Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2013, 11:06   #26
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Śmiały czyn Daruga sprawił, że i inni więźniowie zyskali, choć odrobinę odwagi. Nadal nie było mowy o jakimś wielkim współdziałaniu, czy nawet zaufaniu, ale rodziła się powoli potrzeba współpracy.

Krasnoludy, jako najbardziej zaznajomione z terenem ruszyły przodem. Cała reszta uzbrojona w łańcuchy oraz pochodnie w środku, a Lor’k’han i Darug na końcu pochodu.
Droga, który wybrał Ardal sukcesywnie opadała z coraz większym pochyłem. Nawet nie wprawne oko dostrzegało różnicę pomiędzy tym tunelem, a tymi w których do tej pory się poruszali. Tutaj korytarz był naturalną konsekwencją różnych procesów geologicznych, a nie dziełem ludzki rąk.
Za nimi nadal panowała cisza, co było dobrą wiadomością. Nikt ich nie szukał, ani nie ścigał.
Po kilku minutach podążania w dół tunel rozwidlił się na dwie odnogi. Jedna prowadziła w lewo, a druga w prawo.
- Proponuję się rozdzielić i zbadać oba tunele - rzekł fachowym, nieznoszącym sprzeciwu głosem Ardal.
Jedna grupa za przewodnictwem Grimnira poszła w lewo, a druga prowadzona przez jego ojca w prawo.

Grupa Grimnira po zaledwie kilkunastu metrach dotarła do końca tunelu. Zakończony był on litą skałą bez żadnej nadziei na jakąś wyrwę, czy szczelinę prowadząca do innej jaskini. Jedyną pociechą w tej sytuacji był fakt, że u stropu znajdowała się dobrze ukryta wnęka w której mogło się ukryć ze dwie, może nawet trzy osoby.
Grupa prowadzona przez starszego krasnoluda miała więcej szczęścia, przynajmniej do czasu.
Tunel, którym szli wyrównał poziom, a po kilkunastu metrach znacznie się rozszerzył. W świetle pochodni widać było, jak tunel delikatnie zakręca, by po kilku metrach ponownie się rozwidlić. Niestety grupie nie dane było dojść do kolejnego skrzyżowania.

Nagle ziemia zatrzęsła się, a ze stropu posypały się odłamki skalne. Huk był ogromny. Wszyscy upadli na ziemię i kulili się, aby uniknąć spadających skał. Gdzieś w oddali słychać było krzyk Lanthisa.
- Oni to znaleźli. Jak mogliście ich tutaj zostawić samych. W tej chwili łapać ich!
Gdy opadł kurz grupa uciekających niewolników mogła zobaczyć w jakiej sytuacji się teraz znaleźli. Zostali zasypani krótkim korytarzu. Ich obie drogi ucieczki zagradzały zwały kamieni. Jednak wstrząs ujawnił jeszcze jedno przejście. Pośrodku korytarza pojawiła się szeroka szczelina. Unosił się z niej fetor zgnilizny i pleśni. Stojący najbliżej krawędzi Valerodenn zauważył coś co go bardzo zaniepokoiło. Gdzieś w mroku spowijającym dno rozpadliny zobaczył kilka błyszczących, żółtych ślepi.

Grupa uciekinierów znalazła się w arcy dramatycznym położeniu.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline