Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2013, 16:50   #264
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Zazwyczaj początki anime są lepsze niż środki i zakończenia. A pierwsze sezony od drugich. To trochę irytujące - studio robi piękne "efekty specjalne" w pierwszym odcinku (dla przykładu - Ao no Exorcist), w drugim odbiorca jeszcze nie zauważa, że jest nieco gorzej - a w międzyczasie przyzwyczaja się do bohaterów - i jedynie na tym przyzwyczajeniu leci aż do końca całego anime. Nie tylko sama kreska jest gorsza - sama fabuła też jakby wymuszona. A najgorsze są udziwnienia.

Największe udziwnienia widziałem w Sword Art Online - stanowiącym definicję makabrycznie zmarnowanego potencjału. Mary Sue zamiast głównego bohatera, poszatkowany chaos zamiast fabuły i… wspomniane udziwnienia, czyli zwroty akcji, które co prawda są zaskakujące, lecz niestety powstały tylko i wyłącznie po to, by zaskoczyć widza. Nikt wcale nie dbał o ich konsekwencje… choć może za wiele wymagam.

Co do Mirai Nikki - niestety też jest odczuwalny spadek poziomu, ale anime mi się podobało. Położono po prostu zbyt wielki nacisk na tą całą *Grę* - w pewnym momencie wszystko sprowadziło się do uśmiercania kolejnych graczy. Yuno… to naprawdę dobra bohaterka Główny bohater istniał jedynie po to, by ukazać jej potencjał, ale w tej swojej beznadziejności był dla mnie raczej bardziej człowieczy, niż irytujący

Spadek jakości był i w Death Note, choć to jedno z najlepszych anime Ludzie mówią, że te wszystkie dedukcje są nieprawdopodobne i naciągane, lecz i tak ogląda się to przecudownie

Darker Than Black też miło wspominam. Oczywiście pierwszy sezon lepszy od drugiego, ale mimo wszystko w porządku. Jedyne prawdziwe ale - co nie jest do końca wadą, mam tylko wyrzuty do twórców - postacie, które od razu naprawdę polubiłem… kończą szybko i źle. To raczej nie jest spoiler, więc - gdy oglądając pomyślicie "o, to jest fajna bohaterka!", naprawdę się do niej nie przyzwyczajajcie…

Higurashi no naku koro ni - podobało mi się, ale mój limit na "powroty do przeszłości" wyczerpałem, pamiętam dokładnie - przy czwartym rozdziale, odcinek 14. Wciąż uważam, że świat wykładany jest trochę zbyt hipstersko, ale na pewno anime ma swoich fanów i rozumiem, dlaczego im się podoba

Serial Experiments Lain - anime z cyklu albo kochasz, albo nienawidzisz.
Albo masz uczucia pośrodku - jak ja. Anime nie sprawiało mi przyjemności, więc przestałem oglądać. Widocznie było zbyt ambitne jak dla mnie. W każdym razie ta wstawka "present day, present time" jest naprawdę kultowa i często poprzedza na shindenie różne inne anime - na pewno Darker Than Black.

Another - podobało mi się. Zakończenie z pompą, trochę pretensjonalne, lecz wciąż doceniam. Podczas oglądania przytrafiło się kilka zgrzytów, ale ogólnie spoko. Taki "japoński horror" - co nie jest akurat ani wadą, czy zaletą, tylko… jednostką klasyfikacyjną
Bardzo piękne i klimatyczne rysunki lalek.

Warto wspomnieć o Bakemonogatari, które rozwaliło mnie już w pierwszej scenie. Dziewczyna spada z nieba, facet ją łapie, mówi "jesteś taka lekka!", a ona, że to jej największa tajemnica i go zabije, jak coś powie. Po konsultacji ze znajomymi okazało się, że nie tylko ja miałem wtf w tym momencie.
Dopiero później dowiedziałem się, że ona dosłownie zupełnie nic nie waży, ale anime i tak już było spalone Zwłaszcza, gdy okazało się, że główny bohater jest wampirem uleczonym z wampiryzmu. Takich rzeczy się nie wybacza.


Wyszła spowiedź dotycząca (prawie) wszystkiego, co obejrzałem, a chciałem przekazać jedynie pierwszy akapit
 
Ombrose jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem