Larry przez cały czas obserwował pojazd i jego kierowcę.
Może i przysnął, kto go tam wie.
Podszedł do radiowozu i chwycił mikrofon.
- To niejaki Xavier Jesus Rodrigez Navarro. Z Arizony - powiedział.
Po czym wrócił do stojącego na poboczu Forda.
- Sen, nie sen, ale mandat pana nie minie - powiedział. - Nieczytelne tablice, wyciek oleju. Nie mówiąc o tym, że niemal nas pan staranował. Kiepsko to wygląda. Proszę otworzyć bagażnik. |