Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2013, 14:58   #47
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
Nikita


Zdezorientowanie Nikity, zniknęło bardzo szybko. Wszystko było mniej więcej jasne w tym momencie. Nama musiała wygrać, a Nikita miała więcej szczęścia jak rozumu. Jej wzrok przenosił się na Ojca, to na Matkę. Jakoś miło było zobaczyć ich “razem”. Dziwił ją również fakt że ta wiecznie zajęta kobieta, znalazła czas by tutaj być.
- Cześć mamo. - Rzuciła niemrawo, czując na sobie wzrok drwiny, i pewnego rodzaju pogardy. Opierając głowę na poduszce przemówiła do Ojca.
- Czy ona... zrobiła jeszcze komuś krzywdę? - zapytała, mając tą głupią nadzieję że nikomu więcej nie stała się krzywda. Niestety, ślady krwi jakie widziała w korytarzu tylko utwierdziły ją w przekonaniu że było więcej ofiar.
- Uszkodziła parę droidów pilnujących cel, oraz mocno skrzywdziła Meera. Chłopak na szczęście dał radę ją wykończyć. - wyjaśnił Ao z dość ponurą miną. - Na szczęście przeżyliście.
Nikicie ulżyło, choć nie było po niej tego widać. Przetarła twarz dłonią i uniosła się do pozycji siedzącej. - A wiadomo co odbiło Namię? - Z tym pytaniem, zaczęła się zbierać z łóżka, jakby nigdy nic. - Muszę zobaczyć, co z Meerem. - Jej ruchy były nieco ociężałe, jak zwykle zaraz po zabiegach musiała się “nastawiać” do nowego ciała.
- Twoja koleżanka została opętana przez jakąś dziwną zarazę. - ledwo Nikita zrobiła dwa kroki z dala od łóżka a już została boleśnie na nie rzucona przez swoją matkę. - Meer jest obecnie operowany. Innym razem sobie z nim pogadasz. Póki co siedź tutaj i daj nam spisać efekty usprawnień.
- Zaraza? Usprawnienia? - Zapytała. Naburmuszyła się po tym jak nią rzucono, lecz szybko zmazała z twarzy wyraz złości. Z tą kobietą się nie zadziera - Czyli to czarne coś, co rozrastało się z jej rany... - Poskrobała się po brodzie, zastanawiając się nad czymś. Jednak urwała tą myśl, nie chcąc nadwyrężać swego żołdackiego rozumu. Westchnęła głośno i znów opadła głową na łóżko.
- Przepraszam... gdybym tylko ją pokonała, Meer’owi nic by nie było. - Zacisnęła pięści na prześcieradle wpatrując się w sufit.
-Tak. - odparła krótko jej matka. Ojciec nawet nie chciał jej tym razem bronić, najwidoczniej i on odbierał to zdanie. - Dlatego usprawniliśmy nieco twój szkielet. No i ostrożnie z dłońmi, "kopią". Jak już masz być żołnierzem, to rób swoją robotę porządnie. Kto ma być bohaterem jeżeli nie moje dzieło? - spytała lekko oburzona. - I tutaj swoją drogą. Zdajesz sobie sprawę, że jedno miejsce jest już zajęte?
Nikita ponownie zdezorientowana, zamrugała dwu krotnie. Uniosła dłonie by się im przyjrzeć, nie wyglądały jakoś specjalnie. Ot jej standardowe dłonie. Przyłożyła jeden palec wskazujący do drugiego, wtedy to właśnie przeskoczyło między nimi małe wyładowanie. Jej oczy zaświeciły się jakby dostała prezent na gwiazdkę, kilka razy powtórzyła tą głupawą i zbyteczną czynność. Nie odrywając oczu od nowego wszczepu zapytała:
- Już jedno miejsce zajęte? Przez kogo? -
- Twojego przyjaciela Borysa. - odezwał się Ojciec dziewczyny siadając obok łóżka. - Póki co powinnaś raczej odpocząć. Później jednak będziesz musiała ćwiczyć z zdwojonym zaangażowaniem. Zwłaszcza nad swoją taktyką...
