Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2013, 00:48   #32
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Czy to było możliwe? Czy naprawdę o jej chłopakach rozprawiali?! Przecie nie mogli o kim innym gadać, wszystko pasowało. Długi nos to Gotte, Eryk ze Stirlandii to na pewno młody Bauer... W co oni się wpakowali i wprzódy co tak daleko od doma robili i to razem?!?!? - myślała Marianka spiesznie płacąc za posiłek i wychodząc za trójką zbirów. Nie było czasu na wypytywanie karczmarza jeśli nie chciała tamtych zgubić. W myślach jedynie klęła, bo przez ten incydent pewnie na statek się spóźni...

Nie targowała się o cenę posiłku. Sumę żądaną na kontuarze położywszy, do wyjścia wyskoczyła ino broń swoją z powrotem odbierając.

Jakby na przekór zamiarom Marianki każdy z trzech mężczyzn ruszył w różną stronę. Wielki barczysty zabijaka oddalał się w lewo. Kobieta znała ten kierunek. Prowadził prosto do portu. Drugi ze zbirów, raczej średniej postury poszedł prosto. Wydawało się, że zmierza w głąb miasta. Trzeci zaś odbił w prawo i maszerował wzdłuż dzielnicy portowej.

Biedne dzielnice zazwyczaj buduje się wkoło portu – myślała szybko Marianka – a w takiej najłatwiej ukryć kogoś, bo i ludziska sobą się mało interesują.

Ruszyła więc za ostatnim z typków i nie tracąc go z oczu pilnie się za czymś rozglądała. A raczej za kimś.
Dostrzegła ich niedaleko małej studni. Dwóch umorusanych, ubranych w obdarte ubrania urwisów. Takich właśnie potrzebowała. Gwizdnęła lekko, a kiedy spojrzeli w jej stronę skinęła aby podeszli. Dobrze im z oczu patrzyło kiedy z ciekawością spoglądali w jej twarz. Wyglądali na wpół bezdomnych albo pochodzili z bardzo ubogich rodzin.

- Chceta zarobić parę miedziaków? – Marianka spytała szybko nie tracąc z oczu śledzonego.
- Zależy… - mniejszy z dwójki chłopaków odezwał się z wahaniem.
- Widzicie tamtego gościa? – wskazała dłonią tego, który zmierzał w kierunku portu.
- Ano widzim… a co?
- Chciałabym, żeby jeden z was poszedł za nim. Tylko tak, żeby tamten się nie zorientował – powiedziała wręczając im po miedziaku do ręki – Jakby wszedł do jakiegoś budynku chciałabym o tym wiedzieć.
- A jakże my panienkę odnajdziem?
- Widzicie? To jest Blitz – powiedziała wskazując na pustułkę – kiedy jej każę zawiśnie w powietrzu nad dachami domów, a ja będę czekać w tym miejscu, na które wskazuje ptak.
- A co ja miałbym zrobić? – spytał ten starszy. W oczach obu chłopców płonęła jakby iskierka radości na samą myśl o przygodzie..
- Znasz uliczkę z kamienicami przy karczmie „Wściekły Wilk”?
- Co bym miał nie znać… - wtrącił chłopak
- Polecisz pod numer 14 i przekażesz wiadomość Erykowi ze Stirnlandu lub jego przyjaciołom, że zbiry mają Gotte i że mają jej szukać tak jak już tłumaczyła, szukając ptaka. Jakby nikogo w domu nie było to polecisz do karczmy pytać. Zapamiętasz?
- Się robi panienko.
- Jak się dobrze spiszecie to jeszcze po pięć miedziaków dam.

Ale chłopaki już zerwali się do biegu, a Marianka nie zwlekając ruszyła tropem trzeciego mężczyzny.
Miała nadzieję, że odnajdą jej starych przyjaciół i że cała ta historia znajdzie szczęśliwe zakończenie.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline