Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2013, 14:23   #40
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
Nikita vs Humanoidalny wór na pchły


Czujna jak nigdy Nikita, wyregulowała swój oddech, tak by był miarowy, spokojny i jak najcichszy. Plecami do ściany zaczęła powoli przesuwać się w stronę swojego łóżka. Powinna tam być jej katana, którą po omacku chciała pochwycić. Był totalny mrok, a ktoś z pewnością chce jej zrobić krzywdę. Nie zamierzała temu komuś ułatwiać sprawy.
Gdy znalazła się dość blisko łóżka, usłyszała trzask. Ktoś się z nią bawił. Gdy zaczęła macać powierzchnię łóżka, nic na niej nie znalazła...
Zaklęła w myślach orientując się że jej broni już nie ma, powinna się tego spodziewać. Nie podobało się jej także że ktoś z nią leci w ch...kulki.
- Hej! Jest tam kto!? - Wrzasnęła w stronę drzwi, po czym sama powoli zaczęła się do nich zbliżać z uniesioną gardą.
Cisza zdawała się nie ustępować.
Gdy dotarła do drzwi oparła się o nie plecami i zaczęła tłuc pięścią w drzwi.
- Słyszy mnie ktoś!? - Wrzasnęła ponownie nie przestając tłuc. Nie widziało jej się walczyć w kompletnych ciemnościach, musiała się stąd jak najszybciej wydostać. Jeżeli ponownie nie usłyszy odpowiedzi z zewnątrz, użyje wszczepów by wyważyć drzwi.
Stukot. Raz po raz uderzenia Nikity rozchodziły się echem. Mimo to nie było odpowiedzi. Tak jak było w jej zamierzeniu, uniosła dłoń, a mechaniczne włókna w jej ciele naprężyły się niesamowicie. Zabrzmiał syk wystrzału pneumatycznego. Dziewczyna chciała zacisnąć dłoń w pięść. Nie mogła. Uniosła lekko wzrok w stronę swojej prawej dłoni. Nie było jej. Nieprzyjemne mlaśnięcie uderzyło w podłogę pod jej stopami.
Wrzask bólu Nikity został stłumiony, zacisnęła zęby by z zgrzytnięciem i złapać się za kikut.
- *Ubiju...* - Syknęła przez zęby, by wystrzelić w przód. Wyprowadziła kopnięcie z obrotu, wspomagane wszczepami, mając nadzieję że coś trafi.
Jej noga zawisła jednak w powietrzu bez efektu. Usłyszała jednak mały krok. Czyżby ktoś wykonał unik?
Usłyszała ten mały kroczek, wiec w tamtą stronę zamachnęła się pięścią, znów wspomagając się wszczepami. Uderzała by zabić.
Nikita o mało się nie przewróciła, gdy jej pełna energii pięść trafiła wyłącznie w powietrze. Za jej plecami rozległ się mały chichot.
- Zabiję... - Mruknęła oschle by odwinąć się w tył pięścią, skąd dobiegał chichot.
Jej nogi zachwiały się gdy straciła równowagę. Jej pięść uderzyła w ścianę, w którą zaraz potem uderzyła barkiem. Szybko i wręcz odruchowo postawiła się na nogi. Kawałek ściany odpadł, ukazując co jest poza celą. Na korytarzu była w stanie dojrzeć ślady krwi, ciągnące się po podłodze...
- Hmmpf... - wydała z siebie onomatopeję widząc ślady krwi. Widać że napastnik już zajął się problemem w rodzaju ochrony. Kolejny powód by go, lub też ją zabić. Jedyny problem tkwił w tym że nie widziała przeciwnika. Czekała najcichszy odgłos wroga, by wyprowadzić kontrę w postaci uderzenia z zagiętymi w tył palcami, jakby chciała coś chwycić w garść i wyrwać.
Nic się nie działo. Najzwyczajniej.
Nikita wzięła rozpęd by całej swej siły wpaść w drzwi od celi, uderzając w nie barkiem.
Dziewczyna wyleciała z drzwiami na korytarz w okamgnieniu. Wtem ktoś podciął jej kostkę. Wylądowała na ziemi z głośnym trzaskiem. Poczuła ból i zimno. Zimny obiekt w jej łydce.
Kravchenko uniosła wzrok, aby dojrzeć z kim ma nieprzyjemność. W tym czasie kopnęła w kolano napastnika, z nadzieją że wygnie się w drugą stronę.
Cel Niki natychmiast się uniósł i opadł na ziemię nieco bardziej z boku. Jej przeciwnik był bardzo zwinny...


