Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2013, 22:01   #15
Asuryan
 
Reputacja: 1 Asuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Anubis
Czyjś oddech przerwał medytację eldara. Zauważył kucającego obok siebie Anubisa, który poprzedniego dnia w pośpiechu opuścił piwnicę. Egipcjanin wyglądał na spokojnego i pewniejszego siebie niż wcześniej, nawet jego sierść zdawała się tak czarna jak nigdy wcześniej. Dopiero teraz uświadomił sobie, że wcześniej jego głowa była pełna poszarzałych włosów, po których teraz nie było śladu.
- Niedługo wstanie słońce, powinniśmy ruszać - powiedział szakalogłowy.
Każdy miał swoje sekrety, więc Anthrlien nie zamierzał nic dociekać. Powoli wstał i podpierając się kosturem podszedł do towarzysza.
-A więc naszym dzisiejszym celem jest tajemnicza Czarna Brama, zgadza się?
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis skinął głową.
- Tak, zajmiemy się dwiema sprawami na raz. Nareszcie będziemy mogli zobaczyć bramę, o którą nam chodziło od samego początku. - błysk zadowolenia pojawił się w oczach szakalogłowego.
-A wiec ruszajmy. Czy masz wszystko czego potrzebujesz?
Cytat:
Napisał Anubis
Egipcjanin podrapał się po głowie myśląc o czymś.
- Chcę jeszcze zajść do barmana zapytać o drogę i o bajarza, o którym wspomniała alchemiczka... Powinieneś się już domyśleć dlaczego mi na nim zależy. - powiedział zniżając głos. - Jakie są Twoje plany wobec tego świata? Czego szukasz oprócz swojego kamienia?
-Muszę wrócić do mojego świata. To dla mnie najważniejsze...Tymczasem zajmijmy się obecnymi sprawami, również mam pytania do barmana.
Ruszyli w górę po schodach gdzie podziękowali Marice za gościnę i pożegnawszy się opuścili jej dom.
Udali się do prosto do karczmy. Gdy dotarli już do lady eldar położył na niej pięć monet i poprosił o to samo danie co wcześniej. Dał towarzyszowi pierwszeństwo w zadawaniu pytań.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis oparł się z niechęcią o ladę patrząc na barmana. Miał już dość rozmów z ciagle tymi samymi ludźmi bycia uzależnionym od ich wiedzy. Uwłaczało to jego godności... Dlatego nim mężczyzna zdąrzył zapytać ich uprzejmie czego potrzebują sam się odezwał.
- Znów potrzebujemy informacji. - powiedział tym razem również rzucając na ladę pięć złoto-srebrnych krążków - Musimy dotrzeć do czarnej bramy.
Barman popatrzył na monety i chwilę się zamyślił. Podał zamówienie Eldarowi a resztę monet odsunął.
- Do bramy wystarczy iść ciągle na wschód, czyli prosto przed siebie po wyjściu z miasta. Na pewno traficie i nie jest to informacja płatna. Płatne są informacje dotyczące konkretnych osób. Chodzi oczywiście o te bardziej wartościowe informacje a nie ogólniki. Pieniądze możesz więc zachować, chyba że coś zamawiasz. - Odparł uprzejmie.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis pokręcił głową do barmana.
- Zatrzymaj pieniądze za pomoc jaką do tej pory nam udzieliłeś... chyba, że kolejna informacja, której potrzebuję jest płatna. - powiedział rozglądając się po barze.
W barze z samego rana nie było prawie nikogo. Poza Rose krzątającą się gdzieś na zapleczu, był jeszcze mężczyzna ubrany w zbroję samuraja, bez hełmu. Miał czarne krótkie włosi, lekki zarost i palił fajkę. Siedział na balustradzie piętra. Tam gdzie przed wczoraj siedział przewodnik.
- Mniej więcej tydzień temu był tu niejaki brodaty staruszek z kosturem, bajarz. Podobno wyruszył na północ. Czy możesz powiedzieć mi o nim coś więcej?

- Stary bajarz. A tak był tu. Trochę się pokręcił zabawił ludzi historiami o stworach skarbach i takich tam. Typowy brodaty włóczykij. Później ruszył dalej. Za jakiś czas pewnie zawita na wieś. Na tereny gospodarcze. Odradzam wam jednak podróż na północ. A jeżeli już, będziecie się musieli ukrywać. Brak tam tolerancji rasowe ze względu na konflikt
.
Cytat:
Napisał Anubis
- Rozumiem, że ja się wyróżniam, a co z nim? - spytał ze złością wskazując na eldara.
- Elfie znamiona. To tym bardziej dla niego niebezpieczne. Konflikt miedzy rasowy. Ciężka sprawa. Podobno znajdą się tam renegaci czyli nie ludzcy najemnicy. Ale to też nie jest pewne.
-Dam sobie radę-mruknął niechętnie- nienawiść rasowa jest mi wystarczająco dobrze znana.
Cytat:
Napisał Anubis
- Nigdy nie potrafiłem zrozumieć waszej potrzeby potyczek... - mruknął bardziej do siebie niż do barmana - Wporządku. Czy powiesz mi jeszcze gdzie dokładnie zatrzymał się bajarz?
- Prawdo podobnie w Targas, albo w którymś z tamtejszych garnizonów. Samotnie raczej nie wyruszył by do lasu.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis machnął zrezygnowany dłonią na znak, że skończył.
-Czy pokazywał się tu ktoś z zielonym kamieniem na srebrnym łańcuszku?-zapytał eldar. Mimo że opis nie był zbyt dokładny barman widział w swoim umyśle przedmiot o który pytał prorok tak jakby był tuż przed jego oczyma.
- Nie nic takiego nie widziałem. Ten zielony kamień wygląda na jadeit... Nie jest to drogi kruszec więc raczej nie trudno będzie kupić nowy wisiorek. - odparł wycierając dopiero co umyty kufel.
Eldar prychnął powstrzymując się przed komentarzem. Nie miał już tu czego szukać podziękowali więc i wyszli na zewnątrz.
Cytat:
Napisał Anubis
- Wiesz, że gdy wrócimy z ziołami będę chciał wyruszyć na północ? - zapytał nie patrząc na eldara.
- Wiem towarzyszu...dopóki jednak nie natrafię na jakikolwiek ślad kamienia nie ważne dokąd się udam- spojrzał na Anubisa- równie dobrze mogę udać się tam z Tobą.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis skinął głową. Zdawał się być zadowolony.
- Podejrzewasz gdzie mogłeś go stracić i jak? - zapytał gdy oboje ruszyli w kierunku wschodniej bramy.
-Nie, prawdopodobnie zniknął gdy pojawiłem się w tym świecie...może być wszędzie.
Nie zgłębiając tematu oboje poszli dalej.
Przebyli nie mały kawałek od miasta. 20 kilometrów, aż w końcu ujrzeli olbrzymie czarne wrota na litej skale. Były olbrzymie nawet z tej odległości. Z wzniesienia widać było że teren o prawie 2 kilometrowym promieniu przed bramą nie ma barw. Wszystko jest szare, jakby martwe. Paręnaście minut później dotarli do granicy stref, szarego pola.

Cytat:
Napisał Anubis
Anubis zatrzymał się na chwilę obserwując z daleka bramę i wyraźnie zaznaczoną linię jej obecności. Nie spodziewał się, że obecność bramy aż tak wpłynie na krajobraz. Planował jedynie zdobyć trawę i ją oddać by jak najszybciej ruszyć na północ, ale okazuje się, że dobrze będzie zbadać również samą bramę.
Poszedł do granicy gdzie barwy znikały i... od razu zauważył potrzebną im trawę. Pochylił się nad nią oglądając roślinę.
- Ta trawa... to efekt bramy. mruknął do siebie. - Normalnie nie rośnie w ten sposób.
Podniósł się błyskawicznie, patrząc w kierunku bramy pociągnął potężnie nosem chłonąc zapachy, poznając.
Pokręcił głową z niedowierzania i zabrał się za zbieranie zamówienia. Ostrożnie wyciągał źdźbła małymi pęczkami, nie ściskając ich bo były dosyć kruche. Następnie zwijał je w okrąg tak by się nie połamały ale by zajęły mniej miejsca. Były bez barwy i dosyć suche, ale wciąż była to żywa roślina - zastanawiał się czy mogłaby nadal rosnąć.
W międzyczasie jego towarzysz rozglądał się po okolicy. Odczuwał presję czarnej bramy na swój umysł. Przyglądał się jej oraz małej postaci przed nią, większość ludzi nie byłaby w stanie zobaczyć jej z tej odległości, jednak wzrok eldara był lepszy niż Mon-keigh.
-Uważasz że powinniśmy tam podejść?-zapytał Anubisa.
Cytat:
Napisał Anubis
- Co masz na myśli? Nie wiem czy powinniśmy. - powiedział wstając i pakując ostatnie zwoje trawy do torby. Miał brzydki zwyczaj roztrząsania pytań na drobne cząsteczki. Spojrzał w stronę bramy. - Ale tak zrobimy, tego chcieliśmy od dnia, w którym pojawiliśmy się w tamtej karczmie.
Anubis obejrzał się na eldara i warknął zadowolony po czym ruszył pewnym siebie krokiem w centrum szarego krajobrazu.
Anthrilien ruszył w ślad za Egipcjaninem, niepokój i uczucie duszenia którego doświadczył w jednej z wizji powrócił. Eldar wyciszył umysł, nie mógł sobie pozwolić na słabości. Spojrzał na idącego przed nim Anubisa i nie wiedzieć czemu poczuł się raźniej. Zrównał się z nim i razem ruszyli pod czarną bramę.
Po parunastu minutach dotarli pod samą bramę. Była olbrzymia. Wielkością dorównywała górą. Przed samą bramą krajobraz był raczej mętny. Jedynie co się rzuciło w oczy to duży kamień narzutowy na którym siedział krótko obstrzyżony mężczyzna, bez zarostu. Ubrany w biały bezrękawnik z dziwnym symbolem na plecach. Widocznie na coś czekał. Kolejne dostrzegalne elementy to niewielki krater jakby po stoczonej walce oraz skarłowaciałe czarne drzewko, a raczej gałązka wyrastająca z krateru.
Eldar ruszył powoli w stronę bramy,po drodze zahaczył o krater żeby spojrzeć co się w nim znajduje
Zaraz za nim do krateru wskoczył Anubis. Przykucnął przy gałązce oglądając ją i oceniając.
Gałązka nie była rośliną. Była to swego rodzaju ruda jakiegoś metalu, materiału.
Anthrilien od razu odczuł dziwną więź z tą figurą. A w momencie gdy jej dotknął był już pewien. Nie rafinowany upioryt w dziwnym kształcie.
Eldar parsknął śmiechem nie dowierzając szczęściu jakie go spotkało. Podszedł do upiorytowego drzewka i dłoniom rozgrzebał ziemię dookoła niego żeby spojrzeć czy jest w stanie wyjąć je z ziemi w całości.
O dziwo cały ukwiał wyglądał jak cebulka. Nie było więc problemów z jego wykowaniem. Nieszczęściem, ale nie problemem był fakt że drzewko nie było plastyczne.
Anthrilien zadowolony wyciągnął drzewko z ziemi i obejrzał je z bliska. Miał bardzo dużo szczęścia, nie spodziewał się że natrafi na upioryt w tym świecie. Ocenił jego wielkość i przerzucił je przez ramię.Całe szczęście że upioryt był lekkim materiałem bo drzewko było dość okazałe.
Cytat:
Napisał Anubis
- To coś cennego dla Ciebie? - zapytał Anubis ciekawy zadowolonej miny eldara.
-Tak towarzyszu- z sakwy u pasa wyleciała jedna z run i zawisła przed twarzą eldara- one jak i mój kostur, miecz i pancerz są wykonane właśnie z tego materiału- chwilę potem runa wróciła do sakwy a prorok uśmiechnął się wyraźnie zadowolony.
Cytat:
Napisał Anubis
Szakalogłowy zamyślił się przez chwilę.
- To interesujące, że znalazłeś tutaj ten materiał... Domniemam, że jest to metal z Twojego świata.
Ponownie chwilę się zastanowił zerkając w stronę bramy i człowieka siedzącego na kamieniu.
-Tak-odparł eldar- to oraz fakt że w tym świecie istnieją wzmianki o Anubisie dowodzi że nasze wszystkie światy łączą się ze sobą. Nie mam tu na myśli samych przybyszów lecz ogół. Skoro takie rzeczy jak ten upioryt-wskazał głową na drzewko na jego ramieniu- znajdują się w tym świecie...hm myślę że wydostanie się z tego świata jest więcej niż prawdopodobne.
Cytat:
Napisał Anubis
- Może on będzie wiedział skąd tutaj ten krater? Ja w tym czasie przyjdzę sie z bliska celowi naszej wędrówki.
To powiedziawszy wyszedł z krateru zaczął zbliżać się do wrót.
Od strony wrót Szakalo-głowy poczuł woń. Choć była ona ledwie wyczuwalna nawet dla zwierzęcego nosa była to woń śmierci.
Podszedł do niej bliżej. Wyraźnie czuł równiez jej przytłaczającą aurę. Choć uczucie to nie należało do przyjemnych to wrażenie nie doskierało mu mocno, tam skąd pochodził opary śmierci to była jego codzienność.
Wyciagął dłoń przed siebie zbliżając ją do czarnego kamienia na kilka centymetrów pozwalając skórze odczuć moc bramy. Cofnął się i spojrzał do góry podziwiajac jej wielkość.
Wspaniałe - pomyślał podziwiając arcydzieło. - Ciekawe jak powstało i kiedy ostatnio było otwarte.
Obejrzał się za siebie czukając eldara i ruszając w jego kierunku pozwalajac ciału odpocząć od działania bramy.
Gdy Anubis przypomniał eldarowi o obecności bramy eldar ponownie odczuł siłę która go do niej przyciągała, chwilę stał w miejscu opierając się jej po czym ruszył do siedzącego na skale człowieka.
-Co tu robisz?-zapytał go gdy znalazł się już przy skale.
Mężczyzna odwrócił głowę i spojrzał na przybysza. Był znudzony to było widoczne.
- Czekam. - odparł westchnieniem.
-Czy jest coś w czym możemy Ci pomóc?-odpowiedział po chwili zastanowienia- zdradzisz mi na co czekasz?|
- Na szefa. - odparł drapiąc się po tyłku - a raczej na wiadomość od niego.
Anthrilien spojrzał na wielkie wrota na które wcześniej patrzył mon-keigh oraz na Anubisa idącego w ich kierunku. Potężne czarne wrota przyciągały go z każdą sekundą coraz bardziej, nie było to pozytywne odczucie. Eldar potrząsnął głową aby pozbyć się tych myśli. Czekał na Anubisa, wolałby już opuścić to miejsce.
- Macie może alkochol ? - zapytał nagle nieznajomy kładąc się na kamieniu. - Nudno tu tak całymi dniami siedzieć.
Eldar westchnął cicho, ludzie tu byli dokładnie tacy sami.
-Nie korzystam z używek- burknął do mężczyzny.
- Tak jak szef. - westchnął - Szkoda że ten koleś zniknął wraz ze stworem. Miał chociaż sake i muzyka grała. - Powiedział do siebie.
-O jakim..”kolesiu” mówisz?-zapytał mężczyzne
- Taki w koszuli z papierosem w ustach. Lion mu było. Przyszedł, przez bramę wyszedł jakiś stwór, walczyli i zniknęli razem. Choć wciąż czuję jego obecność w tym świecie, więc pewnie gdzieś jest .
Cytat:
Napisał Anubis
- Wie coś o bramie? - zapytał Anubis podchodząc bliżej rozmawiających mężczyzn.Było to jedyne co teraz zaprzątało mu głowę. Chwilowo zapomniał nawet o bajarzu, którego tak bardzo chciał dogonić.
-Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat- wykonał gest ręką zachęcając egipcjanina do konwersacji z człowiekiem.
Cytat:
Napisał Anubis
- Ty! Siedzisz tutaj jakbyś nie odczuwał mrocznej emanacji, która zniszczyła tutejszą roślinność. Co tu robisz?
- Odczuwać odczuwam, ale nie robi na mnie wrażenia. - Odparł zmieniajac pozycję i podpierając głowę ręką. - Co robię? Siedzę, czekam, pilnuję i nudzę się.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis skrzywił się z obrzydzenia i złości patrząc jak rozmówca leży i przewala się jakby był tu sam, zupełnie nie obdarzając swoich rozmówców jakimkolwiek szacunkiem. Przyglądał się chwilę mężczyźnie próbując opanować rosnący gniew i coś powiedzieć. Gdy wiedział, że zostaje mu albo wgnieść go w kamień dając ujście złości, albo się wycofać - skorzystał z drugiej opcji.
- Przepytaj go! - warknął ku zdziwieniu eldara i schodząc z kamienia.
Eldar popatrzył chwile na towarzysza zaskoczony takim obrotem spraw. Opamiętał się po chwili i odezwał się do mężczyzny na kamieniu:
-Co wiesz na temat czarnej bramy?- zapytał.
- Ogólnikowo. Pojawiła się 3 miesiące temu. Przybyliśmy ją zamknąć. I się zrobiło zamieszanie. Co jakiś czas coś z niej wyłazi więc siedzę tu i pilnuję. Taki rozkaz szefa. - Podrapał się po tyłku.- Niby dobre miejsce bo nic nie muszę robić. Ale czasem przydała by mi się rozrywka.
-Nie sądzę by ten Mon-keigh wiedział coś więcej Anubisie- powiedział cicho eldar- mamy to po co przybyliśmy, wydaje mi się że możemy wracać.
Cytat:
Napisał Anubis
Czyli brama otwiera się sama co jakiś czas... - pomyślał zastanawiając się czy w jakiś sposób się im to przyda. Co by się stało gdyby przeszli przez bramę nim się zamknie, jeśli to możliwe?
Mężczyzna chwilę się zamyślił jakby o czymś zapomniał.
- Emm. Jeżeli chcecie możecie spróbować ją otworzyć. Było by to pomocne. - powiedział zmieniając pozycję na siedzącą.
Cytat:
Napisał Anubis
To nie był zły pomysł. Nie oglądając się za siebie Anubis ruszył spowrotem w kierunku bramy. Zatrzymał się bardzo blisko niej i wpatrywał się w jej czarną powłokę czekając na eldara.
-Nie sądzę aby to był dobry pomysł Maugetar- powiedział eldar w stronę odchodzącego egipcjanina- wydaje mi się że wspomniany szef tego mężczyzny znajduje się właśnie w środku, a skoro czeka już od tak dawna...co jeśli nie może wyjść?
- Brawo. Jesteś niezwykle mądry. - pochwalił eldara wstając i rozporostowując kości - Szef w sumie też się nie śpieszy bo prowadzi badania po tamtej stronie. Od kiedy brama został zamknięta 3 miesiące temu. Od tamtej pory nikt jej nie otworzył. Ale skoro są drzwi to musi być i klucz, albo nawet kilka. Niestety nie dostaliśmy rozkazu by je otwierać więc chwilowo mamy wolne.
-Kim jest Twój szef?-zapytał eldar.
- Zależy o co pytasz. - usiadł po turecku - Najprościej ujmując jest Magiem.
-Magiem....Skąd wiesz że on w ogóle wciąż żyje?
- Po prostu to wiem. Jest jedną z naj silniejszych osób jakie znam. No i jeszcze dał nam znać ostatnio, że ciągle prowadzi badania.
-Rozumiem...a czy wiesz coś na temat tego co znajduje się po drugiej stronie?
- Nic - Pokiwał przecząco glową. - A nawet jeżeli szef by powiedział co jest grane to i tak bym pewnie nie zrozumiał. - wzruszył ramionami.
zdziwił bym się gdyby było inaczej” pomyślał eldar, powoli zaczynała męczyć go ta rozmowa.
-Wspomniałeś wcześniej o kluczu do bramy, gdzie go zdobyć? Interesuje mnie jeszcze jak bardzo wpływową osobą jest Twój “szef”- zapytał eldar.
- Co do klucza. - rozłożył ręce - Co do szefa. hmm... Raczej niewiele jest tu znany. W tym świecie przebywał niespełna dzień. Raczej nie należy też do osób towarzyskich.
