Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2013, 17:37   #105
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Ogar mierzył poejrzliwie wzrokiem gargulce, zupełnie nie spodziewając się, że zagrożenie nadejdzie z całkiem innej strony. Zabójcze liany sięgnęły po jednego z członków ekipy poszukiwawczej. Szybka reakcja Felien i krasnoluda na szczęście uchroniły Bardinga od żywego szafotu. Gdzie topór brodacza nie sięgnął, elfie strzały poradziły sobie jak trzeba i uczony dołączył do zalegającego w łodzi jako poszkodowany Eingulfa.

Leśny człowiek nie spodziewał się nigdy że będzie kiedyś tak wysilać swoje płuca i struny głosowe ze złamany żebrem, ale czasami trzeba było się poświęcić. Dzięki jego zabiegom Valbrand przestał wyglądać jak dwudniowy siny trup i zaczął bardziej przypominać po prostu podduszonego człowieka. Nie zmieniało to faktu, że nie nadawali się chwilowo do dalszej wędrówki, musieli odpocząć. Odpoczynek zresztą nie poszedł na marne, zwłaszcza że zatopiona łódź posłów zostawiała wiele pytań bez odpowiedzi. Elfka okazała się mistrzynią odpowiedzi na pytania, które same się jeszcze nie nasunęły. Była w stanie wskazać drogę, którą poszły krasnoludy.

Po całej przespanej nocy, czuł się znacznie lepiej, pomimo otoczenia w jakim przyszło im wypoczywać. Ziółka, które od czasu opuszczenia Miasta na Jeziorze zbierał kiedy tylko miał okazję, zdecydowanie pomagały, podejrzewał że byłby już solidnie zmęczony podróżą gdyby nie one. Mimo że Ogar nie był zazwyczaj zbyt wielkim entuzjastą przepychu i budowli, musiał przyznać że ruiny, które mijali imponowały, gdyby nie ponure okolice, można by powiedzieć że widoki są malownicze.

Eingulf przyglądał się tafli jeziora, kiedy to dzwon zaczął wybijać swoją urzekającą i porywającą melodię. Nieludzką, czarującą, pozwalającą się w sobie zatracić, namawiającą do zejścia w głębiny. Ogar jednak oparł się zgubnej muzyce, niemalże odruchowo zacisnął donie wokół uszu, próbując się przed nią uchronić. Niemalże wszyscy zareagowali tak samo, poza Brannem, ten nie bacząc na zdrowy rozsądek po prostu ruszył w odmęty jeziora. Leśny człowiek nie widział innej opcji, jak ruszyć na ratunek, szybko wyciągnął linę z plecaka, obwiązał się nią i rzucił jej drugi koniec reszcie drużyny stojącej na brzegu.
- Łapcie i trzymajcie mnie, spróbuję wyłowić tego idiotę! – Rzucił szybko i rozbierając się po drodze skoczył w jezioro za skuszonym melodią człowiekiem. Miał nadzieję że uda się go szybko i bezproblemowo wyłowić. Nurkując z samym sztyletem i liną nie miał za wielkich szans na cokolwiek.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline