Po rozmowie ze Smakoszem, Longinus skierował swe kroki do przybytku o chlubnej nazwie "Vinum". W tej bowiem gospodzie jeszcze jako strażnik miejski na służbie Trejanusa zwykł spędzać czas. Przybytek znajdował się na rogatkach Autumni, ale mało tu było bandziorów z piekła rodem, raczej przestępcza drobnica i, oczywiście, przedstawicieli gwardii miejskiej.
Rację miał pewien mędrzec twierdząc: Obcując z potworami, uważaj abyś nie stał się jednym z nich. Bo kiedy patrzysz w otchłań, otchłań może zacząć patrzeć w Ciebie. Rzeczywiście, dla niewprawnego oka, strażnik po służbie nie odróżniał się zbytnio od opryszka po pracy.
Longinus wszedł do gospody. O tej porze dnia była jeszcze opustoszała. Paru klientów popijało swe trunki. Strażnik nie chciał jednak towarzystwa. Chciał spłukać wspomnienie spotkania z obrzydliwym żebrakiem. Czuł się brudny jakby to po nim łaziło robactwo. - Wina - zakomenderował oberżyście, który posłusznie postawił przed nim antałek i jeden kubek. Longinus od razu wychylił go do dna. - Kogóż to widzą moje oczy? - powiedział klient siedzący przy sąsiednim stole.
Veraticus spojrzał na na niego i przyzwalającym gestem poklepał miejsce na ławie obok.
- Witaj i się przysiadaj, Patroxesie. Cóż porabiasz, jeśliś nie na służbie? - Witaj, Longinusie. Odpoczywam po nocnej zmianie. A Ty jak widzę pracy nie szukasz? Odkąd odszedłeś mamy więcej roboty. Stary nie chce przyjąć nikogo na Twe miejsce. Tnie koszty.
- Ba! - roześmiał się Veraticus. - Tani to ja nie byłem w utrzymaniu. Jadłem za trzech, srałem za dwóch. A pracy nie szukam. Sama mnie znalazła.
Patroxes zlustrował byłego kompana. - A to novum. Cóżeś znalazł?
- Nie powiem Ci koleżko przynajmniej na razie. Nie chcę zapeszyć, ale może będę miał dla Ciebie lukratywne propozycje współpracy.
Nie dodał nic więcej, lecz Veraticus znał Patroxesa nie od dziś i wiedział, że połknie haczyk. Ten wszak lubił złote i srebrne monety.
Dopijał wino, gwarząc jeszcze z były kompanem o pogodzie i polityce Burrovicum. Gdy nadszedł czas spotkania z Hallexem i Ashshabem, pożegnał się i wyszedł kierując swe kroki ku ruderze, którą przydzielił im Princeps. Czas podzielić się informacjami i przygotować na akcję.
Ostatnio edytowane przez kymil : 29-06-2013 o 21:52.
|