Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2013, 09:53   #37
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Zwał się Kemmler - odparł mężczyzna. - Pojawił się w Scentio jakieś siedem księżyców temu. Od razu zdobył nasze zaufanie, lecząc i pomagając cierpiącym. Mówił, że jest znachorem z odległego kraju na północy, nazwy nie pomnę. Zamieszkał wśród nas. Po Apokalipsie tacy ludzie, co znają się na ziołach i naparach są na wagę złota. Nie wiedzieliśmy, że para się magią. Gdybyśmy się zorientowali, że to przeklęty czaromiot, od razu byśmy go utopili w Siwym Uroczysku lub ukamienowali! Tak z nimi trzeba, na Morthesa. To ich wina. Wszystko to oni spowodowali tą swoją magią...

- Zdobył nasze zaufanie - kontynuował gdy napad gniewu minął. - Żył tutaj, a nocami czarował nasze dzieci. Moja Sabia poddała się jego czarom. Zaległa z nim w łożu i zasiał w niej piekielne nasienie. Podobnie uczynił z kilkoma innymi, ale żadna nie przyznała, że to on, taka była siła jego magii. Pierwsza powiła Vera i zmarła zaraz po tym, jak na świat przyszło... coś! Utłukliśmy to kijami, a zdychać wcale nie chciało. Moja córka Sabia i druga dziewczyna, Malvinia też brzuchate nie wiadomo z kim, musi z tym skurwielem. Zamknięte je trzymamy i modlimy się, żeby nic im nie było. Jasna od Tibiusza, gdy tylko potwór wyszedł z łona Very, sama odebrała sobie życie, a Dolores Albia uciekła w dzicz. Szukaliśmy jej, ale zniknęła. Pewnie jakie bestie niewinną dziewkę dopadły i zeżarły. Ale i tak chyba taki los lepszy...

- Gdyśmy w końcu doszli co i jak, jego już nie było. Uciekł po awanturze z Opiusem, gdy się do jego córki dobierał. Ale gdzie jest, tego nie wiadomo. Pewnie na południe, bo to stamtąd trupy przyłażą.


Balbinus – przekonywanie 26, sukces!

Chwilę potem Balbinusowi udało się zaczepić kobietę niosącą wodę ze studni do domu, mimo przestrachu zgodziła się porozmawiać i być może dorzucić coś do opowieści o nekromancie.

- Ladanno, chroń nas od złego! – wykrzyknęła przywołując imię bogini. – Tylko dzięki przytomności Opiusa i Kaeso Larusa udało nam się uchronić pozostałe dziewczęta przed tym zbereźnikiem. To oni wyniuchali, że za tym okropieństwem ten okaryjczyk stoi. Za późno, niestety. Teraz trzy dzieweczki nie żyją, a kolejne dwie śmierci czekają. Nie ma dla nich ratunku...

Kobieta odstawiła wiadro i zalała się łzami. – Kaeso, dobry człowiek. Pieczę nad nimi sprawuje i modlić się każe. Sam dniami i nocami modlitwy do bogów zanosi. Święty to człowiek, mimo młodego wieku i mądry. Dobrze Opius miał będzie, gdy jego Ofelia za mąż pójdzie...
 
xeper jest offline