...zwinny jak kot. Namakemono ubrana w wojskowy pancerz stała nad Nikitą patrząc w nią ślepo. Materia jej ubioru była przerażająco podobna do zarazy czarnych rycerzy. Oponentka wyjęła katanę z nogi dziewczyny. Wtedy Rosjanka zdała sobie sprawę, że jest to jej katana. Tylko, że coś ją oblazło. Nie różniła się zbytnio od uzbrojenia czarnych rycerzy.
- Czuję coś osobiście. Nienawiść. - odezwała się Namakemono, spoglądając na Nikitę.
- Nama?! Dlaczego to robisz?! - Warknęła Nikita, podnosząc się mimo bólu w łydce na proste nogi. Uniosła gardę... a raczej jej połowę przed twarz. Gotowa była na atak, i kontrę, ale najpierw musiała dostać odpowiedź... jedno zdanie, wtedy będzie miała stuprocentową pewność co zrobić.
- Z zemsty. - odparła kocica łapiąc miecz oburącz i ustawiając się do cięcia.
- Muszę ci usunąć organ odpowiedzialny za takie głupie pomysły, wybacz. - Warknęła Nikita, wkurzona do czerwoności. Jeśli ta suka miała problem mogła to powiedzieć w twarz, a nie się czaić jak jakiś skrytobójca. Nikita zamierzała zastosować trik “kontrolowania ostrza przeciwnika”, z tym z jedną ręką będzie odrobinę ciężko. Sztuczka ta polegała na trzymani zewnętrznej strony dłoni ma płaskiej stronie ostrza. Wtedy to właśnie kopnie ją pod żebra, z całej swej siły. Na szczęście Nikity właśnie teraz mogła korzystać z combat HUD, który ładnie podświetlał nadchodzące niebezpieczeństwo.
Namakemono wyprowadziła ukośne cięcie swoim ostrzem. Nikita zdołała się przed nim uchronić schodząc w bok. Cały jej plan jednak skończył się na niczym. Jej przeciwnik okazał się sprytniejszy niż Rosjanka mogła przypuszczać. Zaraz po cięciu kocica puściła ostrze i rzuciła się na nią z swoimi pazurami, tworząc trzy płytkie nacięcia na jej torsie.
- Ty kurwo! - Warknęła przez zaciśnięte zęby Nikita, zaciskając pięść. Można było założyć, że z każdą otrzymaną raną Kravchenko była coraz bardziej rozjuszona. Jej matka tak się starała dając Nikki to ciało, by jakiś humanoidalny worek na pchły teraz ją tak pokiereszował?! Niewybaczalne... w każdym calu niewybaczalne. Teraz nawet nie chciała jej zabić, zamierzała zrobić z niej kalekę do tego stopnia że żadne protezy czy operacje nie przywrócą jej już dawnych kształtów. Jak w tym procesie kocica zdechnie... to trudno. Z dzikim wrzaskiem uniosła nogę by z siłą wszczepów opaść piętą na jej zasrany łeb. Jak dobrze pójdzie jej kark trzaśnie jak zapałka.
Namakemono uśmiechnęła się szeroko uginając się w tył niczym mistrzyni gimnastyki, gdy noga przeleciała nad jej twarzą i uderzyła w ścianę. Kobieta uniosła się na swoich rękach, oplotła nogami nogę Nikity i rzuciła nią o ziemię za siebie. - Za wolno. - mruknęła.
Powieka Nikity zaczęła dziwacznie drgać, jej głową także szarpało, jakby dochodziło do jakiś “spięć”. Gdy kołysało nią na boki, każda żyła na jej ciele zaczęła zaczęła świecić na niebiesko. Zaczęła nawet bełkotać coś w ojczystym języku pod nosem, ale nawet jakby ktoś znał rosyjski wiele by nie zrozumiał. Nagle zastygła bez ruchu, a jej wzrok powoli spoczął na Namie.
- Rozpoznano zagrożenie. Wyeliminować. - Jej głos był pozbawiony jakichkolwiek emocji.
Ugięła kolana, gotowa do skoku. Kocica mogła dosłyszeć jak jej syntetyczne serce łomocze jak oszalałe. Combat HUD Nikity wyświetlił bezpośrednio w jej siatkówce:

Cytat:
CEL: Mutant
ZAGROŻENIE: Duże
ZALECANE DZIAŁANIA: Natychmiastowa eksterminacja
Nie minęło mgnienie oka, a dziewczyna wystrzeliła w stronę przeciwniczki, by pochwycić ją za gardło.
Namakemono była w szoku widząc nagły, pełny energii wystrzał dziewczyny. Zareagowała jednak odruchowo, wyginając się w tył. Ręka Rosjanki przeleciała nad twarzą kocicy zahaczając o jej nos. Wtem Rosjanka ugięła łokieć, uderzając jednak w powietrze, którego pęd był dość silny aby stworzyć dziurę w podłodze.
