Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2013, 18:53   #19
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 4

Lucy:
[czekamy na Sztywnego]


Big Bill, Praudmoore:
Bill w sumie zignorował rady Praudmoora. Nawet nie wyłączył swojej latarki i wkroczył do pomieszczenia trzymając przed sobą (dość lekki dla niego) wózek inwalidzki niczym tarczę. Na podłodze leżał jakiś martwy mutek, a odprysk na ścianie wskazywał, że jakiś większy kaliber odpieprzył mu głowę. Oddech jednak spowodował, że Big Bill zorientował się, że jest tu i żywy mutek. Pieprzony jest przy suficie.



Wynik rzutów na inicjatywę!
1. Big Bill.
2. Mutek przy suficie.
3. Praudmoore.
4. Snyder.

Wszystko dzieje się szybko. Na tyle szybko, że wszyscy uczestniczący w walce deklarują w dowolnej kolejności - walka dzieje się na raz, a nie jak pionki. Po prostu rzut na inicjatywę mówi kto jest trochę szybszy niż inny.

Wierzbowsky:
Obaj teraz patrzą w twoim kierunku. Z ich oczami jest coś nie tak. Nie bardzo wiesz co, ale coś napewno. Nikt nie wyszedł z kabiny, w której spuszczono wodę, ale słychać, że ktoś sobie podciera tyłek. Jeden z tych przy umywalkach (drugi wyciera sobie ręce i patrzy dość czujnie... zbyt czujnie jak na te ładne kafelki wokół) odpowiada ci:
- Ale właściwie co ci mówili? Kto przyjechał z tobą?
 
Anonim jest offline