Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2013, 07:29   #30
JaTuTylkoNaChwilę
 
JaTuTylkoNaChwilę's Avatar
 
Reputacja: 1 JaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnieJaTuTylkoNaChwilę jest jak niezastąpione światło przewodnie
Willy oparł ręce na kolanach i sapnął głośno. Kiedyś potrafił przebiec pięćdziesiąt kilometrów i nawet nie stęknąć, a teraz... Szkoda gadać. Zdjął z ramienia plecak, z którego wyciągnął wodę. I dopiero po paru łykach oraz podsunięciu butelki Billowi, zaczął mówić:
-Priorytetami. Grzesiu lowelasie - podał chłopakowi obrzyna i nabój luzem - poszę. Jeden wystrzeliłem, ale jak umiesz się posługiwać to doładujesz, jak nie... Wiedz tylko, że jeżeli go uszkodzisz, ja uszkodzę ciebie. Jasne? Pogrzeb w gamblach. Powinno gdzieś się poniewierać parę loftek. Teraz Sztywny. Otóż spotkaliśmy kilka sympatycznych, hu ma no i dal nych - wysylabizował trudne słowo, które utknęło mu gdzieś w pamięci - mutantów, które zapieprzały po ścianach i sufitach z prędkością kouguarów. Jednego ustrzeliliśmy i zaczęliśmy spieprzać, bo za dużo ich było. Podczas ucieczki Snyders krzyknął, że źle biegniemy i skręcił gdzieś w bok. Tyle po nim. Może wróci. Niby wojna wybiła słabych, ale Snydersi tego świata giną dalej. Kretyn.
Kiwnął głową w stronę Sztywnego. W swojej dawnej grupie nie zajmował się myśleniem. Po prostu walił na oślep gdzie mu kazano. Ale robił to dlatego, bo myślał, ba, wierzył, że mu się uda. W końcu zaczęli o nim mówić jak o jakimś gangsterze z Detroit. Teraz wszystko się zmieniło. Trzeba wyglądać na twardziela i zachowywać się tak, jak on. Dlatego cieszył się, że i Jack to rozumie i stara się ogarnąć do kupy wszystkich ludzi. Następnie podszedł do stołu i zaczął jeść wyciągniętą z plecaka tuszonkę. Może w gamblach były sztućce, ale za długo by ich szukać.
-W tamtym pokoju, w którym zobaczyliśmy pierwsze bydle, był już jeden martwy. Chyba sprzątnięty z rewolweru. Może są tutaj i inni ludzie? Jednak proponuję, aby zgarnąć tamtą dwójkę, która wlazła po schodach i najzwyczajniej przeczekać burzę. Mój instynkt drze się z przerażenia i bez dobrego powodu nie właduję się chuj wie gdzie. Już wolałbym się przejść po wiosce Night Stalkerów.
Szybko dokończył konserwę, po czym spróbował zgnieść puszkę, co mu się oczywiście nie udało. Po raz kolejny przysiągł sobie, że zabierze się za ćwiczenia. Niech tylko Opatrzność da mu stąd wyjść.
-Zróbcie też punkt medyczny. Może Snyders wróci, albo tamci będą ranni, albo my nie daj Boże oberwiemy. Lepiej mieć wszystko pod ręką.
 
JaTuTylkoNaChwilę jest offline