Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-07-2013, 21:18   #16
Asuryan
 
Reputacja: 1 Asuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputację
Gdy wyszli na zewnątrz Anubis zachwiał się i złapał ręką za oczy. Stał tak chwilę po czym powoli odsłonił twarz rozglądając się, przyglądając się ludziom na ulicy. Początkowo jego pysk wyrażał irytację, następnie zdziwienie, by w końcu zarysował się na nim wyraz błogiego zadowolenia. W jego oczach zatliły się tym razem czarne płomienie, a nie czerwone jak noc temu w piwnicy.
- To będzie dobry dzień, proroku. - zawarczał zadowolony.
- Czemu tak uważasz Anubisie? - zapytał.
Rozmarzony warkot. - Bo wygląda na to, że podróż do Czarnej Bramy przyniosła nam więcej niż maskę i metal z Twojego świata. Przyniosłem z tamtąd również śmierć. - dokończył nie mogąc powstrzymać szczerzenia kłów.
- Sądzę, że potrzebujemy mapy... - powiedział ruszając powoli przed siebie, było mu szkoda czasu.
- Co do mapy - wskazał na pobliski budynek - z tego co mówił barman tam powinien być kartograf.
Towarzysze przeszli na drugą stronę ulicy i weszli do budynku kartografa rozglądając się po pomieszczeniu.
Pomieszczenie służbowe było dość skromne. Za biurkiem siedział brodaty staruszek, oderwany od świata swoim zajęciem. Usilnie notował coś w jakimś dzienniku.
- 2 stajnie na wschód... dobrze. Na północny wschód stąd to będzie z 10 kilometrów... nie mniej. - Mówił coś pod nosem do siebie. Nie zdając sobie sprawy z gości.
Eldar chrząknął lekko zwracając uwagę mężczyzny.
-Potrzebna nam mapa-powiedział gdy staruszek oglądnął się na przybyszów- co jesteś w stanie zaoferować?
- Mapa? A tak jeszcze kanion! - wrócił do pisania czegoś w dzienniku. Po chwili jednak odwrócił się do gości i chwilę zastanowił. - Mapa hmm. Dajcie mi chwilkę muszę jej poszukać. - Przetrząsnął jakąś skrzynia wydobywając z niej sporą garść rulonów. - Mapa, mapa, mapa... tu jest. Mapa całej uni. Ale brak na niej Przystani i klifu. E... tam. Nada się. To będzie 10 monet. - Podał rulon najbliższemu przybyszowi.
Prorok przekazał mężczyźnie swoje pozostałe monety i spojrzał na Anubisa. - Brakuje mi sześciu monet-dodał do towarzysza.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
Egipcjanin podał staruszkowi sześć monet,a resztę oddał eldarowi. Wziął mapę do ręki i rozwinął ją żeby się jej przyjrzeć.
- Jak ważna jest ta przystań i klif i gdzie powinny być na mapie? - zapytał pokazując mapę również eldarowi.

- Przystań to kraj na południu tuż przy samym morzu i w górach. A klif tam się nie można teraz dostać więc raczej chwilowo nie jest ważne. Widzisz ten okrąg. To zakres bariery. Przez nią się nie przedostaniecie. Jeżeli to wszystko to wracam do pracy. - odwrócił się i zajął notowaniem czegoś w dzienniku.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Mamy więc wszystko co nam potrzebne... - powiedzial.
Oboje wyszli od kartografa dziękując mu za mapę.
- Masz pomysł jak przytwierdzić tą maskę do twarzy?
-Wciąż brakuje nam zapasów na drogę, chyba że uda się zorganizować coś po drodze. Co do maski...-założył ją na twarz. Wystające z niej mocowania i nierówności zaczepiły się lekko we włosy, a jej kształt niemal pasował do twarzy- trzyma się nie najgorzej. Pozostaje jeszcze sprawa uszu- zaczesał włosy tak by je zasłoniły.