- Po prostu powiedz jej, że jest durna. - mruknęła matka kobiety. - widzieliśmy przecież nagrania z kamery bezpieczeństwa.
- Auroro...
Borys żyje?! Na jej twarzy od razu pojawił się radosny uśmiech... który niestety chwilę po tym został brutalnie starty przez Aurorę.
Dziewczyna nie mogła zaprzeczyć słowom swej matki, zwiesiła głowę niczym skarcone dziecko. - Byłam głupia, nadal jestem. Ale zmienię to. - Rzekła ponuro, nie unosząc głowy.
- Mózgu ci nowego nie wgram, więc postaraj się. - zasugerowała unosząc ręce w górę, jak gdyby liczyła na jakąś magiczną łaskę z niebios. - Kto wie, może cudem przy którymś wstrząsie mózgu nauczysz się z rozumu korzystać. - Po tych słowach spuściła ręce patrząc na dziewczynę. - Swoją drogą jak szkoła? Ojciec jest pomocny? Masz chłopaka?
- Szkoła... dobrze, znaczy... jeszcze się przyzwyczajam. Strasznie tu tłoczno i wogóle. *Papa* jest dla mnie miły. - Po tych słowach, odwróciła wzrok i przemówiła bardzo ściszonym głosem. - W przeciwieństwie do ciebie. -
Jednak to pytaniem o chłopaka Aurora zatkała Nikitę, szybko sobie ułożyła regułkę jak z tego wybrnąć. Uniosła głowę i palcem wskazała na sufit. - N-nie... mam czasu, mm-mieć chłopaka, muszę się...się... uczyć i ćwiczyć, dużo...dużo ćwiczyć. Tak nie miałabym czasu na chłopaka. - Przytaknęła sobie, z niemrawym uśmiechem, po czym zdała sobie sprawę jak jej wypowiedź zabrzmiała. Jej twarz od razu stała się czerwona.
Aurora uśmiechnęła się.
- W końcu mówisz z sensem. - najwidoczniej Aurorze nie zależało zbytnio na osobistym sukcesie Nikity.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Matka Nikity wyjęła z kieszeni telefon i wyszła na moment z pomieszczenia.
Powiodła wzrokiem za Matką, a gdy opuściła pokój zwróciła się do Ojca.
- Jakieś wieści od Henry’ego, Tanu? W jakim stanie jest Jacek? - Zapytała ze zmartwioną miną.
- Jackowi nic wielkiego się nie stało. Doszedł do siebie. Tanu i Henry są z Borysem, chyba też mają się nieźle. Aczkolwiek zostali wypisani z programu. - poinformował ją ojciec. - Właściwie to wasza klasa zostanie połączona z jakąś inną.
Przynajmniej jakieś dobre wieści. Jednak zastanawiało ją jak sobie radzą Henry wraz z Tanu, ale skoro są razem z Borysem to są w dobrych rękach. Co do połączenia klasy, jakoś nie przyjęła tego z entuzjazmem, zresztą to było to przewidzenia. Chciała coś jeszcze zapytać o coś Ojca.
- Tato... co byś zrobił na moim miejscu? Wiedząc że twoi koledzy, walczą gdzieś o życie. Pognałbyś im na pomoc, nie bacząc na rozkazy? - Spoglądała prosto w oczy Ojcu, wyczekując odpowiedzi.
- Tak. I zginąłbym w trakcie. Nie byłem zbyt rozważny za młodu. - przyznał się Ao spuszczając nieco głowę.
Drzwi do pomieszczenia otworzyły się ponownie. Aurora wróciła z dość zastraszającym uśmiechem na ustach. - Czas na test. Lecisz do Korei. Ty też, Oni.
- E?! - Zamrugała Nikita, nie ukrywając tym razem zdziwienia.
 
__________________
"My common sense is tingling..."
Deadpool jest offline