Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2013, 18:06   #195
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Na Sigmara! - warknął Konrad.
Jakiś kretyn nazwał to ustrojstwo 'szybikiem', a zapomniał powiedzieć, jaki wielki jest wylot tej cholernej, prowadzącej do wnętrza kopalni dziury w ziemi.
To nie było tak, że raptem jeden mizerny goblin zdoła się przecisnąć. O nie. Z punktu widzenia Konrada zdawać się mogło, że dwa-trzy naraz są w stanie wspiąć się po szczebelkach i próbować wyleźć na zewnątrz.
A na dodatek mnożyły sie jak króliki. Na miejsce jednego pojawiały się dwa kolejne, a broniącej wylotu szybu trójce co rusz zdawało się, że trzy pary rąk to trochę za mało.

Kolejny goblin, cięty przez łeb, poleciał w dół. I chyba - szczęśliwie dla tych 'na górze' - pociągnął za sobą jeszcze kogoś, bowiem do jednego wrzasku dołączył kolejny - nieco cichszy.

Korzystając z chwili przerwy w naporze od dołu Konrad skinął na Hulfiego. Razem chwycili solidny kamień, leżący obok wylotu szybu. Popchnęli...
Kolejny wrzask zaświadczył o powodzeniu akcji.

Sukces gonił sukces, a goblin - goblina.
Mimo wspólnych wysiłków wylew goblinów nie ustawał. Całkiem jakby na dole stał jakiś magik i wyciągał z kapelusza goblina za goblinem. A co jeden wylazł z kapelusza, od razu zaczynał się wspinać się po drabince do góry. Na złość broniącym wyjścia.

Szybki cios.
Czerwona krecha pojawiła się na czaszce goblina, a jej właściciel krzyknął, przewrócił oczami i z wrzaskiem poleciał w dół.
- Musieliście budowac takie solidne drabiny? - Konrad zwrócił się do Hufiego.

Krasnolud nie zdążył odpowiedzieć. Jakieś sprytniejsze gobliny chwyciły go za kostki i pociągnęły...
Konrad chlasnął goblina po nadgarstkach. Ból okazał się silniejszy od zapału i zielony cwaniaczek wypuścił nogi krasnoluda z serdecznego uścisku.
- Eryk, walnij tamtego!
Chwycił krasnoluda za pas i pociągnął z całej siły do tyłu.
Szarpnięty Hulfi zatrzymał się w połowie drogi w dół.
Może gdyby goblin zaryzykował własnym życiem, gdyby trzymając krasnoluda skoczył w dół, może by mu się i udało pociągnąć za sobą Hulfiego. Ale zielonoskóry postanowił nie opuszczać w miarę bezpiecznej drabiny, co nie tylko utrudniło mu ściągnięcie Hulfiego, ale i zablokowało kolejne gobliny.

Krasnolud otrząsnął się z zaskoczenia.
Gdy tylko przestał mu grozić natychmiastowy upadek Hulfi wyciągnął zza pasa nóż, a potem wbił go w łapę trzymającego go goblina. Ten poleciał w dół, zabierając nóż ze sobą.
- Mój nóż! - wrzasnął Hulfi. - Oddawaj, złodzieju!
Wiązanka barwnych krasnoludzkich przekleństw i wyzwisk popłynęła w dół szybu.
Hulfi schylił się po swój cep i w sekundę później kolejny goblin dostał po łbie i poleciał w dół.
 
Kerm jest teraz online