Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2013, 19:02   #55
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ośmiornica poszła, można by rzec, na całość.
Najwyraźniej to, że ktoś śmiał wkroczyć na jej teren niezbyt przypadło jej do gustu i za wszelką cenę usiłowała dopaść nieproszonych gości.
Jej zachowanie świadczyło z pewnością do przywiązania do śmierdzącego bagienka tudzież o zamiłowaniu do samotności i zdecydowanym braku gościnności. Z jakiegoż by innego powodu mogłaby być aż tak niezadowolona z architektonicznej działalności Helvgrima?
A może po prostu była - mimo wielkiej głowy - głupia? Nie zauważała, jakie obrażenia zadaje sama sobie? Cóż, jej strata.

Alex wpakował w ośmiornicę kolejną strzałę, lecz na potworze (potworzycy? kto ją tam wiedział...) nie zrobiło to najmniejszego wrażenia. Nie raczyła zainteresować się strzelcem, a stale polowała na Helvgrima. I na Siegfryda, którego celcym uderzeniem zwaliła z nóg.
Aż dziw, że osiłek wyszedł z tego żywy. Chociaż zdecydowanie nie cały. Powinien dziękować bogom, tydzież Okoniowi i Lisowi, którzy odwrócili uwagę ośmiornicy. A dokłądnie - zwrócili jej uwagę na łatwiejsze do zdobycia żarełko.


Sklecenie prowizorycznych noszy, na których można by transportować Siegfrida nie zajęło zbyt wiele czasu. Dwa dłuższe drągi, parę solidnych gałęzi, lina. Ranny z pewnością nie miał prawa narzekać. W przeciwieństwie do tych, którym przypadł zaszczyt targania Siegfrida, co było co prawda obowiązkiem, ale z pewnością nie przyjemnością.

Droga zdawała się być jeszcze dłuższa, niż poprzednio. Zdecydowanie dawały o sobie znać wszystkie przyjemności przebytego dnia, na które nakładały się wady otoczenia. Gdy więc wysunięto propozycję zatrzymania się i rozbicia obozu Alex nie miał zamiaru protestować.
Gdy Vilis zaczęła się zajmować Siegfriedem, Alex natychmiast przystąpił do organizowania prowizorycznego obozu, poczynając oczywiście od zgromadzenia odpowiedniej ilości drewna na opał.
Łażenie po nocy po bagnach i szukanie czegoś, co można by dorzucić do ognia, było najzwyklejszym napraszaniem się o kłopoty.

- W takim razie moja warta będzie druga - powiedział.
 
Kerm jest offline