Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2013, 22:05   #35
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
Nikita

Można było się spodziewać że ktoś beknie za tą akcję. Znowu, jak można było się spodziewać zajmie się tym sam dyrektor. Stojąc na baczność, zwiesiła nieco głowę, po czym przeczącą nią pokręciła. Kątem oka spojrzała na Namę, mogliby chociaż jej dać trochę więcej odpocząć.
Zarazem nikt inny nie miał nic do powiedzenia.
- W takim razie... - zaczął dyrektor prostując się w fotelu. - Namakemono. Jako dyrektor szkoły mam dla ciebie najszczersze przeprosiny i proszę o wybaczenie, że nie dopilnowano twojego bezpieczeństwa. Postaram się jak tylko mogę, abyś otrzymała porządną protezę.
- ...Miałabym prośbę dyrektorze. Chcę zmienić klasę.
Ao podrapał się po brodzie w zastanowieniu.- Rozpatrzę tą prośbę. Możesz wyjść. Dalej. Meer Ao. Zostałeś oskarżony o niedopilnowanie posesji szkolnej, dopuszczając do kradzieży ostrza pneumatycznego przez dezerterkę Tanu. Zrzucenia obowiązków podczas dramatycznej sytuacji oraz o nieudolne dowodzenie oddziałem. Tydzień aresztu i degradacja do klasy pierwszej. - Oni nie wyrażał nawet odrobiny litości wygłaszając swoje decyzje. Wręcz przeciwnie. Wyglądał na zawiedzionego, jak gdyby to jego skrzywdził fakt, że syn zasłużył na karę.
- Nikita oraz Claudette. Za nieposłuszeństwo i wprowadzanie grupy w ryzyko, trzy tygodnie aresztu. Jeżeli nie posiadacie żadnych odwołań, możecie wyjść.
- Jedno pytanie Panie dyrektorze... - Zaczęłe Nikita, podnosząc wzrok z podłogi na Ojca.
- Mogę zabrać ze sobą pneumatyczna katanę do ćwiczeń? - Nadal stała niewzruszona, choć uważała że Meer odniósł zbyt surową karę, nie odważyła się kwestionować słów Ao Oni’ego.
- Masz prawo zabrać cokolwiek ci się podoba, oprócz komunikatorów i urządzeń połączonych z internetem. - wyjaśnił Ao. - Masz na to wyłącznie trzy godziny, więc pośpiesz się. Zarazem nie wolno wam się zbliżać do lotniska.
Skinęła nieznacznie głową, mówiąc.
- Do widzenia. - Po tych słowach odwróciła się na pięcie i opuściła gabinet. Claudette ukłoniła się tylko, po czym chcąc nie chcąc podążyła za Nikki.

Gdy opuściły pomieszczenie czarnowłosa zagaiła od niechcenia.
- A mówiłam... zapierdolmy helikopter, czy tam innego latacza. - Wzruszając ramionami poszła w swoją stronę. Kravchenko tylko powiodła za nią wzrokiem, kręcąc głową z dezaprobatą. Miała niedużo czasu więc musiała się spakować, najpierw udała się po katanę. Na miejscu po ukazaniu legitymacji szkolnej, bez szemrania wydano jej sprzęt. Sprawdziła go kilka razy, po czym ładnie podziękowała i poszła do swego pokoju. Minęła się tam z czarnowłosą, która szybko zebrała swoje tobołki. Nie odezwały się do siebie nawet słowem... nic dziwnego w sumie. Zabrała wszystko co najpotrzebniejsze, głównie bieliznę i jakieś koszulki. Pancerz takze ze sobą zabrała gdyz to w nim właśnie będzie trenować. Musiała jakoś pozbyć się wrażenia, małego dyskomfortu gdy go nosiła. Miała też gdzieś zapasową paczkę fajek, którą z niemałym trudem odnalazła. Uwinęła się z tym wszystkim nieco przed czasem, więc postanowiła spotkać się jeszcze z bratem. Chciała go o coś zapytać.
Złapała go po drodze, do aresztu.
- Meer! Czekaj chwilę! - Dobiegła do niego, z dwoma walizami w jednej ręce, a z kataną w drugiej. - Czy... masz mi za złe... że się zawahałam? - Wyraz jej twarzy był niezwykle poważny.
- On chciał nas zmylić. - odpowiedział krótko Meer nie zatrzymując się. Brat dziewczyny szedł przed siebie, jak gdyby nic się nie działo. - Niezależnie czy ty byś wystrzeliła, czy ja zaatakował, po prostu złapałby Soekiego i zniknął. Zranilibyśmy siebie nawzajem.
Dodreptała do niego, próbując nadążyć za jego szybkim chodem.
- Czyli nie zrobiliśmy nic złego? - dopytała.
- Ty nie. Nie byłem jednak wstanie zapobiec porwaniu Soekiego. Wciąż jestem winny.
- Ta “wycieczka”, wykraczała poza nasze kompetencje... Zresztą nawet ty musiałeś przeczuwać że to miasto nie będzie do końca puste. - Stwierdziła, poprawiając chwyt na rączce walizy. - Ciekawa jestem czy Ojciec o tym wiedział... -
Meer zatrzymał się.
- Możliwe. - przyznał, odwracając się. Uśmiechnął się spoglądając na Nikitę. - Ale najważniejsze, że nic nam nie jest.
Nikita także się uśmiechnęła, lecz nieco niemrawo.
- Racja... ale szkoda że nie wszyscy mogą tak powiedzieć. - Dzięki tej krótkiej wymianie zdań, Nikita poczuła się znacznie lepiej. Doszła do wniosku że nikt nie zawinił, poza osoba która wymyśliła tą “wycieczkę”. Resztę drogi już przemilczała, rozmyślając na temat... w sumie na temat wszystkiego co się dookoła niej dzieje. Areszt nie był tak wielką karą jak mogłoby się wydawać. Przecież może poświecić ten czas na ćwiczenia umiejętności, które w przyszłości mogą zapobiec takim wydarzeniom, jakie miały miejsce w Grenlandii.
Rodzeństwo na miejscu zastało Nail Bangetsu, która odprowadziła ich do osobnych cel. W nich panowały dość spartańskie warunki, ale nic nieznośnego. Humor nieco poprawiał jej fakt, że Claudette na pewno strasznei psioczy o swe warunki. Torba oraz waliza zostały ułożone obok łóżka, a katana oparta o ścianę. W pokoju nie znajdowało się nic prócz łóżka i lampki na suficie, nie było nawet malutkiego okna. Gdy metalowe drzwi zatrzasnęły się z hukiem za dziewczyną, ta dopiero wtedy dojrzała mały prześwit. Zapewne przez niego podawane będą posiłki. Kwestia karmienia nieco zaniepokoiła Nikitę, gdyż ona potrzebuje zjeść dużo więcej od przeciętnego śmiertelnika.
Ale tym będzie się martwiła później, teraz trzeba było zagaspodorować sobie czas na trening.
Z walizy zaczęła kolejno wyciągać po szczególne elementy pancerza. Gdy wyciągnęła je wszystkie zaczął się mozolny proces zakładania tego na siebie, uprzednio musiała się rozebrać do bielizny i koszulki. Sprawdzając kilkakrotnie wszystkie zapięcia w pancerzu, zbliżyła się do katany opartej o ścianę. Chwyciła ją pewnie w dłoń i ustawiła się w takiej pozycji, jak na treningu z tą bronią u Nail Bangetsu. Wysunęła ostrze powoli z pochwy, która jest w stanie ją wystrzelić i wystawiła broń przed siebie mierząc w jakiś punkt na ścianie czubkiem katany.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=obhkiPewDBU[/media]


