerzyć. - Czy myślisz ze w ogóle sobie poszli?
- A co w ogóle na ten śmiały plan nasi bardziej doświadczeni w kopalnianym życiu towarzysze, he? - zwróciła sie do krasnoludów. Słyszała ze one maja kamienie we krwi. Albo krew z kamieni. Albo nosa do klejnotów. Coś w tym guście. |