Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2013, 02:44   #8
uday
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
Pan Wonka nie lubił pożarów. Traciło się wtedy, często bezpowrotnie, tyle wiedzy. Któż może też oszacować jaka jej część byłaby przydatna magowi. Nie lubił też, kiedy wokół niego latały płonące pociski z trebuszy, strzały. Nie lubił też owłosionych i rogatych osobników, którzy najchętniej rozerwali by go na strzępy. I chociaż nie lubił dużych grup (chyba, że byli jego podwładnymi) to z ulgą przyjał możliwość przyłączenia się do ludzko-elfiej grupy uciekinierów. Później zauważył, że wśród nich był jeszcze kender. Ci irytowali go szczególnie. Już kilka razy bezczelnie podkradli mu rzeczy, dlatego gdy tylko ręka Arliego niebezpiecznie się zbliżała, dostawała drągiem po łapach.

Pan Wonka nie lubił gówna, ani niczego co brzydko pachniało. Był schludnym porządnym gnomem. Nawet Wonka - jego szczurek nie mógł znieść tego odoru i schował się w kapeluszu czarodzieja.

Gnomowi ciężko było brnąć przez kanały, więc z ulgą przyjął wydostanie się na świeże powietrze. Pan Wonka nie aprobował również burzy. Szkoda, że nie było tu Mistrza Gokona z jego burzowstrzymywaczem - zaiste przydatna rzecz w tak niemiłych warunkach. Kiedy wróci na ojczystą wyspę będzie musiał pożyczyć, na dzień czy dwa, ów wynalazek. Tymczasem jednak znaleźli znak świadczący, że gdzieś w w tej dzikiej okolicy znajduje się przyczółek cywilizacji. - Ooo tak! Do Darr. Nie zdzierżę ani minuty dłużej ponad to, co konieczne, jeśli będę musiał wąchać te prześmierdłe ubrania.
 
uday jest offline