-Jak w takim razie otworzyliście tą bramę skoro nie posiadacie klucza?- eldar odczuwał lekkie rozdrażnienie rozmową, a może to obecność bramy tak na niego wpływała? Zastanowił się chwilę, nie powinien spędzać tu więcej czasu niż to konieczne.
- Nie my ją otworzyliśmy. - odparł zagadkowo - My ją zamknęliśmy.
-Rozumiem..-odparł po czym zwrócił się do Anubisa- co teraz towarzyszu? Potrzebujesz czegoś jeszcze?
Cytat:
Napisał Anubis
- Te symbole! - krzyknął szakalogłowy spod bramy. - Czy one coś oznaczają!?
- Prawdo podobnie to esencje mocy czy coś takeigo. - Podrapał się po głowie - Może dziurki od kluczy.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis jedynie oglądnął się z niesmakiem na mężczyznę. Czymkolwiek mogły być te znaki będzie musiał się tego dowiedzieć gdzie indziej. Przyjrzał się im jeszcze chwilę by dokładnie je zapamiętać i wrócił się po eldara.
- To chyba wszystko.
-Wracajmy więc oddać zioła które zebrałeś i przygotujmy się do podróży na północ.
Bogatsi o upioryt i nowe pytania skierowali się spowrotem do miasta.
-Jeśli to co mówił barman jest prawdą- rozpoczął po drodze do miasta- będę potrzebował znaleźć jakiś płaszcz aby ukryć swe “elfie znamiona”. Wygodniej jest nam unikać konfliktów i szybko zająć się tym czego potrzebujemy.
Cytat:
Napisał Anubis
- Kiedyś udało Ci się ukryć nas przed zwierzęciem ukrywającym się w zaroślach. Możesz to powtórzyć?
-Tak, jednak nie jestem w stanie utrzymać tego efektu gdy się przemieszczamy, jeszcze nie teraz. Normalnie byłbym w stanie stworzyć iluzię w dowolnym umyśle, jednak moje siły są znacznie ograniczone, Popracuje nad tym jednak nic nie obiecuje, dlatego wolę się zabezpieczyć.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis skinął głową na znak, że rozumie.
- Więc będziemy musieli poszukać innego sposobu... - powiedział zamyślając się. - Okrycie to niepewny sposób. Istnieje duża szansa, że będą chcieli zobaczyć kto kryję się pod kapturem. Wtedy pozostanie nam tylko przemoc.
-Nie wykluczam takiej możliwości, lecz okrycie może się nadać lub chociaż dać czas do działania. Przemoc...zwykły człowiek a nawet kilku nie ma za mną najmniejszych szans, tym bardziej że jet nas dwóch. Jednak po tym co zobaczyłem w ciągu kilku ostatnich dni...obawiam się co jeszcze ma do zaoferowania ten świat.
I jakby nazłość, w drodze powrotnej, doszło do starcia. Praktycznie synchronicznie Anubis odczuł zagrożenie, a z sakwy Eldara wydobył się czerwony blask runy. Przed wojownikami pojawił się niewielki przestrzenny owal, potral. Po chwili jednak znikł pozostawiając po sobie dziwną statuę. Było to mylne wrażenie gdyż owy obiekt odwrócił się w ich stronę.

Z prędkością niemal niedostrzegalną dla oka upiorytowe drzewo znalazło się wbite do ziemi a w dłoni eldara spoczywał miecz. Doskonale znał energię tego stworzenia, chodź zdawało się ono inne niż spotkane do tej pory. Zbyt wiele lat poświęcił wojnie by nie poznać tej plugawej energii, energii demona z osnowy. W oczach Anthrilliena dało się dostrzec płomienie wściekłości i nienawiści, runy momentalnie zaczęły lewitować w okół jego głowy. Pierwsza uaktywiła się runa wzmocnienia, oddziałując bezpośrednio na proroka. Jego ruchy stały się błyskawiczne, taki też był promień skupionego niszczyciela który wystrzelił z końca kostura z prędkością światła.
Wystrzelony promień trafił w sam środek ciała istoty. W miejsce w którym zdawało się widzieć kosmos. Energia wleciała do środka i znikła. Bestia rozpostarła swe haczykowate ramiona i zaczęła zasysać całą przestrzeń do wewnątrz. Runy zaczęły powoli zmierzać w jej kierunku. Nawet podróżnicy pomimo zwartej postury byli do niej przyciągani.
