Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2013, 21:22   #42
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Thondas gdy został wprowadzony w szczegóły, od razu skojarzył wiele faktów. Przecież sam był w tej osadzie, gdy doszło do tajemniczych poczęć, narodzin potwora z łona Very oraz ucieczki Heinricha Kemmlera. Słyszał jak ludzie gadają, że to wszystko sprawka maga i nekromanty, a najgłośniej krzyczeli Kaeso i Opius. Ktoś też mu opowiadał, jak to doszło do rękoczynów między sołtysem a Heinrichem. Mężczyźni pobili się w centrum Scentio, obok spichlerza, gdy Opius przydybał tam swoją córkę na sianie z magiem. Ofelia przyobiecana była Kaeso Larusowi, więc Opiusowi bardzo w niesmak było pozwalać dziewce baraszkować na sianie z przybłędą. Następnego dnia okazało się, że Heinricha już we wsi nie ma. A potem zaczęły się napady ożywieńców nadchodzących z południa. Za każdym razem Thondas uczestniczył w obronie palisady i sam nawet zatłukł kilka ożywionych trupów. Nigdy jednak nie widział nikogo, kto mógłby kierować martwiakami. Ale ludzie gadali, że musi to być Kemmler, mszczący się na mieszkańcach Scentio.


Balbinus wyruszył na poszukiwania mężczyzny, którego wraz z Fabiusem spotkali, opuszczając dom Opiusa. Po długich poszukiwaniach udało mu się w końcu trafić do właściwej chaty. Otworzyła mu stara, bezzębna i blada kobiecina, która zanim zdołał wyjaśnić po co przyszedł, zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, sepleniąc coś o zemście bogów. Mag nie dał się spławić i dobijał się dalej. Skutecznie, gdyż za drugim razem w drzwiach stanął mężczyzna, którego szukał.
- Niestety nie ma jej u nas w domu – odpowiedział Balbinusowi, gdy ten wyjaśnił powód swojej wizyty. Wskazał na budynek po drugiej stronie osady. – Obie, wraz z Malvinią są pod opieką wielebnego Kaeso. Jeśli chcesz się z nimi spotkać, musisz jego poprosić o zgodę.

Veneficusowi nie pozostało nic innego, jak udać się do duchownego i poprosić o wizytę. Tak też zrobił, zwłaszcza, że ojciec Sabii poszedł razem z nim. Przez długą chwilę dobijali się do drzwi domu Kaeso. W końcu otworzył im niewysoki, lekko przysadzisty młodzieniec o czerwonym, spoconym obliczu. W Balbinusa wpatrywały się małe, przenikliwe i bardzo rozbiegane oczka.
- Witajcie, wielebny – zagaił rozmowę przewodnik Balbinusa. – Ten oto człowiek, od Opiusa przysłany, chciałby się z moją córką widzieć. Pozwolicie?
- A po co? – zapytał Kaeso opryskliwie, patrząc na Balbinusa, ale pytanie kierując do nieszczęśliwego ojca.
- W sprawie tego zbereźnika chciałby się paru rzeczy dowiedzieć, bo musicie wiedzieć, że Opius pomoc znalazł i ów, wraz z towarzyszami na magusa się wyprawi – w głosie mężczyzny brzmiała złość, gdy mówił o okaryjczyku. Ale po Kaeso to spłynęło.
- Nic z tego – odpowiedział i wycofał się za próg. – Dziewczęta zmożone po całym dniu, a teraz na modłach czas spędzają. Grzech swój śmiertelny muszą odpokutować modlitwą. Sami rozumiecie.

Po tych słowach zatrzasnął drzwi.


Fabius, gdy nastał wieczór wymknął się ze stodoły, w której Opius pozwolił im się zatrzymać i skierował się w kierunku domu Kaeso, położonego po wschodniej stronie wsi, w sąsiedztwie dwóch sporych obór. Najwidoczniej Larus był bogatym człowiekiem, co tylko utwierdzało Faro w przekonaniu, że sprawa z nekromantą nie do końca wygląda tak, jak ją przedstawia sołtys, który z pewnością cieszył się, że będzie miał dobrze prosperującego zięcia.

Fabius – skradanie się 68 (PS 11), sukces!

Faro niepostrzeżenie dotarł do ściany jednej z obór, kryjąc się w cieniu przed przechodzącymi akurat w pobliżu dwoma mieszkańcami osady. Gdy tamci oddalili się, wychynął z ukrycia i posuwając się wzdłuż ściany, obszedł budynek. Potem już tylko w trzech długich susach pokonał dystans dzielący go od chaty Kaeso. W izbie paliło się światło, migoczący poblask wydobywał się na zewnątrz przez niewielkie, przesłonięte błoną okienko.

Kaeso – spostrzegawczość (-20) 02, sukces! vs Fabius – ukrywanie się 53 (PS 66), porażka

Faro zajrzał do środka. Przy niedużym stole, stojącym w rogu izby siedział mężczyzna i dwie brzemienne kobiety. Wszyscy troje posilali się z pokaźnych rozmiarów miski stojącej przed nimi. Faro usiłował wypatrzyć coś, co potwierdziłoby jego przypuszczenia, jednak musiał przerwać. Młody, nieco tęgawy mężczyzna odwrócił się i spojrzał wprost w oko, dostrzegając podglądacza. Natychmiast zerwał się od stołu, a łyżka którą trzymał ze stukotem upadła na podłogę.
- Ktoś ty? – zakrzyknął, ruszając w stronę okna.
 
xeper jest offline