Kocica obracając się w powietrzu i wykonują sprężynkę przy lądowaniu, postawiła się na nogi dobre kilkanaście kroków od Rosjanki. Czyżby nawet teraz Nikita ledwo dorównywała jej w percepcji?
Kravchenko ponownie zamarła na moment, wpatrując się nieobecnym wzrokiem w kocicę. Przekrzywiała głowę to w lewo, to w prawo. Tak jakby oglądała jakiś obrazek, który nagle jej się nie spodobał, co było widać po zmrużeniu oczu Rosjanki. Przykucnęła powoli, wręcz anemicznie i zacisnęła palce na leżących obok niej metalowy drzwiach. Uniosła wrota w jedną rączkę i zaczęła powoli zbliżać się do Namy. Drzwi krzesały iskry, gdy ciągnęła je po podłodze, nieubłagalnie zbliżając się do celu. Powierzchnia drzwi powinna znacznie uszczuplić możliwości uniku kocicy, ale ten atak miał na celu wyłącznie sprawdzenie czegoś.
Jak można się było spodziewać, oponent przewidział ten prosty zamach. Jednak zamiast się oddalić, Namakeomono zmuszona była przykucnąć pod trzymanymi przez Nikitę drzwiami.
Rosjanka widząc to odruchowo przygrzmociła dłonią jak i kikutem w drzwi by zmiażdżyć osobę znajdującą się pod nimi.
Namekemono, niczym spłoszony kot wyskoczyła w przód, wykonując przewrót w przód przeleciała tuż obok Nikity, miażdżącej podłogę drzwiami. Zarazem ku jej stracie, przeciwnik zdołał podnieść z ziemi katanę. Kocica ponownie była uzbrojona w pneumatyk.
Jak zabić coś czego nie można dosięgnąć? Nikita tego nie wiedziała, a przynajmniej w tym momencie, gdyż w głowie miała tylko jeden cel i to dość oczywisty. Odwróciła się w stronę kocicy i zaczęła iść w jej stronę. Doszła do wniosku, że Namakemono, odsłania się tylko i wyłącznie przy ataku. Choćby miała podejść do niej w na odległość czubka nosa, poczeka na atak, jednocześnie wykonując kontrę.
Nie wzięła jednak w rachubę, że pneumatyk jest bronią szybką oraz świetną do nadrabiania tego typu wady. Gdy tylko Nikita zbliżyła się na zasięg ostrza wystrzeliło ono nagle, tworząc piąte już nacięcie na jej ciele. Tym razem nieco głębsze.
Determinacja dziewczyny była jednak dość szokująca. Mimo zadanej jej rany, dziewczyna po prostu ruszyła przed siebie, uderzając zaciśniętą pięścią prosto w twarz dziewczyny, która wykaszlała czarną krew i nim zdołała się uwolnić, była już trzymana za szyję przez Nikitę.
Palce Nikity zacisnęły się jak imadło, nie miała zamiaru puścić kocicę żywą z tego uchwytu. Zacisnęła mocniej palce na krtani z zamiarem jej wyszarpania. Musiała baczyć na katanę, więc wolała za długo w tej pozycji nie pozostawać. Jej wyraz twarzy, pozostawał niezmienny, całkowita znieczulica.
Kocica zasyczała zaciskając zęby. Nikita poczuła jak jej nogi zamykają ją w tym uścisku, a szponiasta ręka Namakemono zaciska się na jej szyi. Najwidoczniej jej przeciwnik również nie miał zamiaru przedłużać.
To tylko odrobinę zmieniło plan Nikity. Błyskawicznie pochwyciła trzymającą ją dłoń za nadgarstek, w celu zmiażdżenia go i poluzowania uchwytu. W tym samym momencie, druga ręką, w której brakowało dłoni zgięła się by uderzyć łokciem w gardło kocicy. Wszczepy Kravchenko chodziły na najwyższych obrotach, uniknięcie takiego zagrania graniczyło z cudem, ale humanoidalny wór na pchły już ją zdążył kilka razy zaskoczyć.
Dziewczyna jak gdyby zadowolona z postępowań Nikity, zwolniła swoją rękę z jej szyi gdy tylko poczuła uścisk Rosjanki i rzuciła się swoimi kocimi kłami na jej szyję. Uderzenie Kravchenko na pewno zabolało Namakemono, co najbardziej odczuła Nikita, gdy kocica z bólu zacisnęła swoją szczękę jeszcze bardziej, powoli zaczynając rozrywać szyję Rosjanki.
 
__________________
"My common sense is tingling..."
Deadpool jest offline