Eldar postanowił zaryzykować, wciąż aktywne runy schowały się z powrotem do sakwy. Gdy były już bezpieczne eldar odskoczył na bok jak najdalej od Anubisa. Pozostając w ruchu, bezpieczny od ataków w zwarciu zmusił demona do wybrania celu, który zamierzał zasysać.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis przybił do ziemi sakwę z ziołami przy pomocy złotego sztyletu tuż nim prąd wciąganego powietrza uniósł go w powietrze. Lecąc wyciągnął dłoń w kierunku przeciwnika powodując łańcuchy, które wystrzeliły z ziemi pod kreaturą. Kajdany na ich końcach zacisnęły się na wszystkich kończynach stworzenia. Wtedy szakalogłowy zacisnął pięść sprawiając, że więzi naprężyły się i pociągnęły bestię do ziemi powalając ją. Wylądował niedaleko niej dobywając zza pasa drugi sztylet i szykując się do ciosu.
W między czasie Eldar znalazł się dziesięć metrów za leżącym demonem, gdyby plan Anubisa nie wypalił był gotów do natychmiastowej reakcji.
Bestia upadła jak kłoda, nie zmieniając pozycji i kończąc zasysanie. Jednak jak się okazuje “co wejdzie może też i wyjść”. Zassane powietrze zostało w jednej chwili wystrzelone w ziemię tworząc olbrzymie ciśnienie które wystrzeliło istotę w przestrzeń, a wraz z nią i łańcuchy ją trzymające. Więzy nie pękły jednak się rozciągnęły. Będąc na wyskokości ponownie utorzył się strumień zasysajacy.
Anthrilien potężnym ciosem wbił kostur w ziemię tak aby móc się przytrzymać a jednocześnie być w stanie szybko go wyciągnąć. Po czym z jego czubka wystrzeliła rozproszona wiązka niszczyciela. Wiele ramion błyskawicy pomknęło za unoszącym się ścierwem chaosu, zręcznie omijając otchłań. Światło nie mogło zostać wessane przez tak marną siłę.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis ponownie uniósł się nad ziemię, tym razem pozwolił się zassać dziwnej kreaturze. Jego łańcuchy trzymały ja w górze nie pozwalają spaść. Promienie eldara uderzyły w demona chwilę nim dotarł do niego Anubis. Rozpostarł szeroko potężne ramiona chwytając bestię za głowę, a drugą ręką wbijając sztylet poniżej czarnej otchłani. W tym momencie łańcuchy znikły, szakalogłowy spróbował puścić ofiarę by pozwolić jej przyssać sie do ziemi.
Promienie które nie wpadły w przestrzeń podziurawiły ciało istoty. Chwilę później doleciał do niej Anubis. Błędem okazało się myśleć że zasysanie skończy się po wbiciu w nią sztyletu, ale to właśnie ten sztylet trzymał anubisa przy życiu. Zaraz po puszczeniu istoty i zdjęciu jej okowów, zasysanie wzmogło się. Anubis zdąrzył chwycić wbity sztylet i zawisnąć wewnątrz “paszczy”. Oboje coraz szybciej zmierzali ku ziemi.
Eldar przyglądał się jak jego towarzysz wpada do czarnej otchłani w ciele przeciwnika. Spotrzegł, że szczęśliwie zdąrzył się on chwycić tkwiacego w istocie sztyletu. Po chwili wyłoniła się również druga dłoń szakalogłowego i chwyciła za krawędź otworu.
Cytat:
Napisał Anubis
Wśród dźwięków szalejącego wiatru powodowanego przez wciągane powietrze dało się słyszeć ryk gniewu i wysiłku egipskiego boga, który naprężył mięśnie i próbując wyciągnąć siebie z wnętrza demona rozpostarł ramiona próbując rozerwać jego paszczę od środka. Niestety okazała się ona bardzo elastyczna, a dodatkowo prąd zasysanego powietrza stwarzał dodatkowe utrudnienie. Jednak udało mu się powoli wyjść z paszczy. Tuż nim bestia upadła z łomotem na ziemię Anubis pociągnął ostatni raz w bok, mimo to cielsko demona wgniotło jego ramię w ziemię. Rozejrzał się pośpiesznie za eldarem w nadziei, że ten zdąrzy zaatakować nim napastnik znów zacznie wysysać to co pożarł.
