Felien skinęła głową elfowi.
- Vedui'. - przywitała się cicho - Ja i moi towarzysze nie mamy zamiaru czynić szkody.
- Witaj. Jestem Galion. - odrzekł wyglądający na dowódcę oddziału. - Jak masz na imię, kim są Twoi towarzysze i co tutaj robcie? - zapytał bez ogródek z uwagą obserwując elfkę.
Galion... Spotkanie akurat z tym elfem nie było pomyślnym zbiegiem okoliczności biorąc pod uwagę ich misję. Niemniej ta rozmowa mogła przynieść jakieś korzyści... chociaż równie dobrze mogła być ślepym zaułkiem.
- Nazywam się Felien Ruinthar. - przedstawiła się - Wraz z moimi towarzyszami poszukujemy dwóch posłańców, którzy najprawdopodobniej zaginęli w Puszczy. Staramy się iść ich śladem, ale jak na razie miejsce ich pobytów jest nam nieznane. - wytłumaczyła pokrótce - Jesteście oczami i uszami tych terenów i z tego powodu wysunę w waszą stronę pytanie. Czy nie widzieliście przemierzających ostatnio te leśne tereny dwóch krasnoludów? - zapytała uważnie obserwując Galiona.
- Tak. - odrzekł dowódca. - Pilnowaliśmy ich. - w tych słowach słychać było nutę kpiny. - Ale pewnej nocy zniknęli ze swego obozowiska. Dzień drogi stąd na północ. - wskazał ręką kierunek Esgaroth. - Co ma znaczyć ta obecność krasnoludów w tych terenach? Jestem pewien, że to zainteresuje króla...
- Pobyt na tych terenach nie miał być długi. Przy okazji chcieli oni oszacować stan Starej Leśnej Drogi, ale nie zatrzymywać się na dłużej.
Pokiwał głową akceptując wytłumaczenie.
- Tamte krasnoludy...- podjął temat niechętnie. - jeżeli wyczuły nasza obecność, to może dlatego wymknęły się. My jednak nie mamy rozkazów zapuszczać się tak daleko, więc nie podążaliśmy ich tropem. Za wami tylko przez twą obecność i sam fakt takiego wzmożonego ruchu na bagnach już za daleko zbliżyliśmy się do gór tak blisko. Stara Droga jest nadal niebezpieczna. Zawracamy i ty też powinnaś wracać z nami. - nie czekając na odpowiedź, jakby wiedział, że jej nie przekona, odwrócił się i dodał. - Uważaj na siebie.
***
Felien powróciła do towarzyszy zamyślona, a spotkanie z pobratymcami wprowadziło ją w trochę melancholijny nastrój. Niemniej miała drużynie do przekazania wieści odnośnie zaginionych emisariuszy i nimi się podzieliła, nie wdrażając się jednak w kwestię skąd posiada owe informacje. Dodała także, że Stara Droga, którą chcieli zbadać emisariusze wciąż jest niebezpieczna.
***
Elfka uniknęła liany, ale Valbrand mógł tylko marzyć o takim szczęściu. Felien szybko przekalkulowała opcje. Mogła próbować wspiąć się na drzewo i tak ściąć lianę albo próbować przeszyć ją strzałą. Pomimo że pierwsza opcja wydawała się mieć większe szanse powodzenia to elfka wiedziała, iż wtedy wystawia się na atak pozostałych pnączy. Ratunek z jej strony mógłby się opóźnić lub w ogóle nie dojść do skutku, kiedy rozgorzałaby jej własna walka.
Nie tracąc czasu nałożyła strzałę i naciągnęła łuk. Wycelowała ponad głową Valbranda w lianę, która oplotła jego szyję, po czym wystrzeliła. Miała nadzieję, że w razie konieczności Brann ją wspomoże... bo jeżeli strzał nie udałby się miała zamiar spróbować mimo wszystko dostać się do Valbranda, aby odciąć pnącze.