Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2007, 05:38   #104
Esco
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
Radsvin zajął swoje miejsce na czele karawany i poczekał aż reszta przestanie marudzić i będą mogli wyruszyć. W końcu Prohl dał znak do wymarszu i pochód ruszył ponownie obierając ustalony kurs.

Las był cichy i spokojny. Zdawało się, że awantura z bandytami przepłoszyła leśne zwierzęta na dobre.
Teren zrobił się nieco wilgotny i pagórkowaty. Gdzie niegdzie, wśród poszycia, duergar dostrzegał niewielkie kałuże brudnej, stojącej wody. Korony drzew tworzyły nad drogą jakby sklepienie, tak że przez liście tylko czasami przedostawał się promyk poświaty księżyca, który akurat stał w pełni. Radsvin zauważył, że ciemna droga wygląda teraz niczym tunel Podmroku, a grube, czarne pnie drzew wyglądały niczym kolumny podtrzymujące to sklepienie. Gdyby nie pohukiwanie jakiegoś nocnego ptaka, czuł by się teraz jak w domu...
 
Esco jest offline