Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2013, 13:40   #27
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Krasnoludy prowadziły.
Aeron nie miał nic przeciwko temu. Obaj przewodnicy z pewnością lepiej znali się na jaskiniach, niż on mógłby się znać za kilkadziesiat nawet lat.
Jedno rozgałęzienie, drugie. Co prawda nikt z uciekających nie wiedział, która droga jest tą właściwą, ale im więcej skrzyżowań i plątaniny podziemnych korytarzy, tym większa była szansa, że ścigający się pogubią i stracą trop. Psów, jeśli się Aeron nie mylił, w kopalni nie było. Pozostawała jeszcze magia, ale to by trzeba było mieć odpowiednie czary pod ręką.
W każdym razie im dalej, tym lepiej.

Amulet, znajdujący się za pazuchą Aerona, nagle zawibrował, a wsekundę później aktualny posiadacz amuletu znalazł się na ziemi. Podłoga zatrzęsła, a lecące z sufitu kamienie sugerowały szybki koniec całej ich grupki.

- Na słodką Sune - mruknął Aeron podnosząc się z kolan i unosząc do góry pochodnię, którą upuścił przy upadku. Dobrze, że nie zgasła, pomyślał. Dotknął amuletu, by się upewnić, lecz ten był zimny i nieruchomy.

Rozejrzał się. Nie było najlepiej.
Drogę, którą przyszli, była zasypana zwałem kamieni, podobnie jak i ta, którą zamierzali uciekać. To pierwsze było optymistyczne, to drugie nieco mniej. Nie wiadomo, ile czasu zajęłoby przebicie się przez zawał, a strażnicy z pewnością też nie będą próżnować. No i pewnie zawał nie był zbyt wielki, skoro bez problemów słyszeli głos Lanthisa. Wściekłego Lanthisa.

- Może tędy? - zaproponował, wskazując szczelinę, która otworzyła się na skutek wstrząsu, ukazując nowe możliwości ucieczki.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 25-07-2013 o 09:22.
Kerm jest offline