-Zastnawia mnie tylko jak ludzie na północy zareagują na człowieka z głową psa- zażartował ściągając maskę i mocując ją dokładnie do pasa- gdy dotrzemy już do strefy konfliktu najwygodniej byłoby się rozpłynąć. Unikać traktu, poruszać się lasem. Czasem lepiej przebywać wśród bestii niż ludzi...
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Masz rację proroku... lepiej się nie ujawniać, ukrywać się będziemy tylko gdy będziemy musieli wejść między... ludzi. Ale o tym porozmawiamy później.
- Tymczasem przygotujmy się do drogi, trzeba dopracować szczegóły podróży.- po tych słowach rozglądnął się dookoła i ruszył w kierunku wypatrzonej postaci. Dowódcę ludzkiej straży dogonił w momencie gdy ten zbliżał się już do koszar. Rozwinął przed nim mapę pożyczoną od towarzysza i zapytał- Musimy udać się na północ, potrzebujemy informacji na temat tego konfliktu, jako dowódca powinieneś dysponować tymi informacjami. Którędy najbezpieczniej dotrzeć do Targas i czego możemy spodziewać się na miejscu.. Jak wygląda ten konflikt, kto i o co walczy, gdzie przebiega front - mimo że pytań było dość sporo eldar starał się mówić powoli i wyraźnie tak aby ludzki mózg był w stanie przetworzyć informację.
- Do Targas... Wystarczy jechać szlakiem. Można też przez las ale jest mniej bezpiecznie. Odradzam wam podróż w tamte strony. Konflikt jest głupi, bo toczy się o las. Duże połacie lasów. Konflikt rozgorzał do takiego stopia że jest tam segregacja rasowa. Prosto mówiąc Ludzie przeciw Nieludziom. Nie trudno zgadnąc kto jest w mieście i jakie jest ich nastawienie do odmiennych. Jeżeli juz musicie się bardzo dobrze przygotować i ukryć. Ostatecznie pozostanie wam ucieczka w las. Tam nie powinni was zaatakować. Miejmy nadzieje. Zajrzyjcie do “rogatej bestii” przed wyjazdem. Barman może wam coś doradzi.
“Jak na swoją pozycję barman jest tu zaskakująco znaczącą osobą” pomyślał Anthrilien.
-Nieludzie?-Zapytał strażnika- jesteś w stanie powiedziać mi coś więcej na ich temat? -po chwili dodał - Ile zajmie droga do Targas gdyby postanowić iść szlakiem?
- Nieludzie prosta sprawa. Spojrzyj w lustro. Wszyscy co nie wygladają jak ludzie są tam zaliczani do wrogów. Wyjatkiem są najemnicy, ale również do nich nie ma dobrego nastawienia. Konflikt rozpoczęły Elfy. Chodziło zdaje się o sprawę szacunku do drzew i koła natury czy czegoś takiego. Później pojawili się przybysze i konflikt rozgorzał. - zdjął hełm. Przeczesał włosy i brodę, i ponownie go założył. - Do targas są 2 dni drogi szlakiem. Jeden konno i taki sam czas jakby podróżować piechotą przez las.
“Jednak ludzie na tym świecie niczym się nie różnią- westchnął cicho- a wojna nigdy się nie zmienia...”.
Po chwili milczenia dodał- Czy pojawił się w tym mieście ktoś z kamieniem taki jak ten- wskazał na runę na klatce piersiowej na środku której był zaczepiony czerwony, okrągły klejnot- lecz nieco mniejszym i zaczepionym na srebrnym łańcuszku?
- Niestety nie widziałem nikogo takiego. A coś zrobił ?
- Medalion zaginął gdy tu trafiłem. No nic.- Eldar podpatrzonym u ludzi gestem machnął ręką na pożegnanie i po raz kolejny ruszył w stronę karczmy razem z Anubisem.
W karczmie, było raptem kilka osób. Z ciekawszych zauwarzonych momentów było wejście jakiejś zakapturzonej postaci. Wymieniła ona tylko słowa z kelnerką i usiadła w rogu sali. Kelnerka zniknęła na zapleczu.
Gdy towarzysze mieli zamienic słowo z barmanem, do karczmy wpadł zdyszany mężczyna.