Nie był jednak w stanie go zlokalizować, gdy spojrzał na ciało bestii okazało się że Anthrilien znajduje się tuż przy nim. W momencie gdy bestia uderzyła o ziemię prorok z niesamowitą prędkością znalazł się tuż przy niej wbijając miecz w głowę demona aż po jelec, z ostrza wystrzeliła wiązka niszczyciela rozrywając wnętrzności kreacji chaosu, jednak nie rażąc Anubisa. Błyskawicznie wyjął ostrze i wbił je ponownie w inne miejsce powtarzając zabieg. Po czym wyciągnął miecz i odskoczył na bezpieczną odległość.
W momencie dźgania bestia nie dawała żadnych oznak ruchu. Ostatecznie, powoli, zaczęła się rozsypywać w popiół. Był to znak ze walka dobiegła końca. Po potworze została tylko jedna część. Skostniała głowa, a raczej coś masko podobnego.
Cytat:
Napisał Anubis
Anubis podniósł się ciężko z ziemi. Zdrową ręką sięgnął po swój sztylet umieszczając go za pasem. Spojrzał na pozostałość po demonie i przez chwilę miał ochotę je zdeptać. Powstrzymał się jednak przyglądając się masce i kręcąc głową w wyjątkowo zwierzęcy sposób. Podniósł ją i rzucił w kierunku Eldara.
- Będziesz najemnikiem, albo łowcą głów. - powiedział idąc w kierunku porzuconej wcześniej torby i zarzucając ją na potłuczone ramię. - Wracajmy do miasta.
Chodź lekko go to obrzydzało Anthrilien przymierzył maskę i stwierdził że nieźle się nadaje. Zebrał ze sobą upiorytowe drzewko i ruszył za towarzyszem.
Droga powrotna była długa i nużąca. Ostatecznie kompani powrócili do miasta pod wieczór.
I tak kolejny raz ( i najprawdopodobniej już ostatni ) pukanie w drzwi zakłóciło wieczór Mariki.
Tym jednak razem drzwi otwarły się szeroko, a w nich stanął wcześniej widzi mężczyzna.
- Dziękuję za wszystko piękna i do zobaczenia za jakiś czas. - Powiedział wychodząc i natrafiając na przybyszów.
- Bezpiecznej i udanej przygody. - odparł dziewczęcy głos zza stołu alchemicznego.
- Wejdźcie panowie. Ja już znikam. - rzekł młodzieńczym głosem - Mari masz gości! - Odszedł kawałek i jeszcze raz spojrzał na przybyszów. Tym razem w jego wzroku było coś dziwnego.


Marika wyjrzała z pomieszczenia i kazała im wejść do środka.
Cytat:
Napisał Anubis
- Ostatnio masz tu wielu wieczornych gości, Mariko. - powiedział Anubis oddając alchemiczce zdobycz. - Potrzebujesz roślin z niebezpiecznego miejsca, których nie mogło tam być nim pojawiła się czarna brama. Odkryłaś dla nich jakieś ciekawe zastosowanie?
- Ta popielna trawa... - zaczęła odbierając podarunek - jest łatwo palna. Przynajmniej po zmieleniu. Standardowo korzystam z niej jednak by usuwać martwe tkanki. Oczyszczam nią rany. Trochę jak z tą konwalią tyle że ona działa od wewnątrz oczyszczając organizm.
Po oddaniu ziół w ręce Mariki i krótkiej wymianie jeszcze kilku uwag alchemicznych, wędrowcy udali się na spoczynek do piwnicy. W nocy Anubis odczuwał dziwne zmiany temperatur jednak mogła być to wina zwykłych przeciągów. Nad ranem gdy obaj bohaterowie byli już na nogach upiorytowego drzewka nie było. Wyszli z pomieszczenia aby przygotować się do ruszenia na północ.
 
__________________
Once the choice is made, the rest is mere consequence

Ostatnio edytowane przez Asuryan : 24-07-2013 o 10:18.
Asuryan jest offline