Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2013, 15:12   #16
szyszaka
 
Reputacja: 1 szyszaka ma wyłączoną reputację
Po męczącym okresie oczekiwania na Ziemi, lotu i kolejnych dni spędzonych na orbicie Posejdona, lądowanie u celu podróży było miłą odmianą. Zdawał sobie sprawę że zanim zanurzy się w bezkresie oceanu tej planety minie jakiś czas, ale już było blisko. Planeta widziana z wahadłowca była spełnieniem marzenia, ogromne przestrzenie pokryte błękintą wodą, wołały go. To nie był zaolejony, zanieczyszczony szlam, na Ziemi hucznie zwany morzem, gdzie pojęcie przejrzystości wody już dawno straciło sens. W wyciu klimatyzatorów, i jednostajnym pomruku maszyn wahadłowca słyszał szum oceanu. Tylko to dawało mu siłe na kolejny dzień czekania.

Niestety, powitanie rozczarowało.

Nie spodziewał się czerwonego dywanu i kwiatów na szyji ale żeby "Wypierdalać"? Na zewnątrz było jeszcze gorzej. Nie był przygotowany na taką agresję. Strach. To nie było jego naturalne środowisko, tutaj był ofiarą. Czuł się jak ofiara. Jak przez mglę usłyszał wariata, który chciał się postawić protestującym. Próbował się schować za ogromne akwarium, najchętniej wskoczył by do środka, ale ryba miała i tak już dość ciasno. Najgorsza była bezsilność i świadomość że taka sytuacja nie miała by miejsca gdyby był u siebie. Wciągnął by tego zamaskowanego skurwiela na taką głębokość, gdzie ciśnienie zmiażdzyło by mu łeb jak skorupke jajka. Ale nie tu. Na powierzchni nie był wodzem, nie był "fighterem". Masywne ciało, było ciężkie i powolne. Zmysły wyczulone pod wodą, tutaj zawodziły, dźwięki były za głośne, kolory zbyt jaskrawe. Zrezygnowany, bezsilny usiadł z tyłu akwarium i miał nadzieje że ktoś go wyciągnie, zabierze w bezpieczne miejsce.
 
__________________
Czy ja lubię poziomki?
szyszaka jest offline