Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2013, 00:28   #44
Temteil
 
Temteil's Avatar
 
Reputacja: 1 Temteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodzeTemteil jest na bardzo dobrej drodze
W jednej chwili młody mężczyzna usłyszał coraz głośniejszy tupot jakichś istot.
Nie wiedząc na co on i jego towarzysze mogę napotkać, osunął się nieznacznie pod ścianę i wbił swój wzrok w pogrążony w mroku tunel.
Nagle zaczęły wybiegać z niego przypominające szakale stworzenia. Valerodennowi wydawało się że są to gnolle. Ale co robiły one pod ziemią? W jego stronach kojarzono je raczej jako brudne, barbarzyńskie istoty mieszkające na bagnach i rabujące podróżnych.
Mężczyzna z zażenowaniem patrzył jak co sprytniejsze i zwinniejsze gnolle gnały po ciałach swych braci nie zważając na zdrowie niczyje inne niż swoje.
Po chwili jeden z tych dziwnych stworzeń został złapany przez wcześniej przełożoną na inne miejsce pułapkę. Jego zawycie nie wzbudziło jednak zainteresowania czy to jego przyjaciół, czy rodziny o ile takową miał, lecz przyspieszyły i tak już ich błyskawiczne tempo ucieczki. Trzask i chrzęst który rozległ się po jaskini przypominał dźwięk łamiącej się kości. Gdy w mrokach innego tunelu zniknęło stado schwytanego osobnika, Valerodenn zbliżył się do poszkodowanego, o ile można go było tak nazwać.


Po zadaniu pytania przez gnolla, wszystko w okół zatrzęsło się znów. Mężczyzna przewrócił się na skalne podłoże, a z "sufitu" zaczęły lecieć mniejsze i większe odłamki skalne. Jeden z kamieni o mały włos, a nie zdzielił by go prosto w głowę, co z pewnością skończyło by się w tych okolicznościach śmiercią. I to dość nędzną. Nikt przecież nie chciał by umrzeć w tak nędzny sposób jak poprzez uderzenie kamieniem. Podobnie jak nikt nie chciał by utracić swojego życia zaledwie jednym "pocałunkiem" jakiegoś jadowitego węża. Każdy zapewne wyobrażał sobie że jego zgon będzie bardziej chwalebny. Cóż... Tak przynajmniej myślał o tym uciekinier.


Z uwagą słuchał przesłuchania które zamierzał przeprowadzić jeden z jego towarzyszy niedoli.
 
__________________
"Ani drogi do nieba, ani bramy do ziemi."
Temteil jest offline