- Stanę się silniejsza... muszę - Mruknęła do siebie, po czym zaczęła wykonywać rozmaite wymachy. Jako że niezbyt była obyta z tą bronią, łączyła wymachy z zagraniami z combat sambo, nieświadomie tworząc swój własny styl walki tą bronią. Co jakiś czas chowała katanę do pochwy, po czym wystrzeliwała ją łapiąc za rękojeść w idealnym momencie. Pęd broni i siła wszczepów pewnie byłaby w stanie przeciąć tych rycerzy na dwie połowy... potem jeszcze na pół te dwie części, po skosie te cztery części na pół. Aż w końcu z wyimaginowanego rycerza zostały talarki. Mijały godziny, a Nikita niezłomnie ćwiczyła posługiwanie się pneumatyczną kataną. Nawet momentami, oczami wyobraźni widziała siebie jako samurajkę, która bezlitośnie rąbie sobie drogę przez hordy przeciwników, z szerokim uśmiechem na twarzy. W końcu nadszedł czas na krótką przerwę. Ze swych rzeczy wyciągnęła papierosa i zapalniczkę, od razu go odpalając. Dym leniwie unosił się w powietrze, tworząc jedyne w swoim rodzaju kształty, gdy Nikita leżała na wyrku. Ułożyła się twarzą do sufitu, przeplatając palce za głową i zakładając jedną nogę na drugą. Od czasu do czasu strzepywała popiół z papierosa do improwizowanej popielczniczki z kawałka papieru, wcześniej wyrwanego z jakiegoś zeszytu.
- *Twaju* Trzy tygodnie bez neta... Ajas mnie z sesji wyjebie... - Mruknęła pod nosem, przekładając ustami fajkę z jednego końca ust na drugi.
Wylegiwanie się skończyło, gdy bibułka papierosa spaliła się aż do filtra. Nikita splunęła na kartkę, zgasiła w ślinie peta, po czym zawinęła papier wraz z niedopałkiem. Przydałoby się jakieś ćwiczenie na kondycję i równowagę. Bez namysłu chwyciła za katanę i stanęła na rękach, a po chwili stałą już tylko na jednej. W ten sposób robiła pompki, a w drugiej ręce na palcu wskazującym spoczął czubek ostrza katany, który stał na sztorc i Nikita usiłowała go tak utrzymać. Zdarzało się że broń spadała, ale to wcale nie zniechęcało dziewczyny. Podnosiła oręż i kontynuowała ćwiczenie. Kiedy już straciła rachubę ile razy podciągnęła się w górę, ponownie spoczęła na nogach rozciągając się na boki.
- *Harasho*! Wracamy do machania. - Z tymi słowami, jak powiedziała zaczęła ponownie ćwiczyć wymachy. Nawet nie patrzyła na zegarek, czas płynął dla niej niezwykle szybko. W końcu jednak zmęczenie dało się jej we znaki. Zdjęła pancerz i padła twarzą na wyrko, nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.
 
__________________
"My common sense is tingling..."
Deadpool jest offline