Spotkanie z Trollem mogło się skończyć gorzej. Chociaż jak na raize nie powstaną pieśni o tym jak pokonali takiego potwora, Valbrand cieszył się, że nie powstaną też takie o tym jak zostali przez niego zjedzeni.
Martwił się stanem Ogara, ale Leśny Człowiek pewnie i gorsze rzeczy przechodził.
***
Lina zaciskała się na szyi Dalijczyka i wciągała go w górę. Głupi, głupi, głupi...
Chwycił oburącz za linę i starał się chociaż trochę podciągnąć, żeby jego waga nie ułatwiła w duszeniu. Nie miał zamiaru się poddać. Janna i Lif czekały na niego, jego dom czekał w Dale. Nie umrze tu, nie tak, nie teraz. Nie umrze w spokoju, dopóki nie zobaczy jak jego córka dorasta, dopóki siwe włosy nie pokryją głowy jego żony. Na pewno nie umrze, uduszony przez przerośnięty badyl w Mrocznej Puszczy.