Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2007, 17:56   #19
Sheol
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
BoneBreaker odczekał aż sytuacja się uspokoi. Dał jakiś znak meksykance, która szybko zeszła z werandy i po krótkiej chwili wróciła ze Shmitd'em. Oboje stanęli w pobliżu wejścia na werandę, obejmując wzrokiem wszystkich obecnych.

Olbrzym wszedł pomiędzy pannę La Brassco i Wołodię, tak żeby mogli się widzieć, ale mieli pół pola widzenia zajętego nim. Oparł M-60 o nogę, pozostawiając sobie wolne ręce. Spojrzał na oboje.

- Dobra, dzieciny, starczy tego cyrku. - Mówił spokojnym, głębokim basem, tonem głosu który zmuszał każdego, żeby milczał i słuchał. - Wołodia, gówno mnie obchodzi co sądzisz o ludziach z Federacji. Mam to naprawdę głęboko w dupie. Panno La Brassco, gówno mnie interesuje twoja urażona duma. Na moje wygłupy jakoś nie zareagowałaś. Wszyscy przyjechaliśmy do Konwoju. Kto jak kto, ale ty, panienko, powinnaś wyjątkowo dobrze wiedzieć po co to jest. Wołodia, nie interesuje mnie po co ty tu jesteś. Pewne jest jedno. Mamy stanowić jeden oddział, nawet jeśli nie będziemy jeździć razem. I będziemy mieli wspólnych wrogów. Nie pozwolę, żebyście do siebie strzelali, czy kłuli rapierami. Oboje możeci być pewni, że spotkacie ludzi, z jakimi normalnie byście nawet nie gadali i że są waszymi sprzymierzeńcami.

Czujny obserwator mógłby zauważyć, że w czasie przemowy Breaker'a, którą słychać było na pewno na duzym terenie, Indianin z jego ekipy usiadł na swoim quadzie i niby od niechcenia zaczął bawić się swoim karabinem. Olbrzym zauważył to kątem oka, ale nie zareagował w żaden sposób, spokojnie kontynuował. Podniósł nieco glos, tak aby słyszało go jeszcze więcej ludzi.

- Mogę wam kurwa obiecać, wszystkim, że jeśli zobaczę że ktoś ma zamiar komuś zrobić źle, osobiście uspokoję obie strony i nie będzie to przyjemne dla nikogo. Zrozumiano? Żadnych komentarzy. Wołodia, twoja pustkowiowa niezależność chwilowo umarła. Masz słuchać rozkazów, albo spierdalaj. La Brassco, twoja pozycja godnej wszelkich hołdów, tutaj nie istnieje. Masz słuchać rozkazów, albo spierdalaj. Nie sądzę żeby moch rozkazów, ale do kurwy nędzy - wyglądało na to, że Breaker zaczyna się wkurzać - żeby mutant, zwykły najmol, musiał uspokajać ludzi, którzy przyjechali dołączyć do ratowania świata przed Molochem, to jest zdrowo pierdolnięte, nie?