[img]http://i.imgur.com/aknZ6.jpg[/img[
Po kilku głębokich wdechach zaczął mówić.
- Ogłoście wszędzie! Zaginęła Księżniczka Uri. Wszyscy mający z nia kontak mają niezwlocznie zgłościć to strażnikom! - skinął na barmana - Ja ruszam dalej na północ. - Wybiegł z baru. Z zapleczy wyszła kelnerka z butelkami wina. Nalała do kufla i zaniosła zakapturzonej postaci.
- No pięknie - skomentował barman - Najpierw jakaś bestia włamała się do więźienia i pożarła więźnia teraz dodatkowo zaginęła królewska córka. Powiem wam panowie coś wisi w powietrzu.
“bestia?” pomyślał Anthrilien “jak niby zwierze miałoby włamać się nie zauważone do miasta i otworzyć cele? To nie mogło być zwierze. Czyżby...?” kątem oka spojrzał na Anubisa “z resztą co mnie to obchodzi” westchnął.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Księżniczka Uri? - zapytał zainteresowany zamieszaniem.
- Księżniczka, królewna. Jak zwał tak zwał. Wiadomo o kogo chodzi. Córka władcy centralnego regionu Króla Alexandra Pendragona. Jest on przywódcą całej uni, całych krajów środkowych.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
Anubis uniósł dłoń na znak, że rozumie, całe to wyjaśnianie opóźniało tylko podróż, której nie mógł się doczekać.
Przez chwilę zastanawiał się gdzie dokładnie ten mężczyzna chce cię udać gdy powiedział, że rusza na północ. Ostatecznie jednak nie widział potrzeby taszczenia ze sobą człowieka. Przy odrobinie szczęście dogonią go.|
- Kim jest ta księżniczka, że szukają jej znajomych w oberży?
- Przyszłą władczynią i drugą najważniejszą osobą we wszystkich krajach środkowych. Zastępuje swego ojca w sprawach politycznych. Naprawdę ważna osoba. A fakt że zaginęła bardzo źle znaczy.
- Również wyruszamy na północ, jesteś w stanie udzielić jakichś porad?
- A jaki macie już plan? - zapytał przecierając szmatką drewniany kufel.
-Podróżowanie w ukryciu oraz przebranie- nie miał powodu by zdradzać człowiekowi szczegóły- dowódca straży polecił aby się z Tobą skontaktować.
- Przebranie będzie nieodzowne. Możecie udawać najemników. To dość twarde charaktery, brutalne i poruszające się za pieniądzem. Najszybciej będzie przez las, ale możecie tam trafić na bestie. Przewodnik jest raczej zbedny. Na miejscu najlepiej na potrzeby informacji rozejrzeć się po barach i spelunach. Tyle że to najgorsze miejsca na odwiedziny. Mogli byście także spróbować przedostać się do Pólnocej Puszczy. Tyle że tam już musieli byście liczyć na szczęście by kogoś spotkać. No i nie sądzę byście zdobyli tam szukane informacje.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Wiem czego szukamy, więc nie będziemy zatrzymywać się zbyt długo tam gdzie niczego nie ma. - popukał się palcem w nos. - Myślisz, że mamy czas pomóc w sprawie z księżniczką? - zapytał eldara wciąż pukając się w nos. - Ten mężczyzna wyruszył na północ, możliwe, że nasze cele będą się częściowo pokrywać lub zdobędziemy inny atut, który ułatwi nam podróż.
-Nie, powinniśmy pozostać w ukryciu, troje podróżników jest bardziej widocznych niż dwóch. Tym bardziej jeśli mielibyśmy iść z gońcem krzyczącym do każdego poszukując księżniczki... Jeśli jednak bardzo ci na tym zależy mogę go dogonić.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
Anubis pokręcił głową.
- To nie będzie konieczne. Ale pośpieszmy się, czeka nas długa podróż.
-Potrzebuję zapasów oraz kawałka płótna mniej więcej rozmiar metr na metr- zwrócił się do barmana- co jesteś w stanie mi za to dać?- pokazał cztery monety.
- Niewiele - odparł - Stare płutno, lekko dzurawe mogę dac za darmo a co do zapasów. Butelkę wody i bułki pszenne. Ewentualnie jakiś owoc. Słabo wam się przędzie, co?
-Nie-rzucił od niechcenia- Wezmę to- podał barmanowi pozostałe monety. Gdy odebrali prowiant i płótno, przybysze wyszli z karczmy i po opuszczeniu murów miast udali się na północ. Zbliżało się południe. Eldar patrzył nieobecnie na pomniejsze mijane drzewa wykonując delikatne ruchy dłonią. Gdyby podróżnicy postanowili zawrócić zastali by już tylko spalone resztki, jednak byli już od nich za daleko, a dymu niemal nie było.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
W miejscu gdzie główny trakt skręcał gwałtownie na zachód podróżnicy zatrzymali się na chwilę studiując mapę i zgodnie zdecydowali, że przemierzą drogę przez las.. Być może nie zyskają w ten sposób więcej czasu, ale unikną w ten sposób niepotrzebnych spotkań, które mogłyby przysporzyć kłopotów - nie koniecznie Anubisowi i Anthrilienowi.
Czas mijał szybko a drogi był jeszcze kawałek. Zbliżał się zmierzch i trudna decyzja o noclegu.
Po tym jak Anubis przebrnął przez rzekę a eldar zwyczajnie nad nią przeleciał postanowili rozbić obóz. Umieścili go około dziesięciu metrów od wody, która doskonale niosła dźwięk i zapachy, dając tym samym egipcjanowi szanse na wczesne wykrycie zagrożenia oraz zabezpieczając ich na ataki od tyłu. Obaj wędrowcy mieli doskonały słuch jeśli więc coś by się zbliżało to rzeka niemal gwarantowała ujawnienie agresora.
Noc była gwieździsta, a zarówno eldar jak i szakalogłowy byli w stanie lepiej lub trochę gorzej widzieć w ciemności. Mimo to rozpalili ognisko aby się ogrzać oraz osuszyć i odstraszyć dziką zwierzynę która powinna bać się ognia. Nie potrzebowali drewna na rozpałkę, ogień zawisł trochę nad glebą i płonął wystarczająco mocno by oświetlić okolicę ale nie zdradzić pozycji podróżników.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
Anubis siedział podziwiając lewitujący płomień. Z jego pyska nie znikał wyraz zadowolenia i czegoś co mogło się zdawać wyrazem oczekiwania. Płomienie zdawały się tańczyć w jego zwierzęcych oczach, chwilami ogień ten był dokładnym odbiciem magicznego płomienia stworzonego przez Eldara, a czasem był to zupełnie inny ogień, płonący gdzieś głębiej i podrygujący w rytm bicia martwego serca Anubisa. W pewnym momencie egipcjanin wstał, wyciągnął swoje złote sztylety i wykonał nimi kilka zamaszystych ruchów, potem dźgnął powietrze, a następnie skrzyżował ostrza przed swoją twarzą. Przyglądał się chwilę ich powierzchni błyszczącej od światła ogniska i odwrócił się nagle i gwałtownie wbijając je głęboko w pień pobliskiego drzewa.
Nim Eldar zdążył o cokolwiek zapytać Anubis wyszedł spokojnym krokiem poza granicę światła udając się nad rzekę. Tam oparł dłonie o ziemię tuż przy brzegu i patrzył. Zawarczał z zadowolenia pokazując zęby swojemu odbiciu gdy na jego życzenie w oczach zapłonęły czarne płomienie. Podziwiał je jak zahipnotyzowany, podziwiał i poznawał bowiem zdążył już odwyknąć od tej części siebie, ale nigdy o niej nie zapomniał. Właściwie stracił nadzieję, sądził, że w tym świecie będzie mógł wzywać jedynie czerwony ogień, ale czarna brama zdaje się przypomniała jemu ciału mrok. Nie musiał tego ćwiczyć, nie miał zamiaru, należało jednak przyjrzeć się nowemu ogniowi i na nowo pozwolić się mu objąć i zrozumieć. Nie mógł się już doczekać żeby się zmienić.
W nocy las tętnił życiem. Słychać było różne odgłosy niesione przez rzekę. Odgłosy besti, wycie wilków jak i szum drzew. Gdzie nie gdzie między drzewami dawało się dostrzec świetliki. Towarzysze wiedzieli ze coś ich obserwuje jednak nic nie wskazywało na to by co “coś” zamierzało podejść.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
Anubis wyczuwając możliwe zagrożenie porzucił swoje zajecie. Wrócił do Anthriliena siedzącego przy ognisku.
- Możesz sprawdzić co to? - zapytał pamiętając zachowanie towarzysza w mrocznym lesie. Sam również pociągnął parę razy nosem starając się coś wyczuć.
Eldar zamknął oczy i otworzył umysł na otoczenie. Ogień zamigotał gdy psionik się skupił. Nie miał zamiaru rozpoznać otaczających go stworzeń, tego jeszcze nie potrafił. Chciał odczytać ich aurę, porównując ją do aury zwierząt które znał ze swojego świata, jak do tej pory była niemal identyczna. Skierował swój umysł w kierunku z którego dochodziło wrażenie obecności i usiłował znaleźć jego źródło. Uaktywniona runa zasłony zamigotała lekko wewnątrz sakiewki gdy użył jej do zlokalizowania umysłu stworzenia.
Znalazł istotę, a nawet ją rozpoznał. Był nią 2 nożny jaszczór. Sziedział, badź też spał, ale wciąż był czujny.
-Pamiętasz naszego gadziego wybawcę z mrocznego lasu?-zapytał Anubisa- to właśnie on-wskazał ręką w kierunku gdzie znajdował się dziwny jaszczur. Zastanowił się chwilę czy nie zawołać stworzenia aby do nich podeszło, ale mimo tego że im pomogło i wyraźnie okazało się być inteligentne, nie znał jego zamiarów.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Wiesz być może jakie ma zamiary? - zapytał stając w świetle ogniska i spoglądając w ciemność w kierunku ich dalszej wędrówki.
-Nie, chodź jego aura wydaje się być spokojna, chyba odpoczywa. Nie mogę jednak zajrzeć do jego umysłu..jeszcze nie teraz-dodał pod nosem.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Dobrze więc, skoro jesteśmy bezpieczni... coś Ci muszę pokazać. Też będę potrzebował ukryć się w mieście by nieprzyciągać niepotrzebnie nagatywnych emocji. Ale najpierw... czy potrafisz czytać w myślach?
-Jeszcze nie, potrzebuję na trochę czasu by móc swobodnie używać tej umiejętności w tym świecie... Co takiego chciałbyś mi pokazać?
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- To co chcę Ci pokazać nie wymaga kontaktu umysłowego. Pomógł by on nam natomiast w mieście. Posiadasz więc taką umiejętność, lecz nie pozwala Ci ona na swobodne jej użycie. Co w sytuacji gdy ktoś otworzył by dla Ciebie umysł i bardzo chciał coś przekazać?
Eldar zastanowił się
-Powinienem być w stanie odebrać Twoje myśli, jednak dopóki moje umiejętności nie powrócą nie jestem w stanie odpowiedzieć na Twoją wiadomość.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Tylko ja będę mówił przez myśli. - wytłumaczył. - Ponieważ będę...
Anubis wygiął się w dziwny sposób, w jego oczach zapłonął czerwony płomień, powoli jego szyja wydłużyła się, ciało nieznacznie zmalało. Jego ręce i nogi zaczęły chować się do ciała, a jednocześnie obok nich wyrastały długie zwierzęce łapy. Jego skóra popękała, a z tych pęknięć wyrosła nowa, osierszczona, która objęła powoli całą powierzchnię ciała egicpjanina. Cała transformacja przypominała bardziej “zamianę” niż “przemianę”. Po chwili przed eldarem stał długi i smukły psopodobny zwierz o czerwonych błyszczących oczach i sierści czarnej jak noc, której nie sięgał magiczny ogień eldara.

