Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2013, 19:29   #48
vanadu
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Nie było im dane wiele zrobić. Opuściwszy pomieszczenie baliowe, vel komórkę na tyłach i skierowali się do sali biesiadnej gospody, gdzie to wyjście było, co logiczne. Sala była całkiem pusta. Ani gości (co to niby i wcześniej ich nie było ale o tej porze brak kogoś przy kielonku jakiś taki oryginalnym konceptem im się wydał) ani gospodarza. Cisza i spokój. Jednak bystre spojrzenie Nemeyeth [spostrzegawczość 01], która w życiu niejeden przybytek widziała dostrzegło niewielką plamę tuż na kanciastym rogu blatu. Nie, to nie była krew. Była to niezidentyfikowana dla Roberta ciecz, którą po samym świdrującym zapachu elfka rozpoznała. Nyefer, "olej który odbiera wolę". Dar bogów ciemności dla łowców niewolników, jak mawiali niektórzy. Elfkę aż cofnęło, znała go aż za dobrze. Jęknęła. Nie tłumacząc nic kazała Robertowi sprawdzić budynek. Szybko
okazało się że nie ma ani Rose, ani Rupperta, ani nikogo. Dosłownie nikogo w budynku, choć sami nie byli pewni czy ktokolwiek poza gospodarzem i służącą przebywał tu wcześniej. Pokoje wyglądały na niewykorzystywane od dłuższej chwili. Takiej by w jednym zdążył wyrosnąć grzyb. Elfka, zostawszy na dole oglądała ślady. Kawałek sznurka, podarta szmata, reszta rękawa damskiej sukienki.
 
vanadu jest offline