Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2013, 15:31   #84
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Almos był wpierw wdzięczny straży za niespodziewaną odsiecz, następnie zaś trochę zły, gdy przybyli Klaus z Thomasem. Gdyby nie straż, z pomocą Tresera załatwiliby pewnie też resztę zbirów i może wzięli języka. No i zgarnęliby łupy, które znaleźli w domu. A tak koczownik odzyskał jedynie swój bicz z ulicy. Nie był to jednak zły dzień. Hanna w podzięce za salwunek obdarzyła go wszak całusem, mniejsza z tym, że Ekharta również. Udała mu się ta dziewka, musiał wreszcie przyznać. Charakterna jak dziewucha ze stepu a gładsza i ładniej pachnąca. Z tą myślą stwierdził, że sam nie pachnie za ładnie i po powrocie do gospody zamówił kąpiel. Balia z mydlinami to może nie to samo, co rzeka lub czysty stepowy strumień, ale w Averze poniżej miasta nomada wolał się nie kąpać.

***

Wieczerzać zeszli się w „Trumnie Kowala”, aby przy posiłku ustalić plany na noc. Almos siedział przy stole w samych portkach. Na prawym ramieniu nomady rozlał się wielki siniak we wszystkich barwach tęczy, posmarowany teraz obficie dość cuchnącą maścią.
- Nieźle im dziś dopiekliśmy - stwierdził Jeździec Równin. - Stracili łup i jednego człowieka a drugi nieprędko się wyliże. Uwierzyłby kto, że ta słodka sikoreczka wbije w niego nóż prawie po rękojeść? - Wskazał z uśmiechem na Hannę. - Tak czy inaczej mamy teraz wrogów żądnych zemsty. Miejcie oczy wokół głowy i niechaj nikt nie włóczy się po mieście sam, nawet w środku dnia.
Koczownik popił kumysem chleb z białym serem i miodem.
- Lepiej zjedzcie coś nim całkiem stracicie apetyt - powiedział. - To znaczy jeśli zamierzacie ładować się w kanały. Myślę wszak, że nic nie może żyć w tym smrodzie. Ja tam nie wlezę, chyba, że sam Sigmar zejdzie z Gór Krańca Świata i mi osobiście każe. Za to wezmę linę i przelezę przez płot na tyłach garbarni. Dobrze jakby Klaus lub Ekhart przeleźli ze mną, na wypadek gdyby garbarnie nie były tak wymarłe jak się zdają. Prędzej Klaus, bo Ekhart ranny, może więc niech stanie na straży.
 
Bounty jest offline