- … zwierzęciem myśliwskim. - dokończył znacznie grubszym głosem. Choć mówił wyraźnie to słowa wypowiadał wyjątkowo szybko i zdawały się być cedzone przez zęby.
- Nie będę mówił. - kontynuował basowym warkotem. - Będę myślał, tak byś ty wiedział. Muszę Cię jednak ostrzec. Nie pozwól nikomu nazwać mnie Twoim... psem... - to słowo zdawało się ledwie przejść mu przez gardło. - … bo na pewno chwilę później ten ktoś będzie martwy! Gniew i złość w tej formie są tak wielkie jak głupota i arogancja w każdym człowieku jakiego do tej pory osądziłem.
Eldar skinął głową na znak że rozumie.
-Postaram się...Jak potężny jesteś w tej formie?
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Jej zadaniem nie jest uczynienie mnie potężniejszym proroku... ma blokować emocje i pozwolić użyć ich gdy są potrzebne. Wszystko inne co zapewnia to efekt uboczny. - to powiedziawszy zbliżył się do ognia na odległość, która poważnie przysmażyła by ludzkie ciało - Nie jest więc silniejsza niż jakakolwiek inna forma.
-Inna forma?-zapytał zaciekawiony- mam rozumieć że nie jest to jedyna możliwość zmiany?
Cytat:
Napisał ”Anubis”
Anubis położył się niedaleko ogniska, przy drzewie, w które wbił swoje sztylety. Wyglądał trochę jak sfinks czyhający na ofiarę. Mruknął przeciągle zastanawiając się co powiedzieć.
- Tak jak powiedziałem przed chwilą, ta forma ma blokować emocje, konkretnie gniew. W moim świecie jestem potężną, ale i ponurą... istotą. Musiałem wykształcić system, który pozwoliłby uchronić mnie... i otoczenie przed ewentualnym efektem uwolnienia, niektórych uczuć. Mogę się zamieniać w wiele kształtów, tyle ile emocji postanowiłem oddzielić od świadomości.
Eldar zamyślił się, oboje mieli trochę wspólnego...
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Pozwolisz, że zostanę teraz w tej postaci. Dawno nie miałem okazji być gniewem przez długi czas, a czas będzie dla nas ważnym faktorem jeśli okaże się, że nie potrafię wytrwać tak zbyt długo.
-Pozwól w takim razie że ja również coś sprawdzę- wstał i nagle zniknął. Zmysły Anubisa zostały oszuakne przez wytworzoną zasłonę. Eldar przemieszczał się powoli co i tak było dużym postępem. Stawiał kolejne kroki idąc w stronę rzeki. Skupianie się na płomieniu rozpraszało jego uwagę, postanowił przyśpieszyć by sprawdzić na co go stać. Iluzja zniknęła gdy Anthrilien przeszedł do zwykłego chodu. Był zadowolony, jego moc rosła z każdym dniem przez co obciążenie organizmu przy używaniu psioniki malała. Anubis momentalnie zlokalizował eldara gdy zasłona zniknęła a zmysły powróciły. Prorok oparł się o kostur i ponownie zbliżył się do płomienia.
-Jest lepiej niż myślałem-podsumował- moje ciało i umysł powoli adaptują się do tego świata, jak widzisz mogę przemieszczać się pod zasłoną. Może nie szybko ale jednak. Jeśli uda mi się uzyskać pełnię moich sił.......-uśmiechnął sie nieprzyjemnie.
Cytat:
Napisał ”Anubis”
- Zasłona może okazać się bardzo przydatna, szczególnie gdy poczuję, że zamiana dobiega końca. Tymczasem odpocznij. Ja poczekam, aż czas zamiany minie, potem również zregeneruję siły.
Anthrilien siadł po turecku i zapadł w trans, umysłem wciąż monitotując otoczenie. Gdy nastał świt był już gotowy i po posiłku, rozproszył psioniczny płomień i oparł się o kostur.
 
__________________
Once the choice is made, the rest is mere consequence
Asuryan jest offline