Agape

Gdy ostatni przeciwnik padł martwy, na twarzy Melisy pojawił się szeroki uśmiech. Udało się, poradzili sobie znacznie lepiej niż przypuszczała, odnieśli całkowite zwycięstwo i nawet jeśli gdzieś błąkało się jeszcze kilku brakujących do rachunku hobgoblinów, dla tropicielki nie miało to większego znaczenia.

Tharin rzucił się od razu grabić trupy jakby jedynym celem tej walki było dobranie się do kieszeni napastników. Pierścień który znalazł przy wodzu był kolejnym elementem układanki przybliżającym ich do odtworzenia perypetii poprzedniej grupy. Być może tak jak sugerował Morn, Talgen wciąż żył przetrzymywany gdzieś na dolnym poziomie, być może trafił do garnka… dowiedzą się w swoim czasie.

Wraz z krasnoludem zajrzała do okrągłej komnaty, a to co tam zastała przypadło jej do gustu i nie chodziło tylko o skrzynię pełną złota. Znaleźli zejście na dół, bardzo łatwe do obrony zejście. Przyjrzawszy się cofnęła się do głównej sali.

-Mów za siebie niziołku.- zaprotestowała słysząc pomysł Mila odnośnie pozostałych przy życiu goblinów.–Zostawienie ich na pastwę koboldom to dokładnie to co zamierzam zrobić. Zaraz pójdę do Yusdrayl i poproszę by przysłała swoich wojowników. Jeśli dodatkowo straże staną przy zejściu na niższy poziom będziemy mogli w spokoju zaszyć się w jakiejś komnacie i odzyskać siły.