Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2013, 20:14   #126
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
-A już myślałem że mnie w życiu nic nie zadziwi - powiedział Richards. - Czyli o mechanoidach. Zbudowano ich tysiąc, ale mogę powiedzieć, że nie zostało ich więcej niż sto. W tym mieście nielicząca tego jest około dwudziestu. Nie, nie są w stanie się replikować, gdy zaczęły się przypadki szaleństwa wśród pilotów zniszczono wszystkie zapiski o nich.
Richard poszedł do metalowego pająka przywołując do siebie Stalker'a.
-Stałe punkty masz pod melinkami... paszczą, oraz pod odwłokiem. Najlepiej podchodzić od tyłu po lewej. Wystarczy przebić powłokę i zerwać przewody. Wszystkie nogi od razu się wyłączą...
W czasie gdy naukowiec Ghost i Archaal mierzyli się wzrokiem w milczącym pojedynku. Wyglądało to jak by grali w "kto pierwszy mrugnie". W końcu Archaal pierwszy odwrócił wzrok.
- Ruszajmy w końcu - mruknął awatar pajęczego boga.
-Nie ufam mu - powiedział Ghost do Blacka, gdy nowy dodatek do ich drożyny odszedł kawałek. - To co robił w życiu... lepiej mieć go na oku
Co prawda nie był to pierwszy przypadek paranoi u Ghosta, ale wcześnie było to tylko przeczucie, a tym razem użył swoich mocy. Mroczne obrazy ciągle jeszcze były żywe w jego umyśle. Nie były to najbardziej przerażające wizje jakich doświadczył, ale beztroska z jaką awatar traktował swoje czyny wywoływała dreszcze.

W końcu zdecydowali się wzruszyć. Naukowiec zabrał się na motocyklu Ghosta, a reszta pajęczych bohaterów wybrała drogę powietrzną, przez budynki. Archaal co jakiś czas zostawał w tyle ze względu na brak własnych pajęczyn, ale nie poprosił nikogo o pomoc.
Minęło prawie pół godziny nim dotarli do budowli.

Mroczna katedra była wybudowana z czarnego kamienia. Czerwone światło sączyło się przez wybite okna. Co dziwne żadnego mechanoida nie było w pobliżu. Cztery pajęcze zmysły milczały godnie. Powietrze było gęste, przesycone mocnym zapachem kurzu i suchego tynku. Można było wyczuć napięcie.
Mimo iż okna były w większości wybite, gęsta pajęczyna zalepiała je od wewnątrz, podobnie jak dziury w dachu. Jedyne wejściem były lekko uchylone drzwi w większych wrotach głównego portalu.
Weszli pojedynczo gotowi na wszystko. Jednak znów przywitała ich pustka.
Drewniane ławy były połamane i rzucone w boczne nawy. Nad strzaskanym ołtarzem ktoś wisiał.
Biała Dama w swojej postrzępionej sukni wisiała nieruchomo, jej ramiona były spętane pajęczyną nad głową. Wisiała jakieś trzy metry nad podłogą. Jeden biały pantofelek leżał na ziemi, a drugi dalej tkwił na prawej stropie dziewczyny. Włosy w czerwonym świetle zdawały się być czerwone jak krew. Jej twarz była nieruchowa i jeszcze bardziej blada, oczy miała zamknięte.
- Ona ciągle żyje - wyszeptał Richards. Jego głos odbił się echem po pustym pomieszczeniu.
Rzeczywiście, klatka piersiowa Damy poruszała się w wolnym rytmem oddechu, trochę zbyt wolnym by uznać go za normalnym.
Dla Archaal'a dziewczyna była niczym źródło mocy ciągle bijące, ale zamierające. Czuł niewielki przypływ mocy, ale widać było że albo była umierająca, albo ktoś zabrał niemal całą moc totemu.
- Ktoś jeszcze ma wrażenie że to pułapka? - powiedział Stalker.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline