Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2013, 22:14   #88
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Szpital był jak drugi dom. Jego zapachy i odgłosy były kojące. Zwłaszcza te miejsca, gdzie nie było zbyt wielu pacjentów, sterylne pomieszczenia izolatek i cicho pikające urządzenia, podtrzymujące życie. Długie godziny odmierzane miganiem kolorowych diod. Przypomniała jej się mała dziewczynka, rozwiązująca domowe zadanie przy niewielkim stoliku w gabinecie pielęgniarek, czy śpiąca na wąskim łóżku w pokoju stażystów. Morgan brał dodatkowe nocne dyżury by zarobić na ich utrzymanie, a opiekunka do dziecka była kosztowna. Poza tym szpital był zdecydowanie bezpieczniejszy, niż wynajmowane mieszkanie na Bronxie. Choć może niekoniecznie dobrze oddziaływał na psychikę dziecka.

Shade nie niepokojona przez nikogo obejrzała piętro, a potem dzięki kombinezonowi ominęła system monitoringu i zeszła do piwnicy. Nie odzywała się przysłuchując tylko rozmowom pozostałych towarzyszy. Informacje Foxa o zamknięciu Jeanne w szczelnym pomieszczeniu były nieco niepokojące, nie na tyle jednak by odwołać ją na górę. Najpierw postanowiła sprawdzić pomieszczenie z którego dochodziły odgłosy ludzkiej obecności. Ostrożnie i wolno przesuwając się wzdłuż ściany ruszyła w tamtym kierunku.

Drzwi były typowo szpitalne, bez szprosów z pionowym przeszklenie, przez które bez problemu można było zajrzeć do środka. To był jakiś składzik na leki, a w środku znajdował się mężczyzna za którym weszła przez zabezpieczone drzwi. W takim razie prawdopodobnie poza pacjentem w izolatce nie było tu nikogo więcej.
Valerie pomyślała czy warto próbować przejść gdzieś dalej ryzykując wykrycie przez monitoring. To miejsce nie było ich celem i w zasadzie nie potrzebowali kłopotów, a wchodzenie dalej bez wykluczenia podglądu oznaczało kłopoty:
- Blue jesteś w stanie podpiąć się do ich monitoringu? - zwróciła się cichym głosem do specjalistki od spraw technicznych.
- Nie, to stara sieć. Nie jestem w stanie dotrzeć nigdzie jeśli się nie podepnę do kabla. - Padła szybka odpowiedź hakerki.
- Te urządzenia które załatwiłam do kopalni mogłyby się nadać? - Spytała najemniczka - Myślisz, że w ogóle warto zawracać sobie głowę podpinaniem się do ich systemu?
- Dla mnie to nie ma zupełnie czego tu szukać. - Shade usłyszała prosty komentarz Blue, który w zasadzie pokrywał się z jej dotychczasowymi komentarzami. Choć biały człowiek przypięty pasami w izolatce, w somalijskim szpitalu był interesującym zjawiskiem. Może spróbuje czegoś się o nim dowiedzieć, ale dopiero wtedy, kiedy załatwią sprawę analizy zawartości arabskich butli.
- Ok, na razie sobie odpuszczamy. Poczekam tu na dole na wyniki negocjacji Jeanne.

Okazało się, że nie musiała długo czekać. Fox poinformował ich o wyniku negocjacji pani doktor. Shade uśmiechnęła się do siebie pani Øksendal zaczynała ujawniać swoje talenty.
Wysłuchała rozmowy reszty towarzyszy i powiedziała o swych planach Kane'owi i Jeanne. Sytuacja mogła rozwijać się w różny sposób. Już mieli się okazję przekonać, że w tym kraju nikomu nie można było ufać. Wolała mieć na oku specjalistki, tak by nikt z tubylców nie miał o tym pojęcia. Niewidzialna, ukryta za magią ultranowoczesnej technologi była jak koń trojański czy jak to się tam nazywało...
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 26-07-2013 o 18:17.
Eleanor jest offline