Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2013, 13:40   #22
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Kenshiro Oishi (BN)



Kenshiro Oishi spojrzał na ciała czterech strażników leżące nieruchomo u jego stóp. Znajdował się w ogrodach przy letniej rezydencji szoguna Ashikagi. Uspokoił oddech, czuł, że nie powinno go tu być.
Nie było jednak odwrotu z tej drogi... Dobrze wiedział, co czeka na jej końcu...
Krocząc bezszelestnie, ruszył w kierunku willi...

Yoshinori Ashikaga siedział przy niewysokim stole, zatopiony w lekturze traktatu wojennego. Korzystał z wolnej chwili przed czekającą go niebawem kampanią. Pobyt w tym miejscu był ściśle strzeżoną tajemnicą, nikt nie miał prawa wiedzieć, że przedstawiciel rodu Moya udał się na krótki odpoczynek. Sięgnął ręką po imbryk, by dolać sobie herbaty, gdy nagle wyczuł, że coś jest nie tak... Wiszący lampion zakołysał się, rzucając refleksy i cienie na białe płótno ściany...
Szogun zerwał się błyskawicznie, próbując sięgnąć po katanę leżącą na nieodległym stojaku.
Do pomieszczenia wpadł cień.. ostrze świsnęło nad blatem, naczynie z herbatą zostało precyzyjnie dekapitowane...
Yoshinori odwrócił się z gotową bronią w ręce, spodziewając się ujrzeć zamaskowanego zabójcę.
Podniósł oczy na przeciwnika w niemym zdumieniu...
- Kenshiro... - wyszeptał...
Samuraj zaatakował bez słowa. Wymienili kilka cięć, które zlały się w jeden wibrujący jęk stali. Ashikaga desperacko walczył o życie... Złączyli klingi, silne kopnięcie odrzuciło go prosto na werandę. Ogrodowy lampion zatańczył przed jego oczami... Zbyt wolno zastawił się mieczem, ostrze przeciwnika chlasnęło go przez całą szerokość piersi. Impet uderzenia był tak silny, że ciało przełamało drewnianą balustradę i upadło kilka metrów niżej na zadbane klomby...

Kenshiro spoglądał na płatki kwitnących wiśni, które w wirującym pędzie, malowniczo opadały na trupa...



Inkwizytor Hamond był wyraźnie podekscytowany spotkaniem z Mishimczykiem. Jakąż rolę odegra ten człowiek o niebywale silnym charakterze i woli? - zadawał sobie w myślach frapujące pytanie.
Mimo swej rozległej wiedzy i doświadczenia nie potrafił udzielić na nie nawet przybliżonej odpowiedzi...
 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 30-06-2013 o 17:04.
Deszatie jest offline